Może obalimy mit poznaniaka jako nudnego biznesmena albo mieszczucha bez polotu. Nasi czołowi prowokatorzy: Tomasz Wendland i Paweł Leszkowicz za kilka miesięcy wejdą do Muzeum Narodowego w Warszawie. Pierwszy opakuje gmach siatką, drugi - skupi się na wątkach homoerotycznych w sztuce.
Najpierw, już w marcu 2010, ze sztuką Azji wkroczy Wendland. Jego wystawa "Mediatorzy" będzie pierwszą ekspozycją sztuki współczesnej w warszawskim Muzeum Narodowym za czasów kadencji Piotra Piotrowskiego - też poznaniaka, profesora w Instytucie Historii Sztuki UAM. Wendland chce opakować gmach muzeum białą siatką z czerwonym napisem "Unreal", czcionka ma być identyczna jak w nazwie sieci supermartektów "Real". Opakowany gmach to tylko jeden element jego wystawy. Zasadniczym będzie budynek-galeria, zbudowany z kontenerów ułożonych w kształt litery U (taki kształt ma też MN) i postawiony na parkingu przed muzeum. W środku pokazane zostaną prace artystów m.in. z Chin, Japonii, Indonezji i Korei - w sumie 25 artystów. Na dachu kontenerów powstanie kawiarnia. Muzealny dziedziniec, dzielący kontenery od gmachu głównego, zamieni się natomiast w ruiny słowiańskiej świątyni. - To będzie mocna w wyrazie ekspozycja - zapowiada Wendland - dla Poznania szczególnie ważna, bo promująca II Mediations Biennale, które otworzy się w naszym mieście na początku września przyszłego roku. Tegoroczna impreza towarzyszyć będzie konferencji ASEM - spotkaniu ministrów kultury 43 krajów Europy i Azji. W czerwcu w salach MN otworzy się wystawa pt. "Ars homo erotica", pierwsza ekspozycja sztuki queer z Europy Środkowo-Wschodniej. W środowisku muzealników o tej ekspozycji zrobiło się już głośno zaraz po tym, jak Piotrowski ogłosił program Muzeum Narodowego na najbliższe dwa lata. Jej kuratorem jest Paweł Leszkowicz z Instytutu Historii Sztuki UAM, autor wielu opracowań naukowych i popularnych o sztuce gejowskiej i lesbijskiej, kurator głośnych swego czasu ekspozycji w Starym Browarze: "Miłość i demokracja", "Imperium zmysłów" oraz "GK Collection". Tym razem skupi się na wątkach homoerotycznych w sztuce dawnej i współczesnej. - Chcę zaprezentować około 200 dzieł sztuki, od antyku do XXI wieku: wazy greckie z przedstawieniami igrających młodzieńców, akty męskie wielkich mistrzów rzeźby i malarstwa, współczesną sztukę lesbijską i gejowską - mówi Leszkowicz. I dodaje: - Tak przekrojowej wystawy na temat homoerotyki nie zorganizowało jeszcze żadne muzeum na świecie, mimo że problematyka lesbijska i gejowska należy do kanonu wystawiennictwa światowego od 40 lat. Wystawa Leszkowicza to absolutna nowość w myśleniu o wystawach w warszawskim Muzeum Narodowym, które nastawione było dotąd raczej na wystawy historyczne. To jednocześnie czytelny sygnał, że ster tego muzeum przejął historyk XX wieku, doskonale zorientowany we współczesności. W 2011 roku sam przygotuje ekspozycję, którą muzeum chce się włączyć w spory i debaty współczesności. Wystawa "Demokracja" będzie mówiła o problemach sztuki i władzy w Europie Środkowej. Czy poznańskiemu desantowi, który swoimi projektami zmieni zapewne wizerunek Muzeum Narodowego w Warszawie, uda się też wprowadzić element twórczego szaleństwa do obrazu solidnego, oszczędnego, porządnego i nieco nudnego poznaniaka? Zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz