Zostałem dziś służbowo wysłany na spotkanie, na którym uczestniczyła sędzina z jednych z podwarszawskich sądów. Oświadczyła ona, że osoby o orientacji homoseksualnej nie mogą adoptować dzieci ani być rodzicami zastępczymi. Zapytana przeze mnie o podstawę prawną odpowiedziała, że nie ma co prawda takiego zakazu, ale według niej nie można pozwolić na to ze względu na tzw. "dobro dziecka". Upomniana, że jej stanowisko jest niezgodne z prawem i przypomnieniu o wyrokach Trybunału w Strasburgu, które wyraźnie wskazują na to, że orientacja seksualna i samo pozostawanie w związku homoskesulnym nie może być powodem do odmowy adpocji, usiłowała mi wmówić najpierw, że to niemożliwe, a potem że polskie sądy nie muszą się stosować do unijnych przepisów. To kompletny brak wiedzy.
Po pierwsze, nie są to przepisy unijne. Europejski Trybunał Praw Człowieka jest organem powołanym w celu przestrzegania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a nie dyrektyw unijnych.
Po drugie wyroki dotyczące adpocji dzieci przez pary homoseksulne były rozstrzygane przez Trybunał na korzyć osób homoseksualnych. Ostatnia taka sprawa miała miesjce całkiem niedawno. W 2009 r. francuski sąd administracyjny w Besancon uznał za zasadną apelację pary lesbijek, którym sąd regionalny dwukrotnie wcześniej odmówił prawa do adopcji dziecka. Orzeczenie sądu administracyjnego w Besancon na wschodzie Francji jest zgodne z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W 2008 r. Trybunał ukarał Francję za dyskryminację seksualną. 5-letnia Francuzka, nauczycielka i lesbijka E. B., będąca od kilkunastu lat w związku ze swoją partnerką, pozwała Francję, zarzucając dyskryminowanie przez francuskie sądy, odmawiające jej prawa do adopcji dziecka. (...) Po wnikliwym zbadaniu sprawy Trybunał orzekł, że Francja dopuściła się naruszenia art. 14 (zakaz dyskryminacji) oraz art. 8 (ochrona życia prywatnego i rodzinnego) Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka. Wyrok zapadł większością głosów, głosowało za nim dziesięciu spośród siedemnastu Sędziów. Trybunał uznał, że Francja zabroniła adopcji, bo starająca się o adopcję jest lesbijką. Innymi słowy – Trybunał uznał, że Francja dopuściła się bezprawnej dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Doktor prawa Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśla: "podstawowy problem sprowadza się do tego samego czynnika co w większości spraw dyskryminacyjnych. Otóż z dyskryminacją nie mamy do czynienia, kiedy różne traktowanie jest uzasadnione względami obiektywnymi. W przypadku adopcji takimi względami obiektywnymi (które mają chronić dobro dziecka) może być postawa życiowa, predyspozycje osobowościowe, zdolność do wywiązywania się z obowiązków rodzicielskich itd. Jeżeli w wyniku przeprowadzonego postępowania zostanie wykazane, że dana osoba (lub rodzina) ich nie spełnia – wtedy nie dostaje zgody na adopcję. Problem tkwi w tym, że orientacja seksualna – na zasadzie stereotypu – postrzegana jest z góry jako nie pozwalająca na spełnienie tych właśnie obiektywnych kryteriów. W ten sposób kryterium nieobiektywne – jakim zazwyczaj jest orientacja seksualna, jest utożsamiane z kryterium obiektywnym, co prowadzić może do dyskryminacji. A orzeczenie w sprawie E.B. przeciw Francji sprowadza się do tego, że takie postrzeganie osób homoseksualnych (i ich dyskryminowanie w prawie do adopcji) właśnie opiera się na takich stereotypowych uprzedzeniach."
Po trzecie orzeczenie Trybuanału dotyczące frnacuskiej lesbijki ma znaczenie w Polsce. Nie tylko Francja nie może odmówić prawa do adopcji osobie nie posiadającej męża/żony, która pozostaje w związku homoseksualnym. To samo dotyczy innych krajów Rady Europy, w których osoby niezameżne/nieżonate mogą dziś adoptować dzieci. A Polska jest takim krajem.
Pani sedzia z podwarszawskiego sądu uważa jednak, że można opierać się na uprzedzeniach. I jak tu dyskutować z ludźmi skoro nawet sędziowie nie wiedzą czym jest Trubunał w Strasburgu, jakie wydaje wyroki i że Polska musi wyroki tego Trybunału respektować.
Po trzecie orzeczenie Trybuanału dotyczące frnacuskiej lesbijki ma znaczenie w Polsce. Nie tylko Francja nie może odmówić prawa do adopcji osobie nie posiadającej męża/żony, która pozostaje w związku homoseksualnym. To samo dotyczy innych krajów Rady Europy, w których osoby niezameżne/nieżonate mogą dziś adoptować dzieci. A Polska jest takim krajem.
Pani sedzia z podwarszawskiego sądu uważa jednak, że można opierać się na uprzedzeniach. I jak tu dyskutować z ludźmi skoro nawet sędziowie nie wiedzą czym jest Trubunał w Strasburgu, jakie wydaje wyroki i że Polska musi wyroki tego Trybunału respektować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz