piątek, 30 października 2009

Gdyby świat był mój






Wczorajszy wieczór upłynął dla mnie baśniowo. A to za sprawą "Were the World Mine". Film zauroczył mnie niesamowicie. Artystyczne cudeńko. Prawdziwa perełka homokinomatografii.









Na koniec opis filmu:
Gdyby świat był mój
tytuł oryginalny: Were the World Mine

reżyseria: Tom Gustafson
aktorzy: Tanner Cohen, Wendy Robie, Nathaniel David Becker, Judy McLane, Zelda Williams, Ricky Goldman

czas trwania: 95 min.
produkcja: USA 2008

Triumfator kilkunastu festiwali filmowych LGBT (m. in. Floryda, Indianapolis, Los Angeles, Neshville, Filadelfia, Seattle, Toronto), także w kategorii - nagroda publiczności.

Musical Gdyby świat był mój to stworzona przez debiutantów uwspółcześniona adaptacja szekspirowskiego Snu nocy letniej. Uczeń szkoły średniej Timothy, narażony ze względu na swoją orientację seksualną na niewybredne ataki rówieśników, pocieszenia szuka w kranie marzeń. Sen staje się jawą, gdy w trakcie przygotowywania się do roli Puka w szkolnej inscenizacji Snu nocy letniej Timothy znajduje receptę magicznego napoju miłości i dzięki niej dokonuje miłosnego przewrotu w rodzinnym miasteczku oraz zapewnia sobie przychylność kapitana drużyny rugby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz