Komisja Europejska uważa, że pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska nie miała racji twierdząc, że według prawa UE szkoła katolicka może odmówić zatrudnienia zdeklarowanej lesbijce (chodzi o jej wypowiedż dla "Gościa Niedzielnego")
Europosłowie Michael Cashmann i Raül Romev pytali, czy wyjątki w unijnych dyrektywach antydyskryminacyjnych pozwalają organizacji religijnej odmówić komuś zatrudnienia z powodu orientacji seksualnej. "Dyrektywa 2000/78/WE zawiera ograniczony wyjątek dla organizacji religijnych od zasady niedyskryminacji w zatrudnieniu. Wyjątek ten nie może dotyczyć innych niż religia podstaw" - pisze komisarz Viviane Reding. I podkreśla, że odmowa zatrudnienia może nastąpić tylko ze względu na cechę nierozłącznie związaną z poprawnym wykonywaniem tej pracy. Nie widzi żadnego związku pomiędzy orientacją seksualną nauczyciela a dopuszczalnym wyjątkiem w dyrektywie.
Radziszewska i popierający ją Zoll powinni teraz zapaść się ze wstydu pod ziemię. Mam nadzieję, że sprawa nie zostanie przemilczana. Skoro mówiło się głupoty to wypadałoby teraz przeprosić i sprostować informacje.
wtorek, 26 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz