Doda w najbliższym czasie nie pojawi się w programach Telewizji Polskiej. Współpraca z artystką została zawieszona. Wszystko przez słowa jakie Doda wypowiedziała o Biblii w jednym z wywiadów. „Staram się rozsądnie podchodzić do rzeczywistości, oczywiście wierzę w siłę wyższą, niekoniecznie nazwaną bogiem. Są różne religie, każdy człowiek stara się w coś wierzyć, ja też w coś wierzę. Wierzę w to, co nam przyniosła matka Ziemia i co odkryto podczas wykopalisk. Są na to dowody i ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła...." Telewizja Polska podjęła decyzję o czasowym zawieszeniu współpracy z piosenkarką. "Telewizja Polska jako nadawca publiczny jest zobligowana ustawowo do podejmowania działań mających na celu kształtowanie szacunku, zrozumienia i dialogu między ludźmi różnych wyznań. Niedopuszczalne jest więc, aby w programach TVP występowały osoby, których publicznie głoszone opinie noszą znamiona wypowiedzi obrażających uczucia chrześcijan" - czytamy w oświadczeniu TVP.
To dowód na to, że żyjemy w kraju fanatyzmu religijnego. Doda ma w kwestii Biblii zupełną rację. Biblia to zbiór prymitywnych historyjek, których nie da się pogodzić z nauką i rozumem. Biblia nie jest też ani zbiorem uniwersalnych mądrości ani żadnym drogowskazem moralności. Jest zlepkiem makabrycznych opowiastek, z zaborczym, mściwym i zazdrosnym o wszystko bogiem w roli głównego bohatera. Gdyby współczesny człowiek wykazywał cechy, które w Biblii przypisuje się bogu, z pewnością zostałby uznany za psychopatę. Bo jak inaczej można byłoby nazwać osobę, która każe zabić komuś syna, niszczy miasta, zabija i zsyła potopy. To żaden ideał, to okrutne monstrum. Historyjki biblijne są tyleż samo okrutne co absurdalne. I chwała Dodzie, że to powiedziała. TVP jednak woli nadal promować zabobony i gusła oraz kneblować usta racjonalizmowi. Wszystko w imię wartości chrześcijańskich - wartości, które stawiają urojonego bożka ponad żyjących realnie ludzi i których wyznawcy gotowi byli w przeszłości zabijać i palić na stosach ludzi myślących inaczej. Dziś czasy stosów się skończyły, więc zdejmuje się ich z anteny. Warto zauważyć, że TVP nie ma nic przeciwko promowaniu ludzi, takich jak Cejrowski czy Rydzyk, którzy szerzą nienawiść, nawołują do nietolerancji i propagują dyskryminację. Nie cenzuruje też ich niebezpiecznych i szkodliwych społecznie poglądów. Bzdury o egzorcyzmach przedstawia zaś z powagą godną naukowego faktu. Takiej moralności i takich wartości należy tylko współczuć.
To dowód na to, że żyjemy w kraju fanatyzmu religijnego. Doda ma w kwestii Biblii zupełną rację. Biblia to zbiór prymitywnych historyjek, których nie da się pogodzić z nauką i rozumem. Biblia nie jest też ani zbiorem uniwersalnych mądrości ani żadnym drogowskazem moralności. Jest zlepkiem makabrycznych opowiastek, z zaborczym, mściwym i zazdrosnym o wszystko bogiem w roli głównego bohatera. Gdyby współczesny człowiek wykazywał cechy, które w Biblii przypisuje się bogu, z pewnością zostałby uznany za psychopatę. Bo jak inaczej można byłoby nazwać osobę, która każe zabić komuś syna, niszczy miasta, zabija i zsyła potopy. To żaden ideał, to okrutne monstrum. Historyjki biblijne są tyleż samo okrutne co absurdalne. I chwała Dodzie, że to powiedziała. TVP jednak woli nadal promować zabobony i gusła oraz kneblować usta racjonalizmowi. Wszystko w imię wartości chrześcijańskich - wartości, które stawiają urojonego bożka ponad żyjących realnie ludzi i których wyznawcy gotowi byli w przeszłości zabijać i palić na stosach ludzi myślących inaczej. Dziś czasy stosów się skończyły, więc zdejmuje się ich z anteny. Warto zauważyć, że TVP nie ma nic przeciwko promowaniu ludzi, takich jak Cejrowski czy Rydzyk, którzy szerzą nienawiść, nawołują do nietolerancji i propagują dyskryminację. Nie cenzuruje też ich niebezpiecznych i szkodliwych społecznie poglądów. Bzdury o egzorcyzmach przedstawia zaś z powagą godną naukowego faktu. Takiej moralności i takich wartości należy tylko współczuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz