niedziela, 30 stycznia 2011

Przyglądam się

Tunezja, Egipt, Sudan, Jemen... - efekt domino już się zaczął. Ciekaw jestem tylko, jaki będzie efekt tych "prowolnościowych" rewolucji. Do Tunezji wrócił przywódca islamskich fundamentalistów gotowy objąć władzę. W Egipcie radykalny ruch muzułmański również jest gotowy do przejęcia władzy. Obawiam się, że wolność jednych będzie terrorem, więzieniem i śmiercią dla innych. Jeśli ktoś myśli, że rewolucje które mają miejsce w muzułmańskiej cześci świata to droga do demokracji to bardzo mi przykro, ale myli się. Irak jest przykładem tego, że obalenie jednego dyktatora spowodowało powstanie drugiej - religijnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz