Na Onecie interesujący wywiad ze znanym seksuologiem Zbigniewem Lwem-Starowiczem „W Polsce ślub kościelny. Na zachodzie bunga bunga", dotykającym polskiej, choć nie tylko, hipokryzji polityków. W wywiadzie również wątki homopolityczne. Dostało się homoseksualnemu kanclerzowi Austrii Jorgowi Heiderowi, który choć żonaty otaczał się ładnymi asystentami, prowadził bogate życie seksualne z wieloma mężczyznami, a po jego śmierci okazało się, że z jednym z nich był przez lata związany. Najbardziej interesująca jest jednak ocena Polski w kontekście seksualności polityków. Polska scena polityczna to Himalaje hipokryzji, co wynika oczywiście z katolicyzmu, który jest jeszcze bardziej znamiennym przykładem zakłamania. „Tak - w ogóle nie ma porównania. Polska elita władzy jest daleka od tego, co można we Włoszech czy Francji. Nasi politycy przed wyborami pospiesznie brali śluby kościelne, więc w Polsce granica ta przesuwa się, ale w drugą stronę.” – powiedział Lew-Starowicz dla Onetu. Dalej pyta retorycznie: „A który z polityków przyznał się do swojej odmiennej orientacji seksualnej? Z elity politycznej nie ma nikogo.” I przytacza słynną sprawę Legierskiego oraz niezrozumiałego wyroku sądowego: „Ostatnio miała miejsce kuriozalna sytuacja: w czasie kampanii wyborczej konkurent polityczny ujawnił orientację homoseksualną swojego przeciwnika. Ten szybko zwrócił się do sądu, by o tym w ogóle nie mówić. Sąd w pierwszej instancji oddalił protest, ale już w drugiej - wtedy napisałem opinię jako biegły, że przecież orientacja homoseksualna nie jest patologią - ale werdykt sądu brzmiał: są różne poglądy na ten temat.”
sobota, 19 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz