Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown oświadczył, że naciskał europejskie państwa takie jak Hiszpania i Francja do uznawania homoseksualnych związków cywilnych zarejestrowanych na wyspach. Udzielając wywiadu dla magazynu Attitude Brown powiedział, że prowadzone były negocjacje z tymi dwoma krajami, ale chciałby aby wzajemne uznawanie małżeństw homoseksualnych przez różne państwa było rozszerzone także na inne kraje, w szczególności kraje Europy Wschodniej. Chcemy, by kraje w których nie ma takich związków, zwłaszcza w Europie Wschodniej, uznawały je. Ponadto chcemy negocjacji umów z Francją i z Hiszpanią. Oczywiście będzie to trudne, i będzie trwać wiele lat, ale to nie powód, aby nie walczyć - powiedział.
W Wielkiej Brytanii prawa gejów i lesbijek w ostatnich latach są coraz mocniej akcentowane. Postęp jaki dokonał się na wyspach jest olbrzymi. Jeszcze na początku lat 60 XIX wieku za aktywność homoseksualną groziła w Wielkiej Brytanii śmierć. Dzisiaj jest to jedno z państw, gdzie mniejszości seksualne są najbardziej wyemancypowane. Obecnie w brytyjskim prawie nie ma żadnych przepisów bezpośrednio dyskryminujących mniejszości seksualne. Brytyjskie prawo gwarantuje ogólny zakaz dyskryminacji przez wzgląd na orientację seksualną. Został on zawarty w Akcie o Równości i obejmuje różne dziedziny życia. Przepisy te obowiązują w kraju od 2005 roku. Podobny zakaz został również zawarty w kodeksie pracy w 2003 roku. W 1996 roku Wielka Brytania zalegalizowała konkubinaty par zarówno tej samej i przeciwnej płci. Przyznają one tylko kilka podstawowych praw z tych, jakie mają małżeństwa. W 2005 roku w Wielkiej Brytanii zalegalizowano związki partnerskie par tej samej płci. W 2002/2005 roku Wielka Brytania umożliwiła parom tej samej płci nieograniczone prawo do adopcji dzieci.
W minionym tygodniu sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejszą decyzję sądu pracy uznającą za słuszne i zgodne z prawem zwolnienie przez urząd w Islington urzędniczki, która odmówiła udzielenia ślubu parze homoseksualnej. Lillian Ladele, która została zwolniona w 2007 r. odwołała się do sądu pracy, argumentując, że jej zwolnienie jest przejawem dyskryminacji ze względu na przekonania religijne. Sprawę tę przegrała, jednak odwołała się od wyroku do sądu apelacyjnego. Jednak i tu przegrała. I słusznie. Bo jakaż to dyskryminacja jeśli powodem zwolnienia jest dyskryminacja? Żadna! To, że jestem ateistą nie uprawnia mnie jako pracownika socjalnego do odmawiania pomocy osobom wierzącym, choćby ich wierzenia były totalnie bezsensowne.
W Wielkiej Brytanii prawa gejów i lesbijek w ostatnich latach są coraz mocniej akcentowane. Postęp jaki dokonał się na wyspach jest olbrzymi. Jeszcze na początku lat 60 XIX wieku za aktywność homoseksualną groziła w Wielkiej Brytanii śmierć. Dzisiaj jest to jedno z państw, gdzie mniejszości seksualne są najbardziej wyemancypowane. Obecnie w brytyjskim prawie nie ma żadnych przepisów bezpośrednio dyskryminujących mniejszości seksualne. Brytyjskie prawo gwarantuje ogólny zakaz dyskryminacji przez wzgląd na orientację seksualną. Został on zawarty w Akcie o Równości i obejmuje różne dziedziny życia. Przepisy te obowiązują w kraju od 2005 roku. Podobny zakaz został również zawarty w kodeksie pracy w 2003 roku. W 1996 roku Wielka Brytania zalegalizowała konkubinaty par zarówno tej samej i przeciwnej płci. Przyznają one tylko kilka podstawowych praw z tych, jakie mają małżeństwa. W 2005 roku w Wielkiej Brytanii zalegalizowano związki partnerskie par tej samej płci. W 2002/2005 roku Wielka Brytania umożliwiła parom tej samej płci nieograniczone prawo do adopcji dzieci.
W minionym tygodniu sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejszą decyzję sądu pracy uznającą za słuszne i zgodne z prawem zwolnienie przez urząd w Islington urzędniczki, która odmówiła udzielenia ślubu parze homoseksualnej. Lillian Ladele, która została zwolniona w 2007 r. odwołała się do sądu pracy, argumentując, że jej zwolnienie jest przejawem dyskryminacji ze względu na przekonania religijne. Sprawę tę przegrała, jednak odwołała się od wyroku do sądu apelacyjnego. Jednak i tu przegrała. I słusznie. Bo jakaż to dyskryminacja jeśli powodem zwolnienia jest dyskryminacja? Żadna! To, że jestem ateistą nie uprawnia mnie jako pracownika socjalnego do odmawiania pomocy osobom wierzącym, choćby ich wierzenia były totalnie bezsensowne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz