Radzia powinan być zachwycona. W Niemczech w jednym z katolickich przedszkoli została zwolniona z pracy lesbijka po tym jak zawarła związek partnerski, czyli – w języku Radziszewskiej – zadeklarowała się jako lesbijka. Absurd zwolnienia jest tym większy, że pani pracowała w przedszkolu jako sprzątaczka. Zdaniem sekty zwanej katolicką dyskryminacja sprzątaczek lesbijek jest słuszna, bo przecież mogła żyć dalej na kocią łapę a nie pchać się do ślubu do urzędu. Zobaczymy co będzie dalej. Kobieta zamierza odwołać się do sądu. Czy wygra w niemieckim sądzie nie jest takie pewne. Kiedy ostatnio sądy niemieckie rozpatrywały sprawę organisty kościelnego, który został zwolniony z „powodu” rozwodu i zawarcia ponownego związku z inną kobietą, we wszystkich instancjach orzeczono, że nie złamano prawa. Jak się później okazało złamano, ale potrzeba było udać się po sprawiedliwość do Strasburga, gdzie Trybunał uznał, że prywatne życie nie ma wpływu na wykonywanie zawodu. Czy tym razem też będzie trzeba czekać na wyrok w Strasburgu? Czas pokaże.
wtorek, 16 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pewną ufność w niemieckich sądach jednak pokładam. Sądzę, że ta pani wygra, i odwoływać się będzie musiała nie ona, a niemiecki odpowiednik polskiego okupanta. Niemcy nie przodują może w jakiejś proeuropejskiej wykładni, a wyroki ETPCz nie są ich ulubioną lekturą do poduszki - ale sędziowie są jednak w miarę rozsądni i jeśli Trybunał raz im dał po łapach, to drugi raz się nie wystawią.
OdpowiedzUsuń