Jacek Adler, redaktor naczelny portalu Gaylife.pl, opublikował wczoraj tekst „Koza wielce obrażona”, który mnie bardzo zasmucił i zszokował. W środowisku gejowskim zagrzmiało, rozpętałą się burza, a na Adlera posypały się gromy. I słusznie, że zbiera on teraz cięgi za głupoty, które napisał, aczkolwiek satysfakcja z tego niewielka biorąc pod uwagę, ile napisany przez Adlera w umysłowym zaćmieniu tekst zniszczył. Adler uważa jednak, że „Skoro mamy wolność słowa – to wolno krytykować wszystko i każdego, kto bierze udział w życiu publicznym”. Szokujące jest dla mnie to, że Adler nie widzi różnicy między wolnością słowa z homofobią, a krytykę myli z obrażaniem innych ludzi. Zaskakuje znieczulica portalu Gaylife.pl na problem nieustannego łączenia homoseksualizmu z pedofilia i zoofilią w celu obrażenia gejów i lesbijek. Nie rozumiem dlaczego Adler nie widzi problemu w powielaniu idiotyzmów na temat homoseksualizmu. Godzi się na bycie upokarzanym i obrażanym. Woli potępiać tych, którzy działają niż samemu coś zaproponować. Jest to tragiczne biorąc pod uwagę fakt, że jest jednym z głosów środowiska gejowskiego. Niestety, gdyż wygląda na to, że Adler nie ma szacunku ani dla drugiego człowieka, ani dla siebie samego. I to bardzo boli. Warto zauważyć jednak też i słuszne postulaty Adlera m.in. sugestię, że należałoby pozwać księdza Trytka, który nawoływał do palenia gejów na stosie. Zgadzam się z tym w 100%. I mam nadzieję, że Adler zajmie się tym problemem. Myślę, że byłaby to dla niego doskonałą szansa by się zrehabilitować.
wtorek, 29 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz