piątek, 24 lipca 2009

Anna Zawadzka - Ustawa o związkach partnerskich jest koniecznością

To prawo należy wprowadzić teraz. Nieludzkim jest nieustanne odwoływanie się polityków, „że to jeszcze nie ten moment”.

Ustawa o związkach partnerskich jest potrzebna zarówno osobom heteroseksualnym, jak i homoseksualnym. Wprawdzie zawsze można powiedzieć, że heteroseksualiści mogą zawrzeć małżeństwo i korzystać z przywilejów przewidzianych prawem, ale nie wszyscy chcą małżeństwa i mają do tego prawo. Prawo do wyboru. Ktoś słusznie zauważyłby, że osoby homoseksualne również powinny mieć alternatywę – co osobiście popieram – ale zostańmy chociaż przy związkach partnerskich.

Związek stanowi dwoje dorosłych osób, które za obopólną zgodą ustalają jego szczegóły.
To jest informacja przeznaczona dla tych, którzy niepokoją się o to, że po ustawie o związkach partnerskich pojawi się potrzeba rejestrowania związków z ulubionym zwierzęciem, meblem lub dzieckiem. Absurdalne stwierdzenia. Fakt. Ale faktem też ich częste werbalizowanie w przestrzeni publicznej i to ustami wpływowych osobistości bez obawy narażenia się na śmieszność.
Każdy człowiek żyjący w Polsce powinien mieć prawo zawarcia związku z wybraną dorosła osobą i
wspólnej dbałości o siebie, odpowiedzialności, prawa i obowiązku sprawowania wzajemnej opieki, udzielania wsparcia itp.

Fundamentalnym prawem każdego człowieka jest decydowanie o tym, czy i jak ma się rozmnażać. Ingerencja państwa w tej kwestii jest poważnym naruszeniem praw osobistych.

Ponadto każdemu mieszkańcowi RP powinno przysługiwać prawo do wspólnego rozliczania się, jeśli prowadzi się wspólne gospodarstwo domowe. Jest to model, ułatwiający życie i bardzo usprawiedliwiony.

Oczywistym powinno też być prawo osób, pozostających w związku (niezależnie, czy homo-, czy hetero-) do uprzywilejowanego traktowania oraz prawo do szacunku podczas odwiedzin w szpitalu, decydowania o metodach leczenia, wglądu w dokumentację medyczną w przypadku nieprzytomności partnera itp.

Na zawsze pozostanie mi w pamięci doświadczenie, kiedy o zaniehaniu dalszego leczenia mojej heteroseksualnej przyjaciółki zadecydowała rodzina (zgodnie z obowiązującym prawem), z którą spotykała się przy okazji świąt, pomimo, że my – przyjaciółki, kontaktujące się z nią na co dzień – uzbierałyśmy pieniądze na jej dalsze leczenie.

Gdyby na tym szpitalnym łóżku leżała moja partnerka to nie ja a rodzina miałaby prawo decyzji o jej zdrowiu i życiu.

Czasami zdarzają się sytuacje, że człowiek ma chwilowy kłopot ze znalezieniem pracy. W kraju o tak wysokim poziomie bezrobocia nie muszę nadto rozwijać tego wątku.

Skandalem jest to, że osoby żyjące w nieformalnych związkach nie mogą korzystać z jednego ubezpieczenia, jak to mają zagwarantowane małżonkowie.

Nieuczciwością jest wyższe opodatkowanie spadków i darowizn. To nie jest sprawiedliwe, że trzeba posługiwać się pełnomocnictwami notarialnymi, by móc załatwiać bieżące sprawy.

Ustawa o związkach partnerskich jest koniecznością!

Cieszę się, że pojawiły się tzw. „jaskółki”. Otóż obecnie wiele banków umożliwia obcym (pod względem prawnym) ludziom wspólne prowadzenie konta.

Na początku naszego związku taką możliwość oferowały tyko jeden lub dwa banki.

Obie zaczęłyśmy też oszczędzać w tzw. „Kasie Mieszkaniowej”. Po kilku latach oszczędzania podjęłyśmy decyzję o zakupie mieszkania. Niestety z jednej „Kasy Mieszkaniowej” musiałyśmy zrezygnować, bo nie byłyśmy w formalnym związku, a tylko małżeństwa mogły połączyć programy oszczędnościowe. To było niesprawiedliwe! W podobnie niekorzystnej sytuacji były osoby heteroseksualne, żyjące w nieformalnych związkach.

Po roku pracy w ubezpieczeniach zarobiłam na połowę mieszkania. Niestety tylko jedna z nas mogła być jego właścicielką, bo tak stanowiło prawo spółdzielcze.

Byłam tylko świadkiem a nie stroną przy zakupie mieszkania u notariusza. Na moją obecność sprzedający mogli się nie zgodzić. To było upokarzające!


Należy dać wszystkim ludziom te same prawa, aby czuli i czuły się pełnoprawnymi obywatel(k)ami.
Podobnie teraz nieformalne (nadal niestety) związki partnerskie homo- i heteroseksualne nie mogą skorzystać z uprzywilejowanego programu kredytowego „Rodzina na swoim”.

Przykłady mogłabym mnożyć, a doświadczenia pozostałych lesbijek i gejów oraz osób heteroseksualnych, pozostających w nieformalnych związkach potwierdzają, jakie napotykamy przeszkody tam, gdzie ich nie powinno być.

Ustawa o związkach partnerskich jest koniecznością!

Niegodziwością ze strony polityków jest odwoływanie się do tego, że społeczeństwo jest niegotowe na ustawę o związkach partnerskich. Jestem pewna, że przeciętny „Kowalski” jest tolerancyjny, lepiej zna realia życia w Polsce, niż niejeden polityk i dlatego jest bardziej życzliwy dla ustawy.

Wkurza mnie też, że politycy wskazują na wyniki sondaży o społecznej niskiej akceptacji dla takich związków. Pomijając pytanie o formę sondy, zapytam wprost: Gdyby społeczeństwo zapytano o to, czy zgadza się płacić podatki, to czy wyniki negatywne nie byłyby liczniejsze?

Ale oczywiście żaden polityk nie pyta społeczeństwa o podatki, bo jest świadomy, iż są one koniecznością.

Podobną jak bezwzględny obowiązek wprowadzenia zbyt długo oczekiwanej przez dziesiątki tysięcy mieszkańców Polski płci obojga, ustawy o związkach partnerskich!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz