środa, 6 października 2010
Tiziano Ferro è gay!
Tiziano Ferro w ostatnim wywiadzie powiedział, że jest gejem. Nie wiem czemu, ale wiedziałem to już kilka (lub - o zgrozo!- nawet chyba już naście) lat temu. Po prostu wiedziałem. Niby fajnie, że kolejna osoba publiczna dokonuje coming outu , ale jednak niesmak zostaje, jeśli zauważyć , że wcześniej piosenkarz nie tylko niewiele mówił o swoim życiu prywatnym, ale najzwyczajniej kłamał. Jego coming out jest spóźniony o jakieś 10 lat. Najwłaściwszy czas na takie deklaracje był wówczas, gdy Tiziano Ferro był popularny. Dlatego mój wielki szacunek dla takich celebrytów jak Adam Lambert. Z drugiej strony szkoda mi takich ludzi jak Tiziano Ferro, który potrzebował dobić trzydziestki, by przestać wypierać się i wstydzić własnej natury. Choć może nie powinno mnie to dziwić, jeśli spojrzeć na ogrom głupoty i homofobii wokół (i to nawet na stanowiskach powołanych do zwalczania ich - czytaj Radziszewska). Tak mam jednak już, że od celebrytów wymagam więcej niż od zwykłego Kowalskiego. Poprzez swoją popularność ponoszą w moim odczuciu jakąś cząstkę odpowiedzialności za "wychowanie" swoich fanów.
Etykiety:
Homopromocja,
Homotunes
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz