Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji działa w Polsce niczym specjalny oddział inkwizycyjny Watykanu. Śledząc poczynania KRRiT można odnieść wrażenie, że to taki katolicka wersja policji religijnej, która działa w krajach islamskiego fanatyzmu. Instytucja ta wyszukuje rzeczy krytykujące, ośmieszające lub stawiające w złym świetle katolicyzm i instytucje katolickie, nakładając potem na nadawców całkiem spore grzywny. Przekonał się o tym niedawno Polsat, który został ukarany półmilionową grzywną za parodiowanie przez Kazimierę Szczukę wypowiedzi jednej z autorek audycji w Radiu Maryja. Teraz KRRiT żąda ukarania Radia TOK FM za wypowiedź rysownika Andrzeja Czeczota. Na początku stycznia w audycji "Kurkiewy" pod tytułem "Ciężkie czasy dla żartownisiów" rysownik Andrzej Czeczot opowiadał o cenzurze w PRL-u. Przechodząc do czasów obecnych, powiedział, że dziś tematem tabu jest krytyka Kościoła katolickiego. I dał teoretyczny przykład dowcipu, którego, jego zdaniem z powodu strachu, na pewno żadne medium nie wydrukuje. Myślą dowcipu było, że remedium na problem spadku powołań kapłańskich może być uchwalenie przez Kongregację ds. Nauki i Wiary, że "stosunek kapłana z ministrantem nie jest śmiertelnym grzechem pedofilstwa, godnym potępienia, ale pierwszym stopniem święceń kapłańskich, aktem strzelistym posłuszeństwa". KRRiT żąda ukarania radia za to, że "propaguje postawy i poglądy sprzeczne z moralnością i dobrem społecznym".
Niepokojące i irytujące jest to, że KRRiT nie jest już takim gorliwym egzekutorem zacytowanego przepisu, gdy chodzi o obrażanie osób homoseksualnych. KRRiT nie reaguje, gdy w mediach nawołuje się do nienawiści wobec gejów i lesbijek. Podobnie nie ma żadnych reakcji KRRiT na antysemityzm w Radiu Maryja. W obu przypadkach KRRiT nie widzi problemu. Neutralność światopoglądowa KRRiT jest zupełną fikcją. Osoby zasiadające w KRRiT chyba zapomniały, że zostały powołane do ochrony wszystkich grup społecznych, a nie tylko katolików. Obecna działalność tej instytucji wydaje się być bardziej sprzeczna z moralnością i dobrem społecznym niż mediów, które są za to przez KRRiT karane.
Niepokojące i irytujące jest to, że KRRiT nie jest już takim gorliwym egzekutorem zacytowanego przepisu, gdy chodzi o obrażanie osób homoseksualnych. KRRiT nie reaguje, gdy w mediach nawołuje się do nienawiści wobec gejów i lesbijek. Podobnie nie ma żadnych reakcji KRRiT na antysemityzm w Radiu Maryja. W obu przypadkach KRRiT nie widzi problemu. Neutralność światopoglądowa KRRiT jest zupełną fikcją. Osoby zasiadające w KRRiT chyba zapomniały, że zostały powołane do ochrony wszystkich grup społecznych, a nie tylko katolików. Obecna działalność tej instytucji wydaje się być bardziej sprzeczna z moralnością i dobrem społecznym niż mediów, które są za to przez KRRiT karane.
A naczelny Inkwizytor jest zachwycony.
OdpowiedzUsuńhttp://terlikowski.salon24.pl/152298,niewielki-sukces