poniedziałek, 10 grudnia 2012

Bogna Białecka i jej homofobiczne turnee po parafiach

Jak donosi portal katolicki Bogna Białecka, znana z działalności w lubeslskiej Odwadze, krąży po polskich parafiach z homofobicznym turnee. Ten parafialny objazd to popis uprzedzeń i pseudonaukowego bełkotu.

"Nauka nie udowodniła, że homoseksualizm jest wrodzony. Fakty są takie, że na predyspozycje biologiczne muszą się nałożyć nieprawidłowe oddziaływania społeczne, aby zachowanie homoseksualne zaistniało – mówiła w czasie konferencji psycholog. Wykład skierowany był do osób duchownych, psychologów, psychiatrów i studentów. Prelegentka powoływała się na badania amerykańskich ekspertów dr Josepha Nicolosiego i dr Philipa Suttona, którzy specjalizują się w pomocy terapeutycznej osobom odczuwającym pociąg seksualny wobec własnej płci."

Nauka nie udowodniła, że orientacja nie jest wrodzona i jest wynikiem oddziaływań społecznych. To jest fakt, ale Pani Białecka mówi to co jest jej ideologicznie wygodne. Nicolosi ekspertem? To słowo zupełnie nie pasuje do tej osoby. Poza tym mówienie w jego wypadku o pomocy osobom odczuwającym pociąg seksualny do tej samej płci jest czymś idiotycznym. Przecież wszyscy wiedzą, że nie chodzi o żadną pomoc a o wzniecenie niechęci do odczuwanych potrzeb, co jest szkodliwe i niebezpieczne.

"Podkreśliła również, jak istotne jest, by młody człowiek, który nie jest pewien swojej seksualności, nie ujawniał się z tym przed środowiskiem rówieśniczym, ponieważ przypina sobie etykietkę, naraża na odrzucenie, bycie ofiarą i odbiera sobie nadzieję na zmianę tego stanu."

Czemu Pani Białecka, gdy ktoś odczuwa pociąg seksualny nazywa to niepewnością swojej seksualności? Czy mam rozumieć, że według niej kiedy odczuwa się hetoseksualny pociąg płciowy to jest już pewien swojej seksualności? To czysta manipulacja. najgorsze, że dokonywana na młodych ludziach, często niepełnoletnich. Pani Białecka zachęca do zamknięcia się w szafie, ponieważ jest oczywiste, że homoseksualista po coming oucie jest o wiele pewniejszy i świadomy siebie, mniej podatny na manipulację i odporniejszy na ataki ze strony takich ekstremistów jak Pani Białecka. A tak o wiele łatwiej wmówić człowiekowi w szafie, że homoseksualizm jest zaburzeniem i wymaga leczenia. Strasznie ludzi tym, że po ujawnieniu się będą ofiarą homofobii i będą odrzuceni jest największym chamstwem i debilizmem jakie można powiedzieć młodemu gejowi czy lesbijce. To zastraszanie. Pani Białecka wskazuje tym, że winę za homofobię ponoszą geje. To tak jak stwierdzenie, że kobieta została zgwałcona bo była kobietą. I to mówi psycholog? Pani Białecka wie, że gej ujawniony jest odporniejszy na indoktrynacje. Ujawniony gej prędzej poprosi o wsparcie jakąś organizację LGBT. Człowiek w szafie będzie żył w zakłamaniu, potem w zakłamaniu weźmie ślub z osobą przeciwnej płci i będzie prowadził zakłamane życie. I da Pani Białeckiej fałszywe świadectwo swojego rzekomego "uzdrowienia", którego nie będzie ona weryfikowała, by móc dalej robić swoje homofobiczne turnee po salach katechetycznych. I biznes się kręci.

Ludzie, trzymajcie dzieci i młodzież z dala od takich szarlatanów.

Ciekawy kometarz do sprawy przedstawiła Lilianne Blaze:

"Zauwazyliscie ze wiekszosc metod "leczenia" homoseksualizmu w duzej czesci opiera sie na atakowaniu rodziny "leczonego"? Schemat "gdyby twoi rodzice nie byli mocno pokrzywieni to ty bylbys 'normalny' "? Prawie zawsze polaczony z "zaufaj bogu i zerwij wszelkie toksyczne kontakty", z silna implikacja, nieraz mowione wprost - "jesli twoja rodzina akceptowala twoj homoseksualizm to ONI TEZ SA TOKSYCZNI"? "Leczacy" cynicznie mowia ze sa "za rodzina" i "wartosciami rodzinnymi", a w rzeczywistosci atakuja i niszcza rodziny, nie "tylko" tworzone przez pary jednoplciowe, ale rowniez te ktore "zgrzeszyly" majac dziecko-homoseksualiste. Dla czesci z nich (m.in. Richarda "I hate you, mom" Cohena) WZBUDZANIE NIENAWISCI DO RODZICOW jest wrecz "NORMALNA" czescia "LECZENIA" i nawet nie probuja sie z tym kryc."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz