poniedziałek, 21 czerwca 2010

Ustawa o (nie)równym traktowaniu - kolejne upośledzone dziecko Radziszewskiej

Pod koniec maja kancelaria premiera rozesłała do organizacji pozarządowych projekt ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania - z prośbą o uwagi. Koalicja 36. organizacji pozarządowych, zajmujących się problemami przeciwdziałania dyskryminacji, wydała wspólną opinię dotyczącą ustawy: "Jest to jeden z najgorszych projektów ustaw przedstawionych przez polski rząd. Gorszy niż projekt ustawy przygotowany za rządów PiS-u i LPR-u, który ochroną obejmował wszystkie grupy społeczne narażone na dyskryminację" - powiedział nam Krzysztof Śmiszek, szef grupy prawnej działającej przy Kampanii Przeciw Homofobii oraz Wiceprzewodniczący Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

"Ustawa jest efektem nacisku ze strony Unii Europejskiej, jesteśmy ostatnim krajem, który nie wdrożył przepisów UE w zakresie równego traktowania, przypomnijmy: w Unii toczy się 6 postępowań karnych przeciwko Polsce" - dodał Śmiszek. Projekt ustawy składa się z 4 rozdziałów: przepisów ogólnych, zasad równego traktowania i środków prawnych dla ich ochrony, organów właściwych w sprawach przeciwdziałania naruszeniom zasady równego traktowania oraz przepisów zmieniających, dostosowujących i końcowych - łącznie 16 stron prób regulacji w zakresie równego traktowania i walki z dyskryminacją ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek oraz orientację seksualną. Dlaczego prób? Śmiszek nie ukrywa swego rozczarowania: "Projekt ustawy z punktu widzenia osób LGBT nie zapewnia prawie żadnej ochrony, to najgorsze z możliwych minimum. Jest to zła ustawa, wyłączająca osoby LGBT spod ochrony przed dyskryminacją w takich dziedzinach jak edukacja, dostęp do dóbr i usług, zabezpieczenie społeczne, czy opieka zdrowotna."

W stanowisku Koalicji czytamy m.in:

Przyjęcie ustawy w proponowanym kształcie nie wzmocni wystarczająco przestrzegania zasady równego traktowania w poszczególnych aspektach życia społecznego, co według uzasadnienia, jest jednym z celów przyjęcia ustawy. Istnieje także ryzyko, że będą nadal prowadzone lub wszczynane kolejne postępowania przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie niewdrożenia antydyskryminacyjnych Dyrektyw UE.

Mając na uwadze rzeczywisty cel proponowanej ustawy oraz postulowaną w niniejszych
uwagach zmianę jej tytułu na: „Ustawa o równym traktowaniu”, konieczne jest wprowadzenie w art. 1 ustawy ogólnego przepisu statuującego prawo do równego traktowania, mającego przymiot prawa podmiotowego oraz zakazującego jakiejkolwiek dyskryminacji z powodu przykładowo wymienionych przesłanek. Uzasadnieniem proponowanego przez Koalicję rozwiązania jest, przede wszystkim, potrzeba wprowadzenia do polskiego ustawodawstwa wyraźnego i precyzyjnie sformułowanego prawa do równego traktowania, które będzie miało przymiot prawa podmiotowego. Prawo do równego traktowania znalazło wprawdzie wyraz w art. 32 Konstytucji, jednak ma ono wymiar ograniczony.
Zgodnie z art. 32 ust. 1 Konstytucji „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”, a ust. 2 tego przepisu zakazuje dyskryminacji kogokolwiek w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym, z jakiejkolwiek przyczyny. Zasada równości została sformułowana przez polskiego ustrojodawcę w sposób ogólny. Zaproponowany przez projektodawcę w art. 1 katalog przesłanek wydaje się zatem zbyt ograniczony, nie zawiera bowiem innych, możliwych przyczyn nierównego traktowania. Poza tym, brak sformułowania „w szczególności” czy „m.in.” skłania do przyjęcia, że jest to katalog zamknięty. Tak skonstruowany przepis stoi w sprzeczności ze wskazywanym powyżej art. 32 Konstytucji RP, zgodnie z którym „nikt nie może być dyskryminowany (…) z jakiejkolwiek przyczyny”.
Wskazane byłoby zatem poszerzenie katalogu o inne przesłanki np. tożsamość płciową, stan cywilny, poglądy polityczne i inne przekonania, stan zdrowia i inne cechy osobiste, przynależność związkową, wygląd. Należy również tak sformułować przepis, aby lista stanowiła katalog otwarty. Za takimi zmianami przemawia fakt, że dyskryminacja może mieć miejsce także z innych powodów, niż te enumeratywnie wymienione w projekcie ustawy. Przyjęcie ustawy w proponowanym kształcie spowoduje, że osoby, które doznają dyskryminacji z innych przyczyn będą pozbawione ochrony prawnej w tym zakresie. Ponadto dyrektywy, których przepisy mają być wdrożone przez ustawę, wyznaczają pewne minimum i nic nie stoi na przeszkodzie, by państwa zapewniły swoim obywatelom wyższy poziom ochrony. Takie rozwiązanie zostało przyjęte w wielu państwach członkowskich Unii Europejskiej.

Koalicja dostrzega brak konsekwencji w konstruowaniu w projekcie katalogu przesłanek zakazanej dyskryminacji. Wybiórcze (np. w art.6, 7, 8, 26 i 27 projektu ustawy), pozbawione racjonalnego uzasadnienia przedstawianie katalogów różnych przesłanek w kolejnych artykułach projektu ustawy wskazuje, że wbrew art.32 Konstytucji, projektodawca obejmuje różnymi zakresami ochrony przed dyskryminacją konkretne grupy społeczne. Takie rozwiązania należy uznać za niedopuszczalne. Warto zwrócić uwagę, że przyjęte w projekcie ustawy wyłączenia i ograniczenia zakresu jest stosowania odbiegają znacznie od coraz powszechniejszej koncepcji horyzontalnego działania konstytucyjnych wolności i praw, a więc możliwości bezpośredniego powołania przepisu konstytucyjnego, np. art. 32 Konstytucji, jako żądania określonego zachowania od innej jednostki.

Jak wynika z analizy art. 6 i 7 projektu ustawy projektodawca zdecydował się na wprowadzenie do systemu polskiego prawa różnych zakresów ochrony przed dyskryminacją. Przepisy art. 6 i 7 zakazują nierównego traktowania ze względu na niektóre przesłanki w wybranych dziedzinach życia. Takie rozwiązanie jest całkowicie niezrozumiałe z punktu widzenia jednostki i potrzeby jej ochrony przed dyskryminacją. Można odnieść wrażenie, że ustawa zakazuje nierównego traktowania jedynie ze względu na:
1. płeć, rasę, pochodzenie etniczne lub narodowość w zakresie dostępu i warunków korzystania z zabezpieczenia społecznego, usług, w tym mieszkaniowych, rzeczy oraz nabywania praw lub energii, jeżeli są one oferowane publicznie;
2. oraz rasę, pochodzenie etniczne lub narodowość w zakresie opieki zdrowotnej oraz oświaty i szkolnictwa wyższego.
Zatem, można przypuszczać, że nierówne traktowanie ze względu np. na niepełnosprawność w dostępie do oświaty, nie jest zakazane.

Art. 8 ust. 1 jako jedyny zawiera w sobie zakaz nierównego traktowania ze względu ma wszystkie zawarte w projekcie przesłanki, jednakże zakaz ten obowiązuje jedynie w zakresie zatrudnienia, kształcenia zawodowego.
Zgodnie z uzasadnieniem projektu, „Art. 8 ust. 2 przewiduje możliwość wyłączenia części przepisów projektu ustawy w zakresie podejmowania środków koniecznych w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, zdrowia albo wolności i praw innych osób, jednak tylko ze względu na religię lub wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną. Przepis ten nawiązuje do art. 2 dyrektywy Rady 2000/78/WE,który wyłącza jej zastosowanie we wskazanym zakresie. Wyłączenia mają ponadto swoje uzasadnienie w ochronie innych wartości konstytucyjnych”. Trudno zgodzić się z takim stanowiskiem. Po pierwsze, przepis art. 2 ust. 5 dyrektywy 2000/78/WE potwierdza jedynie obowiązywanie w systemach prawnych różnych państw klauzul ograniczających korzystanie z wolności i praw człowieka i zasady proporcjonalności sensu largo, stwierdzając, że dyrektywa „nie narusza środków przewidzianych przepisami krajowymi, które w społeczeństwie demokratycznym są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, obrony porządku i zapobiegania działaniom podlegającym sankcjom karnym, ochrony zdrowia i ochrony praw i wolności innych osób”. Przepis ten nie stanowi upoważnienia do wprowadzania wyjątków od zasady równego traktowania.

Cały tekst uzasadnienia można znaleźć tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz