Wszyscy są oburzeni, że Radziszewska powiedziała publicznie, że Śmiszek jest gejem, jakby to była obraza. A to zwykłe stwierdzenie faktu. I nie jestem w stanie zrozumieć czemu miałoby być inaczej. Dla mnie jest to równoznaczne z nazwaniem mężczyzny mężczyzną albo szatyna szatynem. A już obrażanie się o to i żądanie odwołania Radziszewskiej z tego powodu jest jakimś nonsensem, ponieważ można w ten sposób odnieść mylne wrażenie, że homoseksulizm jest czymś o czym nie powinno się głośno mówić, przyznawać do niego ani ujawniać. To jest nonsens. To co mnie oburza to to, że Radziszewska zamiast promować równouprawnienie i zwalczać dyskryminację opowiadała o homoseksualizmie Śmiszka, jakby on miał w dyskusji jakieś znacznie, a nawet był w niej merytorycznym argumentem. Prawda jest taka natomiast, że argumentów na obronę swojej głupoty i niewiedzy Radziszewska nie miała żadnych, więc wyskoczyła jak Filip z konopii z gejostwem Śmiszka. Radziszewska zachowała się tak jakby rasista podczas dyskusji o rasizmie wyskoczył ze stwierdzeniem do swojego dysputanta, że jest czarnoskóry. Tylko co z tego, że jest czarnoskóry? Zupełnie nic do rozmowy by to nie wniosło, tak jak i nie wniosło stwierdzenie Radziszewskiej o homoseksualizmie Śmiszka. Nie wyobrażam sobie jednak, by rasista był powołany na urząd zwalczający rasizm czy też antysemita odpowiadał za stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Niestety tego, by homofob był pełnomocnikiem ds. równego traktowania wyobrażać sobie nie muszę, bo Radziszewska jest dowodem na to, że jest to możliwe. I to jest najbardziej w tym smutne i oburzające. Sutuacja taka nie powinna się wydarzyć. Religijny obłęd i fobie Radziszewskiej odbierają jej całkowicie zdolność do zachowania neutralnego stanowiska wobec różnych grup i zjawisk społecznych i uniemożliwiają wykonywanie zadań do których została powołana. Zamiast zajmować się promowaniem równości Radziszewska zajmuje się jej przeciwdziałaniem, a zamiast przeciwdziałać dyskryminacji Radziszewska ją promuje. Jest to totalnym absurdem i powodem dla którego Radziszewska MUSI odejść. Nie wyobrażam sobie, by osoba wzywająca do dyskryminacji mogła dalej zajmować stanowisko pełnomocnika ds. równego statusu.
Poniżej kilka wypowiedzi zebranych z różnych forów, pod którymi się podpisuję:
Pani minister jeszcze raz pokazała, że jest idiotką, bo nie potrafiąc prowadzić merytorycznej dyskusji schodzi do poziomu intelektualnego zera.
Jeśli minister polskiego rządu namawia do łamania artykułu 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, to powinna wylecieć na zbity pysk w tym samym dniu, w którym takie zachowanie miało miejsce. Jesli taka minister konsultuje swoje decyzje z Episkopatem, a nie z prawnikami czy świeckimi organami administracji państowej, to znaczy że jest watykańską polityczną prostytutką, która w działaniach kieruje się nie dobrem Polaków, ale dobrem watykańskiej agentury. Decyzja powinna być jedna: wywalić tą niekompetentną idiotkę.
Gdyby niekompetencja mogła uskrzydlać latałaby po swoim gabinecie jak gołąbek:)
Powinna odejść, bo pełnomocnik ds. równości musi mieć równo pod sufitem, żeby Polska nie staczała się po równi pochyłej ;)
Baba ewidentnie nie rozumie dlaczego jej wypowiedź wywołała taką burzę. Jak słusznie zauważył facet w studio pani minister pomyliły się strony barykady.
PS. Jeśli jeszcze ktoś nie wysłał listu do premiera o odwołanie Radziszewskiej niech zrobi to czym prędzej. Można na 3 sposoby:
a. wejść na stronę koncelarii premiera i wypełnić gotowy formularz - http://www.kprm.gov.pl/premier/napisz_do_premiera/
c. napisać i wysłać list na adres Kancelaria Prezesa RM, 00-583 Warszawa, Al. Ujazdowskie 1/3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz