poniedziałek, 12 października 2009

Chwasty i róże

Grzegorz Górny i Tomasz Terlikowski z Frondy po raz kolejny starają się udowodnić, że chwast jest różą, a czerń jest bielą. Tym razem ich siły wzmacnia Vytautas Landsbergis były prezydent Litwy, który wmawia, że homofobia nie jest homofobią, a łamanie praw człowieka jest słuszne. Jednak na nic ich starania. Mogłoby mówić tysiąc Terlikowskich, milion Górnych i miliard Landsbergisów, a i tak nie byliby w stanie udowodnić, że zło jest dobrem, gdyż homofobiczne i dyskryminujące zapisy w przyjętej niedawno na Litwie zakazującej propagandy homoseksualizmu są jawnym pogwałceniem praw człowieka i naruszają godność osób homoseksualnych. Homofobia jest złem, bez względu na to, co o tym sądzi Fronda i Landsbergis.
Landsbergis mówi w wywiadzie, że „w innych krajach także są ograniczenia na filmy: od którego roku życia można je oglądać, w jakim czasie antenowym mogą być emitowane – i nikt nie krzyczy, że to cenzura. A u nas ta cała ustawa, która zawiera dwieście linijek tekstu, zawiera jedną linijkę, w której zostało powiedziane, że propaganda homoseksualizmu wśród dzieci i młodzieży też zalicza się do szkodliwej, do „wpływów szkodliwych” dokładnie.”
Landsbergis zdaje się nie zauważać, że w cywilizowanych krajach za szkodliwe uważa pokazywanie nieletnim do pewnego wieku pewnych treści seksualnych bez względu na to, czy są to treści homoseksualne czy heteroseksualne. Ustawa litewska nie jest zła i szkodliwa z tego względu, że zakazuje pokazywania treści seksualnych, ale z tego powodu, że zakazuje informowania młodzieży o tym, że mogą być homoseksualne, że ich homoseksualność jest normalna, że mogą kochać drugą osobę tej samej płci i że miłość ta jest tak samo piękna i cenna jak miłość heteroseksualna. Zgodnie bowiem z ustawą litewską o homoseksualizmie można mówić albo źle albo wcale. Niech więc Landsbergis nie kłamie, że rzeczy przez niego porównywane, czyli zakaz pokazywania nieletnim treści seksualnych i informowania ich o homoseksualizmie zgodnie z prawdą, jest tym samym, bo nie jest i nie będzie, żeby nie wiem jak bardzo starał się Landsbergis to udowodnić.
Landsbergis mówi dalej, że w ustawie „chodzi nie o homoseksualizm a o promowanie go wśród dzieci”. To może zakażmy propagandy religijności albo propagandy danego koloru skóry wśród nieletnich. Podążając logiką (a raczej jej brakiem) Landsbergisa wówczas też nie chodziłoby o religijność lub kolor skóry, ale o promowanie ich wśród dzieci.
Dalej Landsbergis wraz z Terlikowskim i Górnym majaczą o tym, że za propagandą homoseksualną stoi pornobiznes i lobby prostytucyjne. Naprawdę, nie wiem czy śmiać się czy płakać. Chyba najwłaściwiej byłoby ubolewać nad stanem intelektualnym tych panów. Czy Lansbergis uważa, że przez rzetelne informowanie młodzieży o homoseksualizmie wyrosną tabuny homoseksualistów, które nie będą mogły żyć bez prostytucji i pornografii? Przecież to oczywista niedorzeczność! Homosekusliści są już wśród dzieci i młodzieży. Ich homoseksualność może być co najwyżej jeszcze nie ujawniona lub nie uświadomiona, ale istnieje w nich i ujawni się bez względu na to, czy dzieci i młodzież będą uczeni o homoseksualizmie czy też nie. W edukacji powinno się dbać o to, wychowywać w taki sposób, by w dorosłym życiu byli oni szczęśliwi i prowadzili życie zgodnie ze swoją orientacją seksualną. Orientacja seksualna nie jest chorobą, ale brak akceptacji dla swojej orientacji seksualnej tak. Młodzi ludzie powinni być więc tak wychowywani i edukowani, by nie przejawiali problemów z akceptacją swojej seksualności. To brak wsparcia dla młodych homoseksualistów i ukazywanie im homosekuslizmu jako czegoś złego, o czym nie wolno nawet mówić, jest patologią i może prowadzić do problemów.
Nie rozumiem też czemu homoseksualizm łączony jest przez Landsbergisa z pornobiznesem i prostytucją. Czemu w wypowiedziach Landsbergisa tylko informowanie o homoseksualizmie jest z tym powiązane, a informowanie o heteroseksualizmie nie, skoro oczywistym jest, że prostytucja heteroseksualna jak i heteroseksualny pornobiznes dominują nad prostytucją homoskesulną i pornografią homoseksualną? A to dlatego, że wypowiedzi Landsbergisa są stertą homofobicznych uprzedzeń i niczym więcej.
Kiedy przeczytałem co ma do powiedzenia Landsbergis o homoseksualizmie i edukacji w tej kwestii nie dziwi mnie to, że Terlikowski i Górny chcieli przeprowadzić z nim wywiad, a także to, że Landsebrgis go im udzielił. W końcu much też przecież nie przyciąga zapach róży.
O tym jak wygląda szkoła „bez homoseksualizmu” i jakie skutki niesie to dla młodych ludzi można posłuchać w filmiku Piotra. Szkoda, że doświadczył w szkole tyle homofobii i nie otrzymał jednocześnie żadnego wsparcia ze strony systemu edukacyjnego. Wsparcia w byciu sobą. Myślę, że to doskonale obrazuje absurdalność myślenia ludzi typu Terlikowski, Górny i Landsbergis i do czego prowadzi edukacja „bez homoseksualizmu”.




Przeraża mnie to, że istnieją ludzie, którzy chcieliby wykluczyć istotną część społeczeństwa i przemilczeć fakt istnienia istotnego elementu składowego otaczającej rzeczywistości jakim jest homoseksualizm. Chciałbym zapytać w imię czego? W imię chorych poglądów homofobów?! Landsbergis, Terlikowski i Górny oraz parlament Litwy mogą zakazywać edukacji o homoseksualizmie, mogą zakazywać mówienia o nim, mogą zniechęcać do homoseksualizmu, zafałszowywać rzeczywistość, deprecjonować wartość miłości homoseksualnej, ale homoseksualizm – bez względu na to wszystko – istniał, istnieje i będzie istniał a homoseksualiści byli, są i będą, bo są nieodzownym elementem tego świata. Miłość homoseksualna jest rzeczą piękną i jest – jak każda miłość - wartością samą w sobie, bez względu na zakazy i próby umniejszania jej rangi. Szkoda tylko, że przez chore decyzje homofobów cierpią młodzi geje i lesbijki, którzy niejednokrotnie muszą znieść wiele bezsensownych upokorzeń.
Miarą cywilizacji narodu jest między innymi akceptacja jego różnorodności. Litwa i Polska w na drabinie cywilizacyjnej zdają się pod tym względem stać dosyć nisko. Warto w tym miejscu wspomnieć fragment Uczty Platona, który miał rację pisząc, że miłość homoerotyczna jest zakazywana „tam, gdzie barbarzyńskie ludy mieszkają. Naturalnie, dla barbarzyńców to jest zbrodnia, podobnie jak filozofia i zamiłowanie do gimnastyki. Rządom to oczywiście nie odpowiada, żeby się pośród rządzonych budziły szersze poglądy, wytwarzały przyjaźnie trwałe i związki, które najwięcej Eros lubi wytwarzać pomiędzy innymi (…) Tak więc, gdzie prawo uważa oddawanie się miłośnikom za występek, tam to prawo stoi tylko dzięki nieposkromionej żądzy panowania rządzących…”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz