Aaron Katz z liberalnej gminy żydowskiej Beit Warszawa to pierwszy w Polsce rabin, który jawnie opowiada o swojej homoseksualnej orientacji. Mieszka w stolicy wraz ze swoim mężem i pracuje dla 250-osobowej gminy żydowskiej. Wcześniej jednak zdążył mieć żonę i piątkę dzieci.
Teraz wraz ze swoim mężem (ślub wzięli dwa lata temu w Los Angeles) Kevinem Gleasonem, byłym amerykańskim producentem takich telewizyjnych programów jak “Kawaler”, czy “Nanny 911″ mieszka ledwie kilka ulic od domu swoich rodziców.
Jeszcze na poczatku lat 90. Katz mieszkał w Szwecji i był ortodoksyjnym rabinem. Ze swoją żoną miał piątkę dzieci. Jednak kilka lat temu Katz zauważył, że ograniczenia jakie nakłada ordodoksyjny judaizm we współczesnym świecie nie sprawdzają się. Dlatego zdecydował się na pracę w gminie wyznającej judaizm reformowany, czyli bardziej liberalny. Po kilku latach dokonał też coming outu i przyznał sie przed sobą i swoimi bliskimi do bycia gejem.
W Polsce Katz jest drugim rabinem zatrudnionym przez liczącą 250 wyznawców gminę Beit Warszawa. Jej wyznawcy to odłam Żydów liberalnych, którym homoseksualna orientacja Katza nie przeszkadza.
Dotychczas rabin nie odczuł też dyskryminacji ani ze względu na wyznanie, ani ze względu na orientację poza żydowską gimną. ”Czasami tylko, jak przedstawiam Kavina jako mojego partnera, ludzie myślą, że to partner w jakimś biznesie. Muszę wtedy tłumaczyć, że to mój mąż” - opowiada rabin Katz.
No niby fajnie, że związki wyznaniowe otwierają się na gejów. Tylko szkoda, że Panu Katzowi tyle czasu zajęło zrozumienie, że można otwarcie żyć jako gej i być szczęsliwym. Ale lepiej późno niż wcale. Teraz chyba czas na ateizm. To, że bóg to fantasy też lepiej zrozumieć późno niż wcale.
Teraz wraz ze swoim mężem (ślub wzięli dwa lata temu w Los Angeles) Kevinem Gleasonem, byłym amerykańskim producentem takich telewizyjnych programów jak “Kawaler”, czy “Nanny 911″ mieszka ledwie kilka ulic od domu swoich rodziców.
Jeszcze na poczatku lat 90. Katz mieszkał w Szwecji i był ortodoksyjnym rabinem. Ze swoją żoną miał piątkę dzieci. Jednak kilka lat temu Katz zauważył, że ograniczenia jakie nakłada ordodoksyjny judaizm we współczesnym świecie nie sprawdzają się. Dlatego zdecydował się na pracę w gminie wyznającej judaizm reformowany, czyli bardziej liberalny. Po kilku latach dokonał też coming outu i przyznał sie przed sobą i swoimi bliskimi do bycia gejem.
W Polsce Katz jest drugim rabinem zatrudnionym przez liczącą 250 wyznawców gminę Beit Warszawa. Jej wyznawcy to odłam Żydów liberalnych, którym homoseksualna orientacja Katza nie przeszkadza.
Dotychczas rabin nie odczuł też dyskryminacji ani ze względu na wyznanie, ani ze względu na orientację poza żydowską gimną. ”Czasami tylko, jak przedstawiam Kavina jako mojego partnera, ludzie myślą, że to partner w jakimś biznesie. Muszę wtedy tłumaczyć, że to mój mąż” - opowiada rabin Katz.
No niby fajnie, że związki wyznaniowe otwierają się na gejów. Tylko szkoda, że Panu Katzowi tyle czasu zajęło zrozumienie, że można otwarcie żyć jako gej i być szczęsliwym. Ale lepiej późno niż wcale. Teraz chyba czas na ateizm. To, że bóg to fantasy też lepiej zrozumieć późno niż wcale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz