czwartek, 8 września 2011

Przedwyborcze przesłanie

Dużo ostatnimi dniami przeglądam przeróżne fora internetowe i czytam polską sferę homoblogerów i z zaniepokojeniem zauważam pewne zmęczenie tematem związków partnerskich. Oczekiwałem tego, że to prawne uregulowanie naszych związków będzie głównym tematem przedwyborczych dyskusji. Tymczasem blogerzy zastanawiają się głównie nad tym na kogo nie głosować. I o dziwo nie kwestia związków partnerskich jest często motywem tego, by oddać swój głos lub go nie oddać na któregoś z kandydatów na parlementarzystę, a całkiem drugorzędne lub trzeciorzędne kwestie. Nawet ci, których uznałem za "bojowników za naszą równość i wolność" rozprawiają nad polityczną kompromitacją w postaci wibratora w ręku Palikota i ten wibrator całkowicie przysłonił im inne rzeczy. Nie rozumiem czemu tak się dzieje, ale nawet wśród gejów i lesbijek kwestie związków partnerskich nie stały się głównym tematem wyborczym, choć moim zdaniem powinny.

Przy okazji zrobię trochę reklamy mojemu najnowszemu odkryciu blogowemu - blog "miłość po 30". Przewertowałem historię od jego założenia i czytało mi się bardzo dobrze. Dlatego polecam innym. Na koniec cytat z w/w bloga, który zadedykowałbym nie tylko Panu Gowinowi, ale i innym wypatrującym miejsca w przyszłym parlamencie. Nich to będzie i moje przedwyborcze przesłanie:


"Przestańmy, drogie środowisko LGTB, odżegnywać się od jakiejkolwiek chęci brania ślubów i posiadania dzieci. Stańmy Gowinowi naprzeciw i powiedzmy mu bezczelnie: Panie Gowin, pan dla mnie jest żaden autorytet w dziedzinie tego, kogo mam kochać, a kogo nie, pana poglądy na temat ślubów osób tej samej płci też mnie nie ciekawią, pan się mnie nie pytał przed ślubem, nie wiem, czemu ja miałbym się pana pytać przed moim. Jeśli jest pan przekonany, że rodzina tradycyjna musi się rozpaść i ulec rozkładowi pod wpływem legalizacji związków osób homo, to albo pan nie kocha żony i pragnie uciec w ramiona mężczyzny, albo boi się pan, że żona ucieknie w ramiona kobiety, ale naprawdę, pana osobiste problemy kompletnie mnie nie interesują. Co mnie interesuje? Interesuje mnie, że mój mężczyzna ma syna z małżeństwa z kobietą płci odmiennej, mieszkamy razem od 6 lat, mieszkanie jest na męża, a mąż ma raka z przerzutami i nie dość, że nie mogę go odwiedzać w szpitalu, nie mogę się doprosić o informację, czy jeszcze żyje, a syn płacze wieczorami, że nie chce jechać do mamy do Anglii, tylko chce zostać ze mną, u nas w domu, na który nie będzie nas stać, bo nawet jeśli mąż mi go zapisze w spadku, w życiu nie zdołam zapłacić podatku. I wiecie co, pp. Gowin, Terlikowski, Kaczyński, Niesiołowski et consortes? W dupie mam wasze poczucie estetyki, w dupie mam wasze uczucia religijne, w dupie mam "to się da przecież załatwić u notariusza", w dupie mam "homoseksualizm to kwestia wyboru" i ogólnie w dupie mam małe miasteczka."

1 komentarz: