Kandydatka PiS na posłankę - Magdalena Żuraw - ma specyficzne spojrzenie na swoją płeć. Pisze tak:
"Wszędzie też gdzie się pojawiają - niszczą. Gdy nie zajmują się nauką czy szeroko pojętą kulturą - niszczą siebie (swoją kobiecość); gdy zaś zajmują się (zawodowo) nauką czy kulturą - zaniżają ich poziom, przez co niszczą ludzkiego ducha".
Dalej jest jeszcze dziwniej:
1. Nauka: Niemal wszystkie przełomowe odkrycia w dziejach ludzkości dokonywane są przez mężczyzn. Żadnego Lorentza, Newtona płci pięknej.
2. Poezja: dziś w większości pisana przez kobiety ? upada. Żadnego Baudelaira, Poego.
3. Literatura: żadnego Dostojewskiego, Goethego.. Wybitna literatura nie wyszła nigdy spod kobiecego pióra - wymienia Żuraw z całą bezwzględnością
- Świat nie rozwija się dzięki kobiecie - i to jest FAKT - stwierdza.
Zastanawiające jest wobec tego co robi w polityce ten dziwotwór. Samo na usta ciśnie się pytanie: Po chuj kobieto startujesz w wyborach skoro uważasz, że jako kobieta do niczego innego się nie nadajesz jak tylko do bycia kurą domową i niszczenia świata?
czwartek, 22 września 2011
Albo piękny albo mądry
Miałem dziś nieprzyjemność słuchania Pawła Poncyljusza w Radiu Tok FM. Polityk ów przedstawił swoją wizję wyboru orientacji seksualnej. Według Poncyljusza dzieje się tak: wybiera się bycie gejem, pstryk, pstsryk i już się jest, a potem homoseksualizm wchodzi w nawyk. Na dowód swojej chorego poglądu polityk podał przykład swojego znajomego, który porzucił żonę dla mężczyzny. Według Poncyljusza tak sobie wybrał. Nieodgadnione dlaczego Poncyljuszowi nie przyszło najprostsze rozwiąznie - że znajomy był gejem zawsze i dlatego porzucił kobietę dla mężczyzny. Niby oczywistość, ale widać nie dla Poncyljusza. Ten polityk tkwi mentalnie nadal w XIX w. Często mówi się, że albo się jest pięknym albo mądrym. W przypadku Poncyliusza coś z tego stereotypu się sprawdza. Urody odmówić mu nie można, ale mądrością to on poszczycić się nie może.
poniedziałek, 19 września 2011
Cytat dnia
Newsweek: Pan jest dobrym człowiekiem?
Adam Darski: Zdecydowanie. Jestem też szczery, a z pozycji katolika szczerość nie zawsze znaczy dobroć. Katolicy uważają, że trzeba kochać bliźniego swego jak siebie samego, i oczywiście mają to w dupie. A ja uważam, że nie trzeba kochać i że to jest w zasadzie głupota. Nie zamierzam szastać swoją miłością i obdarzać nią całego świata, bo, po pierwsze, mało jej mam, a po drugie, chciałbym się jednak skoncentrować na ludziach wartych tego uczucia.
Adam Darski: Zdecydowanie. Jestem też szczery, a z pozycji katolika szczerość nie zawsze znaczy dobroć. Katolicy uważają, że trzeba kochać bliźniego swego jak siebie samego, i oczywiście mają to w dupie. A ja uważam, że nie trzeba kochać i że to jest w zasadzie głupota. Nie zamierzam szastać swoją miłością i obdarzać nią całego świata, bo, po pierwsze, mało jej mam, a po drugie, chciałbym się jednak skoncentrować na ludziach wartych tego uczucia.
Etykiety:
Out of category
niedziela, 18 września 2011
Przedwyborcza reklama Palikota
Wszyscy ekscytują się Biedroniem. Ja nie. Nie uważam, że wypadł w debacie telewizyjnej gorzej niż inni. Może żal jedynie, że nie wypadł lepiej. I tyle mam do skomentowania. Polecam za to wszystkim wywiad z Januszem Palikotem na TVPInfo.
Etykiety:
Polityka
czwartek, 8 września 2011
Przedwyborcze przesłanie
Dużo ostatnimi dniami przeglądam przeróżne fora internetowe i czytam polską sferę homoblogerów i z zaniepokojeniem zauważam pewne zmęczenie tematem związków partnerskich. Oczekiwałem tego, że to prawne uregulowanie naszych związków będzie głównym tematem przedwyborczych dyskusji. Tymczasem blogerzy zastanawiają się głównie nad tym na kogo nie głosować. I o dziwo nie kwestia związków partnerskich jest często motywem tego, by oddać swój głos lub go nie oddać na któregoś z kandydatów na parlementarzystę, a całkiem drugorzędne lub trzeciorzędne kwestie. Nawet ci, których uznałem za "bojowników za naszą równość i wolność" rozprawiają nad polityczną kompromitacją w postaci wibratora w ręku Palikota i ten wibrator całkowicie przysłonił im inne rzeczy. Nie rozumiem czemu tak się dzieje, ale nawet wśród gejów i lesbijek kwestie związków partnerskich nie stały się głównym tematem wyborczym, choć moim zdaniem powinny.
Przy okazji zrobię trochę reklamy mojemu najnowszemu odkryciu blogowemu - blog "miłość po 30". Przewertowałem historię od jego założenia i czytało mi się bardzo dobrze. Dlatego polecam innym. Na koniec cytat z w/w bloga, który zadedykowałbym nie tylko Panu Gowinowi, ale i innym wypatrującym miejsca w przyszłym parlamencie. Nich to będzie i moje przedwyborcze przesłanie:
"Przestańmy, drogie środowisko LGTB, odżegnywać się od jakiejkolwiek chęci brania ślubów i posiadania dzieci. Stańmy Gowinowi naprzeciw i powiedzmy mu bezczelnie: Panie Gowin, pan dla mnie jest żaden autorytet w dziedzinie tego, kogo mam kochać, a kogo nie, pana poglądy na temat ślubów osób tej samej płci też mnie nie ciekawią, pan się mnie nie pytał przed ślubem, nie wiem, czemu ja miałbym się pana pytać przed moim. Jeśli jest pan przekonany, że rodzina tradycyjna musi się rozpaść i ulec rozkładowi pod wpływem legalizacji związków osób homo, to albo pan nie kocha żony i pragnie uciec w ramiona mężczyzny, albo boi się pan, że żona ucieknie w ramiona kobiety, ale naprawdę, pana osobiste problemy kompletnie mnie nie interesują. Co mnie interesuje? Interesuje mnie, że mój mężczyzna ma syna z małżeństwa z kobietą płci odmiennej, mieszkamy razem od 6 lat, mieszkanie jest na męża, a mąż ma raka z przerzutami i nie dość, że nie mogę go odwiedzać w szpitalu, nie mogę się doprosić o informację, czy jeszcze żyje, a syn płacze wieczorami, że nie chce jechać do mamy do Anglii, tylko chce zostać ze mną, u nas w domu, na który nie będzie nas stać, bo nawet jeśli mąż mi go zapisze w spadku, w życiu nie zdołam zapłacić podatku. I wiecie co, pp. Gowin, Terlikowski, Kaczyński, Niesiołowski et consortes? W dupie mam wasze poczucie estetyki, w dupie mam wasze uczucia religijne, w dupie mam "to się da przecież załatwić u notariusza", w dupie mam "homoseksualizm to kwestia wyboru" i ogólnie w dupie mam małe miasteczka."
Czekając na Zapatero
Zarzuca się Januszowi Palikotowi tu i ówdzie, że mglisty jest jego program ekonomiczny i wizja gospodarki. Nie jest on w moim odczuciu jednak bardziej mglisty niż program ekonomiczny SLD, PO czy innej partii startującej w wyborach. Powiem szczerze - mało mnie nawet interesuje wizja gospodarki według Palikota. Nawet, gdyby nie miał on żadnej i tak zamierzam zagłosować na jego ugrupowanie. Kwestie światopoglądaowe i równościowe zawsze były dla mnie najważniejszymi przy podejmowaniu decyzji wyborczej. I tak jest też obecnie. Dlatego nie widzę na chwilę obecną żadnej alternatywy wobec Palikota. Czekam wciąż na polskiego Zapatero. Jeden już miał nim zostać. Wiemy jak się skończyło. Palikot wydaje mi się najbliższy temu ideałowi.
Etykiety:
Polityka
środa, 7 września 2011
poniedziałek, 5 września 2011
Wszystko załatwić?!
Związki partnerskie? - Głosowałabym przeciw ustawie proponowanej przeze SLD.Są notariusze, umowy cywilnoprawne. Można się umówić co do dziedziczenia, odwiedzania w szpitalu. Można wszystko uregulować, jeśli się chce. - Jakubiak.
To, że Jakubiak tak to powiedziała mnie nie dziwi. Wszak to kobieta ograniczona, religijnie uzależniona i nie raz dawała temu wyraz. Ale co piszą geje i lesbijki na forach przeraża. W komentarzach znalazłem wiele komentarzy jak nastepujące: "Po co małżeństwa, skoro są notariusze", "Wszystko można uregulować u notariusza bez specjalnej ustawy o związkach."
Wszystko? Dobry żart. Mentalność pańszczyźnianego chłopa i ciotki-niewidki wciąż dominuje w dyskursie. Homofobia zinternalizowana wśród gejów i lesbijek jest bardziej powszechna niż mogłoby się wydawać. Niepojęte i niezrozumiałe. I to nie nastraja optymistycznie. Gdzie jest to młode pokolenie, które miało być wolne od stereotypów, wyzwolone i nowoczesne? No, gdzie?!
To, że Jakubiak tak to powiedziała mnie nie dziwi. Wszak to kobieta ograniczona, religijnie uzależniona i nie raz dawała temu wyraz. Ale co piszą geje i lesbijki na forach przeraża. W komentarzach znalazłem wiele komentarzy jak nastepujące: "Po co małżeństwa, skoro są notariusze", "Wszystko można uregulować u notariusza bez specjalnej ustawy o związkach."
Wszystko? Dobry żart. Mentalność pańszczyźnianego chłopa i ciotki-niewidki wciąż dominuje w dyskursie. Homofobia zinternalizowana wśród gejów i lesbijek jest bardziej powszechna niż mogłoby się wydawać. Niepojęte i niezrozumiałe. I to nie nastraja optymistycznie. Gdzie jest to młode pokolenie, które miało być wolne od stereotypów, wyzwolone i nowoczesne? No, gdzie?!
Etykiety:
Polityka
niedziela, 4 września 2011
Zła wola
Odsyłam do Eliasza, któy rozprawia się z opinią Sądu Najwyższego dotyczącą związków partnerskich. Też nie jestem w stanie zrozumieć upośledzonej opinii Sądu Najwyższego, który wyczytał z konstytucji coś czego tam nie ma. Chodzi oczywiście o zakaz zrównania albo nawet zbliżenia co do praw i obowiązków związków osób tej samej płci z małżeństwami. Sądy najwyższe w różnych krajach orzekały w tej kwestii i zawsze wynik rozważan tych sadów był taki, że ochrona małżeństwa nie oznacza, że prawodawca nie może przyznac takiej samej ochrony innym związkom. Wobec tego opinią polskiego sądu wydaje się być absurdalna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)