poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Kościelna specjalność - opluć w imię miłosierdzia

Kolejny raz Rzeczpospolita (oby zdechła na rynku dziennikarskich niedługo) postanowiła opluć gejów. Tym razem dotykając kwestii molestowania dzieci i młodzieży. Według Rzepy wszystkiemu winne są pedały, powołując się na słowa Hansa Zollnera, dziekana Instytutu Psychologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie (uniwersytet religijny – to sprzeczność sama w sobie). W nagłówku czytamy: „Nie każdy homoseksualista stwarza niebezpieczeństwo stania się molestującym. Ale w przypadku takich osób istnieje większe ryzyko - mówi dziekan Instytutu Psychologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie”. Problem jednak w tym, że Rzepa wycinając to zdanie z całej wypowiedzi dopuściła się totalnej manipulacji, obrzydliwie homofobicznej, niegodnej sztuki dziennikarstwa. Rzeczpospolita stawia się tym samy na równi z tabloidami, w których celebrytom pstryka się zdjęcia na lunchu biznesowym, a potem podpisuje, że jest to romantyczna kolacja z kochanką/kochankiem, co ma być rzekomym dowodem na zdradę partera/partnerski przez owego celebrytę. Rzeczpospolita zrobiła identycznie. Trzeba dopiero przeczytać całość wypowiedzi Zollnera, by dowiedzieć się, że uważa on, że „nie ma bezpośredniego związku przyczynowego między homoseksualnością a molestowaniem nieletnich”. Dalej natomiast przytacza Zollner dane dotyczące molestowania seksualnego przez księży katolickich, z których wynika, że „ z trzech tysięcy w trzystu przypadkach mamy do czynienia z prawdziwą pedofilią, to znaczy z molestowaniem dzieci przed wiekiem dojrzewania. Z pozostałych dwóch tysięcy siedmiuset przypadków w 70 procentach było to molestowanie chłopców w wieku dojrzewania. Jest to rozbieżne z tym, co ma miejsce w środowiskach świeckich. W środowiskach świeckich bowiem znacznie wyższa jest liczba molestowanych dziewcząt niż chłopców. Skąd to zróżnicowanie? Z pewnością wskazuje to na większy procent osób o skłonnościach lub orientacji homoseksualnej w tych środowiskach kościelnych, w których miały miejsce liczne przypadki pedofilii o zabarwieniu homoseksualnym, niż ogólnie w społeczeństwie”. Dla rzeczpospolitej jednak ważne by padły obok siebie słowa „pedofilia” i „homoseksualiści”. Dla Rzepy nie jest ważne to, że większość przypadków to nie pedofilia. Nie jest też ważne to, że w całym społeczeństwie molestowanie seksualne ma przede wszystkim charakter heteroseksualny,a omawiane w wywiadzie przypadki molestowania dotyczą jedynie księży katolickich. Rzeczpospolita pisze wprost to, do czego chciałaby przekonać swoich czytelników, czyli że „gej, 70%, wyższe ryzko, pedofilia”. Trzeba być idiotą, by nie dostrzec w tym zbitku słów manipulacji, która ma wywrzeć na czytelniku określone wrażenie i skojarzenia. Tyle tylko, że fałszywe, ale dziennikarze Rzeczpospolitej się tym widać nie przejmują. Najważniejsze dla nich jest opluć gejów, oskarżyć o całe zło, zmanipulować opinię publiczną i poddać jej osądowi. Zapewne dziennikarze Rzepy będą się tłumaczyli, że należy przeczytać cały wywiad, by zrozumieć czego dotyczy nagłówek. Jednak jestem pewien, że nie na tym zależało Rzeczpospolitej, by ludzie przeczytali cały tekst. Jasne jak słońce jest to, że chodziło o to, by sponiewierać… w imię chrześcijańskiego miłosierdzia. Ciekawe jakby autor wywiadu zareagował, gdyby ktoś postanowił manipulować w taki sam sposób pisząc „Nie każdy ksiądz stwarza niebezpieczeństwo stania się molestującym. Ale w przypadku takich osób istnieje większe ryzyko".  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz