"Czy odczuwasz niepokój, słysząc o coraz większych prawach dla zboczenia, które jest zagrożeniem dla rodziny, zawierania nowych małżeństw i wychowania dzieci?"
Takie pytanie usłyszeli wierni diecezji płockiej podczas katechezy poświęconej homoseksualizmowi. Katechezy to pomysł byłego biskupa płockiego Stanisława Wielgusa. Spuentował, on swoją wypowiedź tym, że "czynny homoseksualizm jest (...) obcy Ewangelii, jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem, jest postawą obrażającą Boga Stwórcę i niszczy samego człowieka". I że Sodoma i Gomora zostały unicestwione właśnie za homoseksualizm. Jest to skandaliczne i żenujące, że przekazuje się ludziom takie bzdury na katechezach. Sianie nienawiści wobec osób homoseksualnych jest dla mnie niedopuszczalne. Kościół kolejny raz udaje, że nie wie, że homoseksualizm nie jest żadnym zaburzeniem ani zboczeniem i nie ma go w klasyfikacji chorób. Z uporem maniaka obraża osoby homoseksualne. To czyste chamstwo i bezczelne mówienie kłamstw. Zaczynam żałować, że nie wybrałem się do Płocka na wycieczkę. Chętnie poszedłbym na tę lekcję homofobii, żeby uświadomić Panu Wielgusowi, jak bardzo jest zaburzone jego myślenie i postrzeganie rzeczywistości. Kościół, jak żadne inne miejsce publiczne, nie powinno być miejscem, gdzie można bezkarnie mówić oszczerstwa, obrażać ludzi, kłamać na ich temat oraz promować fobie i zacofanie. Swoje chore i krzywdzące innych poglądy, nie mające żadnego uzasadnienia w nauce, Pan Wielgus powinien zachować tylko dla siebie, bo chwalenie się własną głupotą, niewiedzą i chamstwem to żaden zaszczyt. Ponieważ kłamstwa wypowiadane przez reprezentantów kościoła katolickiego wpływają na wzrost homofobii, wzmagają nienawiść do osób homosksualnych i nierzadko prowadzą do aktów przemocy wobec gejów i lesbijek opowiadam się za karaniem ludzi głoszących kłamstwa i oszczerstwa o osobach homoseksualnych. Trudno karać za głupotę, ale w przypadku gdy głupota ta jest jednocześnie obrażającym część społeczeństwa kłamstwem i jest dla tej części społeczeństwa krzywdząca należy ją potępiać i karać.
Takie pytanie usłyszeli wierni diecezji płockiej podczas katechezy poświęconej homoseksualizmowi. Katechezy to pomysł byłego biskupa płockiego Stanisława Wielgusa. Spuentował, on swoją wypowiedź tym, że "czynny homoseksualizm jest (...) obcy Ewangelii, jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem, jest postawą obrażającą Boga Stwórcę i niszczy samego człowieka". I że Sodoma i Gomora zostały unicestwione właśnie za homoseksualizm. Jest to skandaliczne i żenujące, że przekazuje się ludziom takie bzdury na katechezach. Sianie nienawiści wobec osób homoseksualnych jest dla mnie niedopuszczalne. Kościół kolejny raz udaje, że nie wie, że homoseksualizm nie jest żadnym zaburzeniem ani zboczeniem i nie ma go w klasyfikacji chorób. Z uporem maniaka obraża osoby homoseksualne. To czyste chamstwo i bezczelne mówienie kłamstw. Zaczynam żałować, że nie wybrałem się do Płocka na wycieczkę. Chętnie poszedłbym na tę lekcję homofobii, żeby uświadomić Panu Wielgusowi, jak bardzo jest zaburzone jego myślenie i postrzeganie rzeczywistości. Kościół, jak żadne inne miejsce publiczne, nie powinno być miejscem, gdzie można bezkarnie mówić oszczerstwa, obrażać ludzi, kłamać na ich temat oraz promować fobie i zacofanie. Swoje chore i krzywdzące innych poglądy, nie mające żadnego uzasadnienia w nauce, Pan Wielgus powinien zachować tylko dla siebie, bo chwalenie się własną głupotą, niewiedzą i chamstwem to żaden zaszczyt. Ponieważ kłamstwa wypowiadane przez reprezentantów kościoła katolickiego wpływają na wzrost homofobii, wzmagają nienawiść do osób homosksualnych i nierzadko prowadzą do aktów przemocy wobec gejów i lesbijek opowiadam się za karaniem ludzi głoszących kłamstwa i oszczerstwa o osobach homoseksualnych. Trudno karać za głupotę, ale w przypadku gdy głupota ta jest jednocześnie obrażającym część społeczeństwa kłamstwem i jest dla tej części społeczeństwa krzywdząca należy ją potępiać i karać.
Dziwię się ludziom pozostającym w strukturach tak zacofanej i pełnej nienawiści organizacji, jaką jest kościół katolicki. Niewielu jest takich, którzy sprzeciwiają się nie tylko głupocie, ale i złu, które ona propaguje. JP2 wciąż jest przez masy uważany za autorytet, choć masy te nie są w stanie wyjaśnić nawet dlaczego. Jest to dla mnie dowód na to, że autorytetem mogłaby zostać nawet kukła, gdyby ją często pokazywać w telewizji. Poglądy JP2 przyprawiają o zawrót głowy, są wsteczne i sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Wciąż niestety są głoszone przez takich jak Wielgus. Są głoszone gdyż mają odbiorców. Odbiorcy ci bezmyślnie i bezrefleksyjnie przyjmują nonsensy za świętość, która nie podlega żadnej dyskusji. Robią tak to, bo przez stulecia wbijano ludziom, że zamiast myśleć trzeba tylko słuchać i ślepo wierzyć, nawet jeśli z punktu widzenia nauki jest to nieprawdą. Zupełnie jak w totalitaryzmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz