- Konia ze stajni się nie wyprowadza. Te dzieła sztuki tam są i tam pozostaną, bo one tam były od zawsze (...) Skończmy te monologi, które prawdopodobnie wywołała sama pani dyrektor muzeum. Wyszła przed szyk, ona nie jest symetryczną stroną całego sporu, partnerem jest minister - dodał Głódź.
- Jak trzeba będzie, użyjemy koktajlów Mołotowa, a zabytków nie oddamy - komentuje oburzony proboszcz bazyliki ks. infułat Stanisław Bogdanowicz w rozmowie z "DGP". Ksiądz podkreśla, że zabytki są "odwieczną własnością Kościoła", a zostały zagarnięte przez państwo w 1946 r. na mocy komunistycznego dekretu o mieniu poniemieckim i porzuconym. Kościół nie widzi żadnej możliwości pójścia na ugodę.
Chodzi o dzieła unikalne w na skalę europejską, takie jak np. tablice Dziesięciorga Przykazań, rzeźbę Pięknej Madonny z 1410 r., ołtarze, skrzynie i świeczniki. Na początku lat 90. zostały one wypożyczone z Muzeum Narodowego bazylice, która teraz nie chce ich oddać. Ich właścicielem jest Muzeum Narodowe w Warszawie.
Kościół katolicki to najbardziej bezczelna organizacja jaka istnieje w Polsce. Ich pazerni reprezentanci nachapali się pieniędzy już dzięki Komisji Majątkowej, teraz przyszła kolej na dzieła sztuki. Kłamstwem jest mówienie, że katolicy byli właścielami dzieł i kościoła przed wojną, bowiem kościół był protestancki. Pazerność katolicka wydaje się nie mieć granic. Kłamstwo i obłuda także.
środa, 9 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz