W weekend znowu obudził się w Polsce Szeryf. Ostatnio premiera Tuska widzieliśmy w tej roli, kiedy ogłaszał krucjatę przeciw pedofilom - chemiczną kastrację. To nic, że efekty tej krucjaty w praktyce są mizerne. Najważniejsze, że został osiągnięty cel propagandowy. I tym razem nie będzie inaczej. Wtedy też Szeryf prezentował zmarszczone srogo czoło i zdecydowaną, twardą mowę. Tym razem grzmiał: "Nie może być tak, że ktoś sprzedaje truciznę zagrażającą życiu i zdrowiu ludzi". Brawo, święte słowa!
Oczekuję teraz po panu premierze kontynuowania tych stanowczych działań wobec substancji zagrażających polskiemu życiu i zdrowiu, o które pan premier troszczy się jak prawdziwy ojciec narodu.
Według Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych rocznie ok. 2 miliony osób - dzieci i dorosłych - pada ofiarą przemocy w rodzinach z problemem alkoholowym, ponad 5 tysięcy osób rocznie ginie, a około 60 tysięcy jest rannych w wypadkach samochodowych, których przyczyną jest alkohol. W 2008 roku 30% piętnastolatków przyznało, że upiło się w ciągu ostatniego miesiąca. Jak mówił dziś w Poranku Radia TOK FM Marek Balicki: ok. 600 osób (w większości pijanych) utopiło się tego lata, 300 osób rocznie umiera w Polsce od przedawkowania leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych, 30 tysięcy osób umiera z powodu alkoholu.
Oczekuję, że Szeryf będzie konsekwentny i z równą stanowczością, z jaką pozamykał ''ziółka i tabsy'', pozamyka wszystkie punkty sprzedaży alkoholu w Polsce - a jest ich około 2 miliony!
Sklepy monopolowe i knajpy też handlują trucizną i tak samo jak sklepy z dopalaczami handlują tą trucizną legalnie. Dlaczego PO nie pozamyka monopoli i wyszynków? Niech zgadnę - bo państwo czerpie zyski z akcyzy?
''Postanowiliśmy wykorzystać wszystkie możliwości prawne tak, aby przeciwnik, używam celowo tego sformułowania, nie mógł prawa wykorzystywać przeciwko zdrowiu i życiu ludzi - mówił Donald Tusk na konferencji prasowej 3 października ogłaszając Wielką Ogólnonarodową Krucjatę Przeciw Dopalaczom (może jednak Inkwizytor nie Szeryf?) - w związku z tym podjęliśmy akcję o wykorzystaniu przepisów, które umożliwiają natychmiastowe zamknięcie wszystkich punktów sprzedaży, miejsc produkcji i zatrzymaniu produktów, co do których istnieje domniemanie, że mogą zagrażać życiu i zdrowiu''.
Cel został osiągnięty - propagandowy - PAP, a za nią media podają wciąż nowe informacje o kolejnych zatruciach dopalaczami - znowu dwóch gimnazjalistów trafiło na detoks, znowu jakiś licealista!
Co dzień, co noc na oddziały detoksykologii w całym kraju trafiają dziesiątki młodych ludzi po naćpaniu się mieszankami lekarstw popitych alkoholem, po wypiciu litrów taniego wina, po nawąchaniu się kleju czy innych rozpuszczalników - dlaczego nie nagłaśniamy wszystkich tych przypadków? Skąd pewność, że ci teraz wymieniani są ofiarami dopalaczy? Były przeprowadzane analizy chemiczne substancji, którymi się zatruli? W czyim interesie najbardziej leży nagłaśnianie zatruć specyfikami kupionymi w sklepach z dopalaczami a nie w aptekach, sklepach monopolowych czy chemicznych? Kogo najbardziej cieszy Wielka Ogólnonarodowa Krucjata Przeciwko Dopalaczom?
Od czasu, gdy zaczęły w Polsce działać legalne punkty sprzedaży z dopalaczami - w tej chwili to już nie jedna firma i nie jedna sieć - przyszły ciężkie czasy na producentów i dystrybutorów amfetaminy, heroiny, kokainy, extasy etc. Spadły im obroty i coraz trudniej było znaleźć chętnych do pracy - dzieciaki nie chcą już być dealerami - nie opłaca się - obok szkoły jest legalny sklep z legalnymi środkami - spadł popyt na twarde narkotyki.
Dziś handlarze nielegalnych narkotyków mają swoje wielkie święto. Myślę, że jak Polska długa i szeroka strzelają szampany. Ludzie zawsze i wszędzie, na każdej szerokości geograficznej i w każdych czasach odurzali się, odurzają i będą odurzać - juk taka widać nasza natura. Ważne jest żeby, jeżeli już muszą, zaczęli to robić jak najpóźniej - świadomi, dorośli i żeby mieli wiedzę na temat tego, co robią i jakie mogą być tego konsekwencje.
Mądrej polityki antynarkotykowej i antyalkoholowej nie robi się przy pomocy uzbrojonych oddziałów policji i przy pomocy tych dziennikarzy, którzy bezkrytycznie ulegają propagandzie sukcesu i urokowi efektownych, siłowych rozwiązań. Wielu dziennikarzy wykazuje się w tej sprawie nie mniejszą hipokryzją niż PO - z koksem, amfetaminą, dopalaczami, marihuaną wielu z nas spotyka się nie tylko w zawodowym celu i nie tylko przy okazji opisywania palących problemów społecznych.
Hipokryzja - to słowo klucz do całej tej sprawy. Drugie słowo klucz to populizm. A premier Tusk otwiera furtkę wszystkim tym, którzy mieliby ochotę wykorzystywać instrumenty władzy bez podstawy prawnej. Następny premier - załóżmy, że będzie to np. Zbigniew Ziobro (nie jest to wcale takie nieprawdopodobne) może już bez żadnych skrupułów z tej furtki skorzystać - można na przykład pozamykać gabinety ginekologiczne, które przepisują kobietom środki antykoncepcyjne (środowiska bliskie Zbigniewowi Ziobro, twierdzą że antykoncepcja hormonalna to trucizna - powoduje raka, bezpłodność, depresje).
PO zaczyna powoli dochodzić do takiego punktu, w którym coraz bardziej wyobrażalna wydaje mi się koalicja z Samoobroną i LPR - gdyby jeszcze istniały. Ale nie istnieją a PO jest jak widać całkowicie samowystarczalna.
wtorek, 5 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz