sobota, 18 lipca 2009

Veritas 44 - Kościół S.A.

Wszędzie słyszymy o kryzysie i o koniecznych oszczędnościach. Cięcia nie omijają niemal nikogo. Niemal. Jakoś dziwnie poza kręgiem poszukiwań pozostaje Kościół, który kosztuje nas więcej niżby mogło się wydawać. Powstaje pytanie czy Państwo Polskie stać na utrzymywanie Kościoła. I nie chodzi tu tylko o czasy kryzysu. W tym obszarze można poczynić ogromne oszczędności. Głównie chodzi tu o odebranie Kościołowi kosztownych przywilejów. Ulgi w podatkach, jeśli w ogóle powinny istnieć, to tylko dla najbiedniejszych. Problemem pozostaje tylko kwestia inicjatywy zmian. Kościół jednak wydaje się instytucją zbyt silną by jakaś partia polityczna zaryzykowała takie starcie. Zwłaszcza, że dla niektórych sojusz z Kościołem jest priorytetem i szansą na zdobycie elektoratu, m.in. dla najbardziej obłudnych i zakłamanych ugrupowań - PO i PiS.

Przypatrzmy się, jak przedstawiają się dochody Kościoła w praktyce.


I. Dochody kościelnych osób prawnych

1) "Taca", zwana kolektą, która w znacznej większości zasila budżet parafii. Jest, wedle teorii bpa S. Skworca, przewodniczącego Komisji Ekonomicznej Episkopatu, "włączeniem się uczestników Eucharystii w ofiarę Chrystusa przez składanie własnych, duchowych i materialnych ofiar." Dwa razy do roku zbierane są w parafiach kolekty na świętopietrze wysyłane do Watykanu.

2) Zbiórki nadzwyczajne — różnorakie skarbony, których cele są uzależnione od pomysłowości duchowieństwa (np. Dar Ołtarza; Podziękowania i prośby do miłosierdzia bożego; Na nowe dzwony; Jałmużna postna; Intencje modlitw do Matki Bożej; Ofiara i prośby do św. Judy Tadeusza; Podziękowania i prośby do św. Antoniego; Ofiara na budowę Kościoła; Prośby, Podziękowania, Ofiara do Matki Bożej Nieustającej Pomocy itp.).

3) Dochody z nieruchomości nierolniczych. Szczególna sytuacja istnieje w Krakowie, gdzie Kościół stał się obecnie największym prywatnym właścicielem nieruchomości. W maju 2000 r. prymas Glemp poświęcił Roma Office Center nowy biurowiec wzniesiony w centrum stolicy przez archidiecezję warszawską we współpracy z firmą ABC Holding. Inwestycję oszacowano na 24 mln USD. Działkę pod biurowiec archidiecezja otrzymała od miasta. Budynek liczy 8 pięter i ma powierzchnię 11.700 m.kw. Znajdują się w nim m.in. sklepy restauracje i punkty usługowe.

4) Dochody z prowadzonych przez przedsiębiorstw. W parafiach działają przede wszystkim drukarnie, wydawnictwa, księgarnie katolickie, sklepy z dewocjonaliami. Organizuje się agencje turystyczne, czy pielgrzymkowe (np. z ojcami palotynami można się było udać za 4,3 tys. dol. na pielgrzymkę do Brazylii, gdzie oprócz odwiedzenia sanktuarium Aparecida do Norte i ruin misji jezuickich, przewidywano jazdę jeepami po dżungli, połów piranii w Amazonce, folklorystyczne kolacje i plaże w Rio de Janeiro). Dom Pielgrzyma Amicus im. Sługi Bożego Księdza Jerzego Popiełuszki, znajdujący się, wedle prospektu, "in a quiet corner of Old Żoliborz — a green district of the city of Warsaw", wskazuje wymownie jakich pielgrzymów się spodziewa.

W skali ogólnopolskiej można wymienić przede wszystkim przedsięwzięcie Episkopatu — Arca Invesco, czyli próbę wejścia do sektora funduszy emerytalnych. Największe bodaj kościelne gospodarstwo rolne znajduje się we Wrzosowie na Pomorzu (1300 ha). W latach PRL był to PGR, w efekcie transformacji ustrojowej Wrzosowo i pobliski Mierzyn otrzymała kościelna Caritas (Kościół otrzymał to na podstawie art. 70a ustawy o stos. Państw. Kość. i komasacji wniosków parafii z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej), tworząc tam zakład rolniczy "Carol" (być może to nawiązanie do papieskiego imienia). Okoliczny mieszkaniec w ten sposób określił strukturę własności ziemi: "Do czego to podobne, żeby tu, na polskiej ziemi, majątki miał tylko Arab, Niemiec lub Duńczyk. A jak już trafi się Polak, to ksiądz".

5) Czynsze z wynajmu lokali. Przede wszystkim chodzi o 22.000 punktów katechetycznych, które po przeniesieniu katechezy do lokali szkolnych, pozostały niezagospodarowane.

6) Opłaty za miejsce na cmentarzach parafialnych.

7) Sprzedaż wigilijnych opłatków.

8) Darowizny od osób fizycznych i prawnych. Jest to szczególnie kontrowersyjna regulacja, która obok zwolnień celnych stanowi zbyt łatwą pokusę do wielkich nadużyć. W związku z tym, analizując słabości polskiego budżetu, tygodnik Polityka w nr 34 z 22 sierpnia 1998 r. pisał: "Inna dziura, która wydała się już załatana, czyli darowizny, nadal czyni sito z budżetu. Nie można odpisywać ich na rzecz osób fizycznych, ale okazuje się, że nader hojnie obdarowujemy Kościoły — łącznie na sumę 837 mln zł. Ten typ darowizny jest szczególnie atrakcyjny, ponieważ nie obowiązuje limit odliczenia w stosunku do osiągniętego przychodu — jak ktoś jest bardzo hojny, to odpisać może nawet połowę tego, co zarobił. Są powody, by obawiać się, że oświadczenia przedstawicieli tych instytucji o otrzymanych darowiznach mijają się z prawdą, w każdym razie w punkcie dotyczącym rzeczywiście ofiarowanych sum. Okazja czyni złodzieja. System podatkowy jest zły i niespójny. Kogoś, kto od renty czy darowizny sam nie musi zapłacić podatku, tylko uczciwość może powstrzymać od wypisania fałszywego potwierdzenia. Niestety, nie zawsze można na nią liczyć." W 2003 r. tygodnik Newsweek urządził "prowokację" poddając próbie reakcje duchownych na propozycje fikcyjnych poświadczeń o otrzymaniu darowizny. W jej wyniku napisano: "Żaden z duchownych nie odmówił nam współpracy w oszustwie"

9) Pierwsza komunia.

Aby zmobilizować wiernych do składania ofiar, zmieniono w tym celu Pięć Przykazań Kościelnych, do których w roku 2001 r. wprowadzono na końcu jedno, nakazujące płacić na Kościół.



II. Dochody osobiste duchownych

1) iura stolae, czyli prawa stuły, w skład których wchodzą:
a) śluby,
b) chrzty,
c) pogrzeby (tzw. pokropek);

2) kolęda — oficjalnie pobieranie opłat zostało zniesione, w praktyce nikt się do tego nie stosuje (ok. 25% rocznych zysków duchownego "wypracowane" w ciągu tygodnia!);

3) stypendia (intencje) mszalne;

4) wypominki, czyli modlitwy za zmarłych odprawiane 1 i 2 listopada (10% rocznych zysków duchownego w dwa dni!);

5) prebendy proboszczowskie, czyli istniejące w wielu parafiach gospodarstwa rolne proboszczów;

6) pensje katechetyczne.



III. Podatki i cła Kościoła
Zwolnienie od podatków należy do tej samej grupy przywilejów co zwolnienie od służby wojskowej — uwolnienia od ciężarów publicznych (privilegium immunitatis). Od wieków Kościół polski zabiegał o jak najszersze zwolnienia podatkowe, a wszelkie zmiany w tym zakresie często kończyły się tak jak w przypadku Kazimierza Wielkiego, który gdy w 1344 r. nałożył nadzwyczajne podatki na dobra duchowne, został wyklęty przez biskupa Jana Grota, który dodatkowo nałożył interdykt na diecezję krakowską.

Podatki
Konkordat z 1993 r. nie reguluje tej kwestii.

Podatki od kościelnych osób prawnych
a) Podobnie jak i przed wojną wyłączenia od podatku dochodowego kościelnych osób prawnych są tak szerokie, że w praktyce nie uiszczają one tego podatku, nawet za działalność gospodarczą w formie spółki handlowej.

b) Jeśli chodzi o podatek od nieruchomości to nie obejmuje on kościołów, a jedynie plebanie i to tylko o ile nie są uznane za obiekty zabytkowe. Jeśli podatek od nieruchomości jest podatkiem komunalnym, gmina może wprowadzić dodatkowo różne ulgi i zwolnienia.

c) Jedynym podatkiem który w praktyce realnie dotyczy kościelne osoby prawne jest więc podatek rolny obejmujący gospodarstwa należące do domów zakonnych i seminariów duchownych.

Podatki osobiste duchownych
a) Podatek dochodowy dotyczący duchownych ma postać ryczałtu i jest on uzależniony od stanowiska (proboszcz, wikary) oraz liczby mieszkańców w parafii (stąd czasami duchowni się żalili, iż "muszą płacić także za heretyków"). Duchowny ma uprawnienie zrzeczenia się ryczałtu i przejścia na podatkową księgę przychodów i rozchodów, która wiąże się z wypełnianiem deklaracji PIT. Ale się dotąd jeszcze chyba żaden duchowny nie porwał na tak nierozważny krok, aby płacić podatki od rzeczywistych dochodów, które, przy bardzo niskich ryczałtach, oznaczałyby płacenie co najmniej kilka razy większych podatków dochodowych.

b) Proboszczowie posiadający gospodarstwa rolne płacą podatek rolny.



IV. Cła
Poza podatkami wśród danin publicznych należy wspomnieć o cłach. Zwolnienia duchownych od tych danin sięgają roku 1504, kiedy duchowieństwo zostało zwolnione od ceł za wywóz towarów wyprodukowanych w ich dobrach oraz za towary importowane na własne potrzeby. "Nie mogę wyrozumieć: dlaczego 'celnicy' taką szczególną się cieszą nienawiścią w ewangeliach — pisał w XVIII w. Voltaire. — Kapłani i dostojnicy kościelni płacą tak dyablo mało, że nazwa celnika powinna brzmieć dla nich, jako pieszczota". Do dziś słowa te zachowują pełną aktualność. W roku 1989 wprowadzono dwie grupy zwolnień.

1. Pierwsza dotyczy "darów przeznaczonych na cele kultowe, charytatywno-opiekuńcze i oświatowo-wychowawcze". Z tą grupą wiązał się proceder bezcłowego sprowadzania samochodów "na cele kultowe". Nagle się okazało, że z zagranicy zaczęły licznie napływać, a raczej wjeżdżać „dary" w postaci limuzyn, "kultowych" co oczywista. Nadużycia miały wielkie rozmiary, dopóki zmiana ustawy z 26 czerwca 1997 r. nie zabezpieczyła duchownych przed tą nader łatwą okazją do grzeszenia. "Nie będziesz sprowadzał samochodów osobowych i wyrobów akcyzowych" — grzmi ustawodawca. Tzw. artykuły akcyzowe to: alkohole (wina mszalne), papierosy i elektronika. Stało się to dopiero po tym jak się okazało, że na procederze z udziałem trzech księży z Lublina, którzy na zachodzie kupowali wino i samochody "na cele religijne i charytatywne", Skarb Państwa stracił w latach 1993-1995 400 tys. zł. Decyzję przypieczętowała "wpadka" ośmiu proboszczów z Rzeszowa, którzy w roku 1996 sprowadzili 92 ekskluzywne limuzyny.

2. Druga kategoria zwolnień celnych dotyczy poligrafii (papier, maszyny drukarskie itd.)



V. Nowy system finansowania Kościoła
Jednym z najważniejszych zadań jakie wytycza się Komisji Konkordatowej są prace nad projektami zmian dotychczasowego systemu finansowania, którymi zajmuje się Podkomisja ds. Finansów przy Kościelnej Komisji Konkordatowej oraz Zespół ds. Ekonomicznych Rządowej Komisji Konkordatowej. System funkcjonujący jest nieracjonalny.

Podatek kościelny
W szczególności mówi się o tzw. podatku kościelnym. Sądzę, iż jedną z głównych zalet takiej formy przyczyniania się wiernych do finansowania Kościoła, przy właściwym jej rozwiązaniu, byłby znacznie bardziej miarodajny sposób stwierdzania rzeczywistego poparcia dla instytucji Kościoła w Polsce. Dziś wciąż jeszcze stale wysuwa się przy różnych okazjach argumenty o ponad dziewięćdziesięcioprocentowej ilości katolików w społeczeństwie, czym uzasadnia się różne, czasami nadmierne przywileje, uprawnienia i ułatwienia szczególne dla Kościoła. System, w którym wierni wyrażają swe poparcie przekazaniem na Kościół podatku pozwala teoretycznie dokładniej ocenić skalę poparcia przede wszystkim dla społecznej aktywności i roli Kościoła. Istnieje kilka różnych modeli z tym związanych:

1) Przekazywanie części swojego podatku na cele społeczne lub kościelne. Mamy do wyboru przekazanie części swego podatku albo na cele społeczne, albo na cele kościelne, albo państwowe (pozostawienie w budżecie państwa, powinny być jednak przeznaczone jako środki na cele społeczne). Jako że państwo rezygnuje z części wpływów na rzecz Kościoła musiałoby za tym iść ograniczenie innych świadczeń na rzecz Kościoła, ale to ogranicza znacznie art. 22 ust. 1 Konkordatu, który zrównuje pod względem prawnym społeczną działalność kościoła i państwa, poza dotowaniem placówek oświatowo-wychowawczych (art. 14 ust. 4). Jednak wprowadzeniu takiego rozwiązania powinno towarzyszyć zniesienie Funduszu Kościelnego, albo jego zredukowanie oraz ograniczanie innych dotacji.

Rozwiązanie takie funkcjonuje we Włoszech (0,8% na kościół albo na świeckie cele charytatywne lub społeczne realizowane przez państwo), Hiszpanii (0,52% na cele socjalne lub wyznaniowe). Od niedawna, tj. od 1997 r., podobny system wprowadzono na Węgrzech. Podatnik ma do zadysponowania 1% podatku na jeden z 90 zarejestrowanych związków wyznaniowych i 1% na dowolną, lecz niepolityczną organizację społeczną (najczęściej na fundację). Podatnik, który nie życzy sobie wspierać żadnego związku religijnego, może swój 1% przekazać na specjalny cel, ustalany corocznie przez parlament (np. w 2000 r. — budowa wałów powodziowych). Rozbicie tego systemu na blok religijny oraz społeczny spowodowane było protestem kościołów, które nie chciały konkurować ze społecznymi organizacjami. Przekazywanie części podatku na powyższe cele jest dobrowolne, przy czym "procent kościelny" cieszy się znacznie mniejszym zainteresowaniem (w 2000 r. "procent społeczny" wykorzystało ok. 1,4 mln podatników, zaś "kościelny" — ok. 0,5 mln).

Wstępne badania przeprowadzone przez dziennik Rzeczpospolita w roku 2001, dostarczają na ten temat interesujących informacji. Za możliwością przekazywania części podatku bądź to na kościół, bądź to na organizacje społeczne opowiedziało się 49% respondentów, a 36% było przeciw. Osoby, które wyraziły chęć przekazywania części podatku na takie cele, na pytanie w jaki sposób zadysponowaliby nim, w 50% wyrazili chęć przekazania go organizacji społecznej. Jedynie 35% chciałoby przekazać go Kościołowi rzymskokatolickiemu, a 7% pozostawiłoby swoją część w budżecie państwa. Jednak nie dane ilościowe są najważniejsze. Organizacjom społecznym oddałyby swój podatek częściej osoby młodsze, lepiej wykształcone, właściciele, kadra i pracownicy handlu, natomiast kościołom, częściej niż wskazuje średnia, osoby starsze, gorzej wykształcone, gospodynie domowe i rolnicy. Kiepska to perspektywa ekonomiczna dla Kościoła.

Jednak strona kościelna wypowiada się z entuzjazmem na ten temat, zatem oczekuje się, iż będzie to rozwiązanie korzystniejsze. Koncepcja jaką proponuje w tej sprawie Kościół sprowadza się w praktyce do dodatkowego źródła finansowania działalności kościelnej. W wywiadzie dla Gościa Niedzielnego ks. bp W. Skworc, przewodniczący Komisji Ekonomicznej Episkopatu, mówił, iż nie wchodzi w grę ani zniesienie w związku z tym opłat za posługi religijne, ani "tac", ani innych tradycyjnych świadczeń wiernych. Miałoby to polegać jedynie na zniesieniu funduszy celowych dla Kościoła lub na powierzeniu prowadzenia Kościołowi niektórych spraw społecznych. Zniesienie opłat za usługi religijne mogłoby wchodzić w grę przy wypłacaniu księżom pensji za pracę duszpasterską.

Warto dodać, że zniesienie opłat z tytułu iura stolae planowano już przed wojną. W Załączniku A do konkordatu znajdowała się uwaga, że uposażenia państwowe dla duchowieństwa mogą zostać odpowiednio zwiększone na podstawie umowy z Kościołem w sprawie iura stolae. Ponadto w czasie debaty senackiej (22 IV 1925) podjęto uchwałę zobowiązującą rząd do wszczęcia rokowań ze Stolicą Apostolską o uchylenie iura stolae.

2) Specjalny podatek kościelny ściągany przez państwo. Rozwiązania takie funkcjonują w niewielu państwach: w Skandynawii, Niemczech, Szwajcarii. W Niemczech istnieje obligatoryjny podatek dla członka Kościoła. Od podatku można się uwolnić występując z kościoła. Jest to rozwiązanie dobre w tym względzie, że najbardziej miarodajnie oddaje formalną ilość wiernych z faktyczną więzią członków kościoła z jego instytucją. Rozwiązanie takie nie zlikwidowało w państwach, w których ono występuje, do zniesienia dotacji państwowych.


Postulat tego typu pojawił się w Polsce w roku 1995, w czasie kampanii prezydenckiej było to żywo dyskutowane, większość najważniejszych kandydatów na prezydenta uznała ten pomysł za dopuszczalny, bądź jednoznacznie (A. Kwaśniewski, T. Zieliński), bądź warunkowo (J. Kuroń, J. Olszewski), Wałęsa zdał się na opinię Kościoła w tej sprawie, a jednoznacznie potępiła to jedynie H. Gronkiewicz-Waltz, gdyż dostrzegła w tym "odebranie podmiotowości darczyńcom".

Na gruncie polskim podnosi się, iż rozwiązanie takie byłoby sprzeczne z art. 53 ust. 7 Konstytucji, który stanowi: "Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania". Argument ten de facto ma jedynie połowiczne znaczenie, gdyż dokładnie to samo można było odnieść do deklaracji w sprawie uczestnictwa w zajęciach katechezy, co zresztą podnosił swego czasu prof. Pietrzak w swej krytycznej glosie do orzeczenia TK, a jak wiemy dziś rozwiązanie takie funkcjonuje i uważa się je za zgodne z Konstytucją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz