piątek, 1 lipca 2011

Upośledzona logika Derlatki

Odnoszę wrażenie, że Rzeczpospolita oraz Uważam rze postanowiły przygarnąć wszystkie homofobiczne szumowiny. Rozpasały się na ich łamach niczym stado baranów i beczą, bo do powiedzenia poza beczeniem nic nie mają. Między nimi beczy Marek Derlatka w tekście "Geje mogą wychowywać dzieci". Przykre to i urągające dziennikarstwu, gdy drukuje się artykuł autora, który ma problemy z elementarną logiką. Pseudoargument Derlatki, że „dopiero 17 maja 1990 r. Światowa Organizacja Zdrowia (…)” usunęła homoseksualizm z listy chorób i ztego powodu homoseksulizm można traktować jako zaburzenie i do tego psychiczne jest jakim smutnym żartem. To tak jakby ktoś powiedział, że dopiero w XX wieku kościół katolicki zrehabilitował Galileusza i dlatego należy Galileusza nadal potępiać. Nie ma znaczenia, że dane stanowisko pojawiło się stosunkowo niedawno. Tak samo niedawno zniesiono apartheid, ale trzeba być idiotą, żeby wnioskować z tego, że byl to sluszny system. Autor cytuje dalej dwa zdania za Amerykańskim Towarzystwem Psychologicznym i dostrzega w nich sprzeczność. Następnie buduje na tym spostrzeżeniu lwią część swojej argumentacji. Świetnie, tyle tylko, że między cytowanymi zdaniami nie ma żadnej sprzeczności! Pan Derlatka ma problemy z rozumieniem czytanego tekstu. Śmiesznym jest też pisanie przez Derlatkę o przejmowaniu "stylu życia" homoseksualistów przez wychowywane przez nich dzieci. Jaki to „styl życia” może powielać dziecko wychowywane w rodzinie, której obydwoje rodziców są tej samej płci? Jeśli chodzi o sam homoseksualizm, to nie jest to styl życia, tylko orientacja seksualna, a więc coś na co nie mamy wpływu. Jeżeli chodzi o jakieś inne cechy, to patologia nie jest związana z orientacją seksualną. Mój styl życia polega na tym, że razem z partnerem pracujemy, wieczorem wspólnie jadamy koleacje, wyjeżdzamy często na urop, dużo podróżujemy, uwielbiamy kino europejskie, lubimy pielęgnować rosliny w ogrodzie wokół domu. Dlaczego ten styl życia jest zdaniem Derlatki zły a pary heteroseksulnej dobry nie sposób zrozumieć, bo logiczne myślenie nie jest mocną stroną Derlatki. Styl życia mój i mojego męża jest zbliżony do stylu życia każdej heteroseksualnej przeciętnej pary w małym podwarszawskim mieście. Z dumą mogę nawet stwierdzić, że od przecietnej heteroseksualnej pary prowadzę bardziej udane życie - wyjeżdżamy na zagraniczny urlop 3-4 razy w roku i do tego zwiedzamy intensywnie Polskę, mamy pracę w której się spełniamy zawodowo, a i pożycie seksualne daje nam więcej satysfakcji niż u heteroseksualistów, których znamy. I to jest zdaniem Derlatki zły styl życia?! Jak każdemu życzę, by miał choć w połowie tak satysfakcjonujący związek jak my.
Po przeanalizowaniu tekstu Derlatki zastanawia nie tylko to, jak osoba, ktora ma problemy z logicznym myśleniem wykłada w szkole wyższej, ale nawet jak sama uzyskała dyplom.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz