Z blogu janusza Palikota:
"SLD budzi się przed wyborami i szykując się do koalicji z PO-PiSem obnaża swą bezideowość i hipokryzję. Szef podlaskiego SLD, w obawie przed krytyką ze strony przyszłych koalicjantów, wyraził swe oburzenie kampanią ;Miłość nie wyklucza; promującą ustawę o związkach partnerskich.
Czym różni się światopogląd szeregowego działacza SLD od działacza PiS? W zasadzie niczym! SLD-owski beton w terenie na niedzielnych mszach klęczy w pierwszych ławkach, ramię w ramię z działaczami PO-PiSu. A po mszy mami wyborców hasłami o walce z homofobią, nietolerancją i wszechwładzą Kościoła.
Pseudolewicowi działacze, na czele z Napieralskim, gotowi są dziś obiecać wszystko liberalnym światopoglądowo wyborcom, po to by w obliczu koalicji z prawicą bezceremonialnie ich zdradzić, jak to czynili już w przeszłości.
Martwi mnie los mniejszości seksualnych w Polsce, skoro tacy faryzeusze są ich sprzymierzeńcami w walce z homofobią w naszym kraju.
Niech SLD zajmie się lepiej ujawnieniem narodowego mienia wszystkich Polaków, które za bezcen oddała Kościołowi."
Palikot bardzo trafnie opisał SLD i kołtuństwo panujące w tej partii. Przyznam się, że sam dałem się nabrać – i to nie raz – na pozór liberalności i nowoczesności SLD. Choć już dawno – chociażby przy czerwonych pedalskich skarpetkach – powinna zaświecić mi się czerwona lampka ostrzegawcza, to wciąż tkwiłem w ułudzie, że może warto jeszcze raz zaufać. Ale jak tu ufać ludziom, którzy mając kilka lat temu możliwość przegłosowania ustawy o związkach partnerskich schowali projekt do biurka a głowy w piasek, by przed każdymi kolejnymi wyborami wynurzyć się z kołtunerii, puścić w eter nic nie znaczącą i całkowicie bez pokrycia obietnicę a po wyborach znów o niej zapomnieć. SLD to partia w swym całokształcie bezideologiczna i kołtuńska. Są w niej jednostki, do których mam zaufanie i szacunek, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.
środa, 4 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Palikot ma rację, też ostatnio właśnie zauważyłem jego blog i zrozumiałem jego poglądy. Fajnie, fajnie. I słyszałem o rozterkach na temat porozumienia PiSu i SLD. Po takich incydentach jak ten, mam wrażenie, że to wcale nie takie niemożliwe
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda, nie ma na kogo głosować. Nawet jeśli zagłosuje się na osoby z partii niszowych (Zieloni2004 czy Partia Kobiet) to de facto będzie się wspierać SLD (będą tworzyły jedną listę wyborczą). Partia demokratyczna - demokraci.pl będzie startować wspólnie z PO. Natomiast Ruch Poparcia formalnie nie istnieje i Janusz P. sam nie porwie w pół roku co najmniej 5% społeczeństwa, by przekroczyć próg wyborczy. Żyjemy w kraju błędnego koła i 'mniejszego zła'
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej ciekawi w jaki sposób SLD będzie działało w maju/czerwcu, uderzą się w pierś czy nie...
OdpowiedzUsuń