Paweł Olszewski z PO na temat projektu ustawy o związkach partnerskich: "Nie ma na tą chwilę najmniejszego uzasadnienia, by tę ustawę przyjmować ze względu na to, że są regulacje prawne, które umożliwiają zabezpieczenie pewnych praw, które te osoby mają. Chociażby na drodze cywilnoprawnej."
Chyba czas uświadomić Panu Olszewskiemu, że jest w błędzie. Dlatego namawiam do pisania na adres: pawel.olszewski@sejm.pl
Poniżej prezentuję swój list:
Szanowny Panie Pośle
Z dużym zażenowaniem przeczytałem, co miał Pan do powiedzenia na temat projektu ustawy o związkach partnerskich. Myli się Pan uważajac, że istniejące rozwiązania prawne zapewniają cokolwiek.
Mieszkam ze swoim partnerem od 6 lat. Razem udało nam się zbudować dom i tworzymy rodzinę (jesteśmy rodziną bez względu na to, co Pan o tym myśli i czy się to Panu podoba czy nie). Gdyby mój partner zmarł – o ile testament nie byłby przez rodzinę podważany – najpierw musiałbym zapłacić zachowek jego rodzicom w wysokości 2/3 majątku. Potem musiałbym zapłacić podatek od spadku w wysokości 20% jakbym był dla niego obca osobą, choć dzielimy całe nasze życie i jesteśmy najbliższymi sobie ludźmi. Żeby zapłacić podatek musiałbym sprzedać dom. W przypadku sprzedaży domu zapłaciłbym podatek 20% od sprzedaży. Niech sam Pan policzy ile zostałoby z majątku do dyspozycji?! Dodam, że nie mógłbym sprzedać domu dopóki bym nie zapłacił podatku, bo jest do tego potrzebne zaświadczenie z urzędu skarbowego o nie zaleganiu z podatkiem. Osoby heteroseksulne mogą zawrzeć małżeństwo i tych problemów nie mają. W Polsce można zarejestrować samochód a nie można związku dwóch osób. Czy Pan nie widzi, że ta sytuacja jest nienormalna? Podejrzewam, że nawet nie mógłbym pochować swojego partnera a zrobiłaby to jego rodzina, która dziś nie chce nawet go znać. Widziałem jak cierpi mój znajomy, którego rodzina skutecznie odpędziła od łóżka chorego partnera. Nie życzę Panu, by przeżył Pan coś takiego. Para heteroseksualna zawsze może zawrzeć małżeństwo. Jeśli żyje bez ślubu to na własne życzenie, a ja i mój partner z przymusu. To upokarzające. Ani mój związek ani nasza miłość na to nie zasługują.
Jestem pracownikiem socjalnym i spotkałem się z problemami osób homoseksualnych. Kiedy państwo chce zaoszczędzić traktuje parę gejów jak rodzinę (proszę samej zobaczyć definicję ustawową), ale kiedy ta sama para chce równego traktowania to wygląda to zupełnie inaczej, i państwo ma nas gdzieś. Czy nadal twierdzi Pan, że istniejące regulacje rozwiązują problemy. Czas przejrzeć na oczy.
poniedziałek, 16 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz