piątek, 27 sierpnia 2010

Case

Katarzyna Formela na swoim blogu rozpoczyna batalię o uznanie związku partnerskiego zarejestrowanego poza Polską. Świetna inicjatywa. Kibicuję i trzymam kciuki za dziewczyny. Myśląc o tej sprawie i problemie z uznaniem w Polsce związku zarejestrowanego w Londynie, Madrycie czy Berlinie pomyślałem sobie o takim przypadku:

Dwóch mężczyzn z polskim obywatelstem, którzy zawarli związek małżeński w np. Hiszpanii, przyjęli wspólne nazwisko i tam adoptowali dziecko, po czym postanowili z nim wrócić do kraju. No i jak polski system prawny jest przygotowany na taką sytuację? Który jest ojcem w świetle prawa polskiego? Kto ma władzę rodzicielską? Czy któryś z mężczyzn może zawrzeć w Polsce drugi raz małżeństwo? A co ze wspólnym nazwiskiem. które zostało zmienione w Hiszpanii podczas ślubu?

Czekam na taki przypadek. Myślę, że prędzej czy później taki się zdarzy i trzeba go będzie rozstrzygnąć na korzyść małżonków, a więc zalegalizować w Polsce ich małżeństwo i ich wspólne rodzicielstwo. Bo jak wskazać jednego ojca gdy jest ich dwóch? Jest to po prostu niemożliwe.

3 komentarze:

  1. Dwóch mężczyzn z polskim obywatelstem, którzy zawarli związek małżeński w np. Hiszpanii, przyjęli wspólne nazwisko i tam adoptowali dziecko, po czym postanowili z nim wrócić do kraju. No i jak polski system prawny jest przygotowany na taką sytuację? Który jest ojcem w świetle prawa polskiego? Kto ma władzę rodzicielską? Czy któryś z mężczyzn może zawrzeć w Polsce drugi raz małżeństwo? A co ze wspólnym nazwiskiem. które zostało zmienione w Hiszpanii podczas ślubu?

    Zawrzeć drugi raz związku nie mogą, ponieważ musieliby przedstawić zaświadczenie o byciu singlem (tak jak my musimy zawierając związek np zagranicą).

    Nazwisko mają wspólne, ponieważ Polska uznaje, że panowie zawarli związek, ale nie wynikają z tego żadne prawa w Polsce.

    Tak samo jeśli chodzi o adopcję - jeśli para hetero adoptuje dziecko, to rozpoznaje się, że para adoptowała np w Holandii, ale żeby miało to konsekwencje w Polsce, to trzeba by było powtórzyć - co nie znaczy, że nie są rodzicami, ale nie ma to efektów w PL.

    To skomplikowane..

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś kręcisz ( to do komentarza ;)), bo opisany przypadek nie jest taki prosty. Panowie mogą przecież przedstawić zaświadczenia z polskegi USC, że są singlami ... no ale przecież są nimi jedynie na terenie Polski, bo już w każdym państwie uznającym ich związek nie są singlami tylko przyszłymi bigamistami. W Polsce jednak nie tylko nie można uznać ich związku ale nawet faktu jego zawarcia i mogą, zdodnie z prawem, zawrzeć małżeństwo heteroseksualne. Bo przecież nieuznawanie obejmuje również nieuznawanie zmiany stanu cywilnego.

    Z adopcjąteż nie tak prosto. Czy jedno państwo może podważyć prawo rodzicielskie innego państwa? Przecież po przekroczeniu granicy dziecko nie staje się nagle niczyje. Pewnie nawet nie było by polskim obywatelem jeszcze. I co z tym fantem zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mają dokumentów w Polsce, jeśli są Hiszpanami, a jeśli są Polakami, to musieli pobrać zaświadczenie o byciu singlami w Polsce, zanotowane jest więc, że chcieli zawrzeć związek za granicą - urząd więc sprawdzi czy to zrobili.
    Inaczej bigamia szerzyłaby się jak zaraza :p

    Co do dziecka - nie podważa adopcji za granicą. Zdaje mi się więc, że chyba nie ma legalnych przesłanek, żeby dziecko nie miało dwóch tatusiów czy mam..

    OdpowiedzUsuń