Obama to jednak hipokryta. Kiedy rok temu przyznano mu Nagrodę Nobla uważałem, że to dobra decyzja. Prawdą było, że nic jeszcze nie zrobił, ale pomyślałem sobie wówczas, że Obamie po przyznaniu nagrody nie przyjdą do głowy żadne pomysły łamania praw człowieka. Nagroda Nobla powinna bowiem zobowiązywać. Myliłem się jednak. Rząd USA postanowił się odwołać od decyzji sądzi federalnej z Kalifornii, która nakazała przyjmowanie do amerykańskiej armii jawnych homoseksualistów. Obama zaś skomementował to następująco – Jeszcze za mojej prezydentury zakaz zostanie uchylony. Jednak nie można ignorować pewnych zasad.
Tłumaczył się, że chce by doktryna DADT zostałą uchylona przez Kongres a nie przez sąd. Jak dla mnie to szczyt zakłamania. Na decyzję Kongresu będzie tzreba zapewnie czekać kilka albo i kilkanaście lat. Zwłaszcza, że wniosek o przeprowadzenie debaty nad projektem ustawy przewidującej zniesienie zakazu ujawniania przez homoseksualistów w wojsku orientacji seksualnej odrzucił niedawno amerykański Senat. Ciekawe, czy Obama chciałby tak samo czekać na decyzję Kongresu w sprawie zniesienia segrecaji rasowej. Łamanie praw człowieka to łamanie praw człowieka i sąd jest w takim przypadku najwłaściwszą instytucją, by je zakończyć jeśli politycy tego nie dostrzegają. Mówienie tekstów przez Obamę w stylu "jestem za a nawet przeciw" sprawia, że traci on całkowicie mój szacunek i robi się niewiarygodny.
piątek, 15 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie jest to szyt zakłamania - takie są zasady, że administracja zawsze wystepuje w obronie aktualnego prawa przed sądem. Choćby (ideologicznie) była mu przeciwna.
OdpowiedzUsuń