sobota, 4 lipca 2009

Czego nie chce wiedzieć również Jędrysik?

Odpowiedzią Gazety Wyborczej na bełkot Tomasza Pietrygi z Rzeczpospolitej jest tekst Miłady Jędrysik „Geje zawsze nas podzielą”. Pani Jędrysik już w tytule zakłada, że geje muszą dzielić. A czy muszą? Ja uważam, że nie i współczuję Pani Jędrysik tak ograniczonych horyzontów myślowych. To tak jakby założyć, że zdania osób homoseksualnych będą podzielone w sprawie heteroseksualistów. Myślę, że żaden gej czy lesbijka przy zdrowych zmysłach nie uważa, że osoby heteroseksualne powinny być dyskryminowane czy powinny być im odmawiane jakieś prawa. Powiem nawet więcej – nie toczy się w tej sprawie żadna dyskusja. Myślę, że nadejdą czasy kiedy i kwestie równouprawnienia gejów będą traktowane tak samo, czyli nikt nie będzie dzielił ludzi na równych i równiejszych opierając się na kryterium orientacji seksualnej. Prawo gejów i lesbijek do równego traktowania jest bowiem prawem człowieka, prawem łamanym niestety w Polsce. Nie rozumiem tej pewności Pani Jędrysik, że geje muszą dzielić. A czy kolor oczu musi dzielić? Czy kolor włosów musi dzielić? Czy kolor skóry też musi dzielić? Dlaczego Pani Jędrysik nie napisze artykułu zatytułowanego np. „Czarnoskórzy zawsze nas podzielą” lub „Rudzi zawsze nas podzielą”?
Dalej Miłada Jędrysik stwierdza, że "Rzeczpospolita wreszcie pisze rzeczowo o związkach osób jednej płci”, a dalej przytakuje Tomaszowi Pietrydze w tym, że w zasadzie to geje i lesbijki nie tylko nie są dyskryminowani, ale w prawie pracy nawet faworyzowani. Jędrysik - tak jak Piertygę – ogarnęła chyba zapaść logicznego myślenia. Trudno bowiem demagogiczny i kłamliwy tekst Piertygi nazwać rzeczowym. Widać, że Pietrydze udało się wprowadzić w błąd nawet dziennikarzy Gazety Wyborczej. Kulturalne kłamstwo Pietrygi okazało się jeszcze gorsze niż chamstwo Terlikowskiego i Ziemkiewicza. Radzę sprawdzić Pani Jędrysik, czy rzeczywiście geje i lesbijki nie są dyskryminowani przez prawo. Sam fakt, że dwie osoby różnej płci mogą zawrzeć związek a dwie osoby tej samej płci nie mają takiej możliwości jest dyskryminujący. Poza tym jest mnóstwo innych przykładów prawnej dyskryminacji, włączając w to przepisy dotyczące informacji o stanie zdrowia partnera. Niech Pani Jędrysik dokładnie przeczyta co jest napisane dokładnie w ustawie i co z tego wynika a nie bezmyślnie powtarza za Tomaszem Pietrygą. O ile konkubenci heteroseksualni mają możliwość przestać być dyskryminowani przez zawarcie małżeństwa to geje i lesbijki takiej możliwości nie mają. I niech już nikt nie bredzi, że małżonkowie mogą być uprzywilejowani ponieważ płodzą, rodzą i wychowują dzieci. Jest to całkowicie bezsensowny argument ponieważ prawa wynikające z faktu zawarcia małżeństwa przysługują małżonkom bez względu na to czy dzieci posiadają czy nie. Poza tym są też pary homoseksualne, które wychowują razem dzieci. O ile w przypadku Rzeczpospolitej żadna demagogia i kłamstwo dziennikarskie nie jest już chyba mnie w stanie zdziwić o tyle w przypadku Gazety Wyborczej spodziewałem się większej rzetelności i uczciwości dziennikarskiej.

1 komentarz:

  1. Zgadzam sie z Toba. Ale akurat w zakresie dowiadywania sie o zdrowie pacjenta rodzina nie ma wiekszego znaczenia. W sprawach zdrowia jestesmy dyskyminowani dopiero gdy ukochany umrze.

    Ale jest wiele taki roznych sytuacji pokrewnych. Np. place karta kredytowa za bilet lotniczy mojego partnera i niestety ginie w wypadku cos w stylu af 447. i co? otoz te wszystkie warunki ogolne ubezpieczen mowia, ze odszkodowanie przysluguje jesli zaplata zostala dokonana karta posiadacza na rzecz posiadacza lub jego najblizszje rodziny! wiec jakby byl moim mezem dostalbym 100 tys usd a ze nie jest - nic.

    takich przykladow mozna mnozyc. Ze juz nie wspomne o tym, ze jak pracuje zagranica i cos sie stanie to ja tam nie moge za bardzo pojechac bo jego firma nie bedzie ze mna gadala, bo jestem nikim, nawet jakby chcieli mi wietrzyc ze jestem partnerem to byloby to naiwnoscia z ich strony i to moge w pelni zrozumiec - stad ZADAM SLUBOW!!!

    OdpowiedzUsuń