Ukazał się właśnie kolejny tom cudownych komiksowych historyjek Macieja Sieńczyka. Na przykład jedna z nich, tytułowa 'Wrzątkun', opowiada o człowieku, który mógł żyć tylko w gotującej się wodzie. Ożenił się, miał czworo dzieci, w zasadzie normalnych, tylko jedno z nich zawsze musiało trzymać jedną rączkę we wrzątku. Pewnego razu spadł z drabiny i umarł. Pochowano go w roku 2002 na cmentarzu Pere-Lachaise. W tej opowieści śmieszne są rysunki pana ubranego w coś w rodzaju piecyka, śmieszne jest, że miał czworo dzieci oraz to, że pochowano go na Pere-Lachaise. Ludzie małego ducha twierdzą, że komiksy Sieńczyka nie mają sensu. Błądzą. Jest w nich po stokroć więcej sensu niż w rozmaitych wypowiedziach uchodzących za sensowne. Zostanie to udowodnione na przykładzie przemyśleń Michała Witkowskiego, którymi podzielił się z nami w 'Zwierciadle'.
Tu pozwolę sobie zamieścić dłuższy cytat obrazujący poziom refleksji nad światem znanego polskiego pisarza: 'Uważam, że każda kultura bierze się z ograniczeń wolności. Lewacka walka o to, żeby runęła kolejna zapora, prowadzi do świata coraz bliższego stanu natury. Ubrania się kurczą, coraz więcej obnażają, odrzucamy kolejne warstwy. I co z tego dla nas wynika? Czujemy się bardziej wolni? Chyba nie. Kiedy pojedzie się do świata arabskiego czy do miejsc, gdzie są jeszcze żywe religie, łatwo się przekonać, że nadają one ludzkiemu życiu sens, są źródłem wartości. Czasem zadaję sobie takie pytanie, czy gdybym postawił naprzeciwko siebie zakwefioną kobietę z arabskiego bazaru i taką wyemancypowaną, męską lesbę, łysą, z kolczykami wszędzie, i zapytałbym Arabki, czyby się zamieniła, to podejrzewam, że nie miałaby na to ochoty. Czadory tworzą ich tożsamość i wbrew wyobrażeniom głosicieli wartości uniwersalnych niekoniecznie chcą się ich pozbywać. Nie podoba mi się, że partie liberalne chcą zmieniać świat według własnego klucza. Zmieniaj siebie, a nie innych'.
Brzmi sensownie? Każda kultura ogranicza jakoś wolność? To banał. Ale nie lewacka? Czyli nie każda. Lewactwo chce nam na wszystko pozwolić, zburzyć ostatnie zapory i pozbawić wszelkiej kultury. Doprawdy nie wiem, co ma na myśli Witkowski, mówiąc o lewactwie, na pewno jednak nie wsłuchał się w głos swoich kolegów konserwatystów, którzy narzekają na straszne ograniczenia, które toż właśnie lewactwo chce wprowadzić: a to zakazać molestowania, a to karać za mowę nienawiści, a to chronić żaby... Lista grzechów jest długa, a wszystkie wiążą się z ograniczeniem czyjejś wolności. Lewactwo czy inni liberałowie, tak jak wszyscy, na jedne rzeczy pozwalają, a na inne nie. Nie pozwalają, powiedzmy, na kamienowanie kobiet, nawet jeśli zdradzają one męża, z której to sensownej alternatywy może skorzystać Arabka z bazaru.
Przejdźmy jednak do ciekawszego pytania. Czy zakwefiona Arabka zamieniłaby się z łysą lesbą? Po pierwsze, dlaczego lesbą? Czyżby orientacja seksualna była rodzajem ubrania wmuszanego przez lewactwo? I w związku z tym w krajach muzułmańskich lesbijki nie istnieją? Czyżby pedalstwo zostało wmuszone Witkowskiemu przez liberalną kulturę? I dlaczego lesba, a nie lesbijka - kto by chciał zamieniać się z jakąś ohydną lesbą. A może postawmy to samo pytanie homoseksualiście skazanemu na śmierć w którymś z miłych krajów islamskich - pełnych sensu i wartości. Spytajmy go, czy zamieniłby się na miejsca z Witkowskim publikującym w internecie swoje dwuznaczne zdjęcia w lateksowym wdzianku. A sam Witkowski chciałby się z nim zamienić? Nie? Bo lubi swoją liberalną kulturę? Jak lubi, to niech na nią nie narzeka. Nie chce jej nikomu narzucać? A czemu nie? Łysa lesba w liberalnym kraju, jak jej przyjdzie na to ochota, może zacząć chodzić w czadorze, a w nieliberalnym kraju muzułmańska kobieta nie może zostać łysą lesbą. Rozumiem, że Witkowski cierpi z powodu deficytu sensu życia i wartości religijnych, ale naprawdę bywają inne źródła wartości i sensu niż religia. Na jego usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że przytoczonego tu wywiadu nie autoryzował. Ja bym też nie autoryzowała.
Tu pozwolę sobie zamieścić dłuższy cytat obrazujący poziom refleksji nad światem znanego polskiego pisarza: 'Uważam, że każda kultura bierze się z ograniczeń wolności. Lewacka walka o to, żeby runęła kolejna zapora, prowadzi do świata coraz bliższego stanu natury. Ubrania się kurczą, coraz więcej obnażają, odrzucamy kolejne warstwy. I co z tego dla nas wynika? Czujemy się bardziej wolni? Chyba nie. Kiedy pojedzie się do świata arabskiego czy do miejsc, gdzie są jeszcze żywe religie, łatwo się przekonać, że nadają one ludzkiemu życiu sens, są źródłem wartości. Czasem zadaję sobie takie pytanie, czy gdybym postawił naprzeciwko siebie zakwefioną kobietę z arabskiego bazaru i taką wyemancypowaną, męską lesbę, łysą, z kolczykami wszędzie, i zapytałbym Arabki, czyby się zamieniła, to podejrzewam, że nie miałaby na to ochoty. Czadory tworzą ich tożsamość i wbrew wyobrażeniom głosicieli wartości uniwersalnych niekoniecznie chcą się ich pozbywać. Nie podoba mi się, że partie liberalne chcą zmieniać świat według własnego klucza. Zmieniaj siebie, a nie innych'.
Brzmi sensownie? Każda kultura ogranicza jakoś wolność? To banał. Ale nie lewacka? Czyli nie każda. Lewactwo chce nam na wszystko pozwolić, zburzyć ostatnie zapory i pozbawić wszelkiej kultury. Doprawdy nie wiem, co ma na myśli Witkowski, mówiąc o lewactwie, na pewno jednak nie wsłuchał się w głos swoich kolegów konserwatystów, którzy narzekają na straszne ograniczenia, które toż właśnie lewactwo chce wprowadzić: a to zakazać molestowania, a to karać za mowę nienawiści, a to chronić żaby... Lista grzechów jest długa, a wszystkie wiążą się z ograniczeniem czyjejś wolności. Lewactwo czy inni liberałowie, tak jak wszyscy, na jedne rzeczy pozwalają, a na inne nie. Nie pozwalają, powiedzmy, na kamienowanie kobiet, nawet jeśli zdradzają one męża, z której to sensownej alternatywy może skorzystać Arabka z bazaru.
Przejdźmy jednak do ciekawszego pytania. Czy zakwefiona Arabka zamieniłaby się z łysą lesbą? Po pierwsze, dlaczego lesbą? Czyżby orientacja seksualna była rodzajem ubrania wmuszanego przez lewactwo? I w związku z tym w krajach muzułmańskich lesbijki nie istnieją? Czyżby pedalstwo zostało wmuszone Witkowskiemu przez liberalną kulturę? I dlaczego lesba, a nie lesbijka - kto by chciał zamieniać się z jakąś ohydną lesbą. A może postawmy to samo pytanie homoseksualiście skazanemu na śmierć w którymś z miłych krajów islamskich - pełnych sensu i wartości. Spytajmy go, czy zamieniłby się na miejsca z Witkowskim publikującym w internecie swoje dwuznaczne zdjęcia w lateksowym wdzianku. A sam Witkowski chciałby się z nim zamienić? Nie? Bo lubi swoją liberalną kulturę? Jak lubi, to niech na nią nie narzeka. Nie chce jej nikomu narzucać? A czemu nie? Łysa lesba w liberalnym kraju, jak jej przyjdzie na to ochota, może zacząć chodzić w czadorze, a w nieliberalnym kraju muzułmańska kobieta nie może zostać łysą lesbą. Rozumiem, że Witkowski cierpi z powodu deficytu sensu życia i wartości religijnych, ale naprawdę bywają inne źródła wartości i sensu niż religia. Na jego usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że przytoczonego tu wywiadu nie autoryzował. Ja bym też nie autoryzowała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz