Rzeczpospolita znów się podnieca religijnym fetyszem dostając przy tym orgazmu raz za razem. Podniecenie wywołała wypowiedź przedstawiciela brytyjskiej Komisji ds. Równości i Praw Człowieka (EHRC), który oświadczył, że „Chrześcijanom nie powinno się zakazywać noszenia symboli religijnych w pracy, należy też respektować ich przekonania w sprawie homoseksualizmu”. Wypowiedź ta dotyczy m.in. zwolnionych urzędników, którzy odmówili udzielenie ślubów parom jednopłciowym. Fakt, że słowa takie padają z ust przedstawiciela Komisji ds. Równości i Praw Człowieka jest przerażający. Cóż to za równość i poszanowanie praw człowieka, jeśli uznajemy za ofiarę dyskryminacji osoby, które same dopuszczają się dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. To absurd i parodia równości. Sprawa wyznania to osobista sprawa (a według mnie raczej osobisty problem) urzędnika a nie kwestia, która pozwala mu kogokolwiek dyskryminować. Nikt nie zwolnił w Wielkiej Brytanii urzędników za to, że są wierzący ale za to, że nie wypełniali oni swoich obowiązków służbowych, do których należało udzielanie ślubów. Jeśli ktoś nie chce udzielać ślubów gejom i lesbijkom nie musi się zatrudniać w instytucji do tego powołanej. W Wielkiej Brytanii jest wolność w kwestii wyboru zawodu i miejsca pracy. Doszukiwanie się dyskryminacji w sprawie zwolnień urzędników za odmowę wykonywania swoich obowiązków względem społeczeństwa jest niedorzecznością. Urzędnik państwowy będący takiego lub innego wyznania religijnego jest nadal urzędnikiem państwowym, a co się z tym wiąże ma za zadanie obsługiwać wszystkich obywateli a nie tylko tych, których opinie podziela. Niektórym urząd pomylił się z kościołem. Jeśli Wielka Brytania pozwoliłaby na decydowanie urzędnikom komu udzielą ślubu a komu nie na podstawie osobistych religijnych urojeń to czemu nie iść dalej i nie pozwolić ze względów religijnych pracownikom pomocy społecznej decydować komu pomogą a komu nie, a lekarzom decydować komu uratują życie a komu nie uratują. Przyzwolenie na dyskryminację w jednej kwestii może mieć dalekosiężne skutki i być niebezpiecznym orężem w rękach religijnych oszołomów. Dyskryminację jak każde zło należy zwalczać w zarodku i nie dopuścić do jej rozprzestrzeniania się. Słowa przedstawiciela EHRC są nieodpowiedzialne i świadczą o niezrozumieniu przez niego roli i zadań tej instytucji.
piątek, 15 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz