Kolejna gazeta, tym razem dziennik Zachodni, donosi, że „zapotrzebowanie na egzorcyzmy rośnie gwałtownie”. Kościelni szarlatani coraz śmielej wracają do średniowiecznego zabobonu, traktując egzorcystyczne nonsensy z niezrozumiałą zupełnie dla mnie powagą. Marian Piątkowski z Poznania – jeden z katolickich szarlatanów – powiedział gazecie, że „konieczne było odnowienie funkcji egzorcystycznej (…) bo coraz bardziej popularne są idee i praktyki sprzeczne lub nawet kwestionujące zasady wiary” Strach się bać! Jeszcze moment i katolicy uznają, że należy wskrzesić inkwizycję i stosy, a osoby kwestionujące zasady wiary należy uznać za czarownice i czarowników. Kościół wmawiając ludziom opętanie przez złe duchy zachowuje się jakby sam był opętany, ale przez głupotę. Księża uważają oczywiście, że oni jedyni mają monopol na „hokus pokus”. Wszystkich innych nazywają szarlatanami, okultystami i oszustami. A kim są kościelni egzorcyści? Przecież tak naprawdę niczym się od nich nie różnią. Stado oszustów i pomyleńców. Wmawianie ludziom takich zabobonów to szczyt hipokryzji i bezczelności oraz wykorzystywanie głupoty społeczeństwa. Nauka nie potwierdziła żadnego przypadku ani opętania ani też uwolnienia od niego. Wręcz przeciwnie – takie praktyki mogą być dla ludzi niebezpieczne. Warto przypomnieć w tym momencie niedawną sprawę odprawiania egzorcyzmów na nastoletnim geju.
środa, 16 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz