Rzeczpospolita zleciła sondaż na temat stosunku Polaków do gejów i opublikował dziś jego wyniki. No i wynik wyszedł – naród polski to synonim zacofania, dyskryminacji i homofobii. Wyniki powalają. Wiedziałem, że z akceptacją gejów i lesbijek jest źle, ale nie że aż tak. 80% respondentów jest zdecydowanie przeciwnych homomałżeństwom w naszym kraju, tylko 3% zdecydowanie popiera taki pomysł, a 13% byłoby skłonnych poprzeć. Jeszcze gorzej Polacy podchodzą do kwestii homoadopcji - 93% ankietowanych jest przeciwko przyznaniu homoseksualistom takiego prawa, 4% uważa, że homoseksualiści "raczej" powinni mieć takie prawa, a tylko jedna osoba na 100 jest pewna, że to dobry pomysł. Na koniec artykułu Rzeczpospolita przytacza słowa katolickiego oszołama, który oznajmia, że badania te pokazują, że Polacy „niezmiennie przywiązani do tradycyjnych wartości. Rodzina, którą tworzą kobieta i mężczyzna oraz ich dzieci, jest wciąż bardzo pożądaną instytucją”. Nie wiem, gdzie człowiek ten w wynikach badań dostrzegł takie rzeczy, bowiem nie było tam nic na temat związków heteroseksualnych. Nonsensem jest wyciąganie takich wniosków. Wniosek jest tylko jeden – Polacy to naród homofobów. I żaden inny wniosek z tych badań nie płynie. Ale jeśli ktoś myśli, że Rzeczpospolita opublikowała te badania, żeby jak nietolerancyjny i zacofany jest nasz kraj to jest w błędzie. Rzeczpospolita próbuje tym sposobem wmówić czytelnikom, że małżeństw homoseksualnych być nie powinno, bo społeczeństwo jest temu w większości przeciwne. Takie argumentowanie jest dla mnie zupełnym nieporozumieniem. Nikt się osób homoseksualnych nie pyta przecież o zgodę na to, żeby heteroseksualiści mieli prawo do małżeństwa. I z tej prostej przyczyny nikt też nie ma prawa pytać heteroseksualnego - w większości – społeczeństwa o zgodę na małżeństwa dla gejów i lesbijek. Heteroseksualistom nic do małżeństw homoseksualnych, bo nie oni będą je zawierać. Otwarcie małżeństw na pary jednopłciowe nikomu nie zaszkodzi a wielu pomoże. Pomoże samemu małżeństwu, którego popularność wśród osób heteroseksualnych spada, i homoseksualiści z tą tendencją zniżkową nic wspólnego nie mają. Wprowadzenie małżeństw homoseksualnych podniesie rangę małżeństwa chociażby z tego powodu, że objętych nim będzie więcej związków.
Inną niepokojącą dla mnie rzeczą jest komentarz Roberta Biedronia zawarty pod prezentacją wyników badań w Rzeczpospolitej o tym, że polscy geje i lesbijki domagają się nie małżeństw a związków partnerskich. Za każdym razem kiedy Biedroń mowi "Dlatego środowiska gejowskie i lesbijskie nie domagają się legalizacji małżeństw homoseksualnych, tylko związków partnerskich" powinien rosnąć mu nos. W tym momencie nie ma znaczenia czy chce tego 1% czy 90%, część z nas, w tym ja, tego chce, więc twierdzenie, że tego nie chcemy jest kłamstwem. Na przykladzie małżeństw i adopcji, ostatnio jeden Arkadiusz Karski robi więcej niż KPH i Lambda razem.
Podsumowaniem niech będzie pytanie postawione przez Liliannę Blaze: „Swoją drogą ciekawe, jakie byłyby wyniki przy pytaniu: "Czy popierasz quasi-religijny reżim, który ubzdurał sobie, że może dowolnie wartościować grupy obywateli i decydować o tym, którym z nich przyznawać które podstawowe prawa w oparciu o całkowicie irracjonalne podstawy"?”
No właśnie, ciekawe ile osób heteroseksualnych zgodziłoby się by je traktowano tak jak w swej masie traktują one homoseksualistów?
Na odtrucie po artykule w Rzeczpospolitej poniższe zdjecia i filmik:
Inną niepokojącą dla mnie rzeczą jest komentarz Roberta Biedronia zawarty pod prezentacją wyników badań w Rzeczpospolitej o tym, że polscy geje i lesbijki domagają się nie małżeństw a związków partnerskich. Za każdym razem kiedy Biedroń mowi "Dlatego środowiska gejowskie i lesbijskie nie domagają się legalizacji małżeństw homoseksualnych, tylko związków partnerskich" powinien rosnąć mu nos. W tym momencie nie ma znaczenia czy chce tego 1% czy 90%, część z nas, w tym ja, tego chce, więc twierdzenie, że tego nie chcemy jest kłamstwem. Na przykladzie małżeństw i adopcji, ostatnio jeden Arkadiusz Karski robi więcej niż KPH i Lambda razem.
Podsumowaniem niech będzie pytanie postawione przez Liliannę Blaze: „Swoją drogą ciekawe, jakie byłyby wyniki przy pytaniu: "Czy popierasz quasi-religijny reżim, który ubzdurał sobie, że może dowolnie wartościować grupy obywateli i decydować o tym, którym z nich przyznawać które podstawowe prawa w oparciu o całkowicie irracjonalne podstawy"?”
No właśnie, ciekawe ile osób heteroseksualnych zgodziłoby się by je traktowano tak jak w swej masie traktują one homoseksualistów?
Na odtrucie po artykule w Rzeczpospolitej poniższe zdjecia i filmik:
Bardzo sensownie i ciekawie piszesz, poza tym pomagasz w wyrobieniu sobie zdania na różne tematy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zgadzam się, piszesz świetnie i bardzo mądrze za każdym razem polecam twój blog moim hetero znajomym z umysłem nieco antyhomo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam