Dzisiejszy dzień nie należał do udanych. Najpierw postanowienie sądu o tym, że można gejów poniżać i przyrównywać ich do zoofilów. Zdaniem sądu można w imię obrony wolności słowa i prawa do wypowiedzi. Ciekawe, że w przypadku Dody sąd przed tygodniem był innego zdania i wolność słowa nie była dla niego wartością chronioną. Potem posłowie PiS dali popis chamstwa w Sejmie, nazywając posła Godsona „murzynkiem” a posłankę Grodzką panem Grodzkim. Do tego Grodzka została upomniana przez posłów PiS, że zamiast słów ''ojciec'', czy ''ksiądz'' mówiła ''pan Tadeusz Rydzyk''. A to wszystko w sejmowej komisji kultury! Dziwny to kraj w którym, można zostać poniżonym za zachowanie jak najbardziej neutralne, a jednocześnie nie ponieść żadnych konsekwencji za zachowanie, które jest poniżające i obraźliwe. Wszyscy zachowują się jak w jakimś otumanieniu, w którym dostrzegają, że jedynie można urazić katolickie uczucia religijne. Nawet nie same osoby, ale coś tak abstrakcyjnego jak ich uczucia. I nie oszukujmy się, że chodzi o uczucia religijne wszystkich wierzących. Chodzi tylko o rzymskich katolików, bo przecież Szymon Niemiec dla posła Suski czy jego sejmowego kolegi Dziedziczka nie duchownym, a kimś kto się tylko przebiera za księdzą, żeby obrazić katolików, co już kiedyś politycy PiS powiedzieli po Europride z udziałem Niemca. Nawet sam fakt, że istnieje w Polsce kościół, którego przedstawiciel jest osobą homoseksualną jest dla wielu Polaków rzeczą obrażającą ich, Jezusa, Maryję i wszystkich świętych. Media nie pomagają, a jest nawet przeciwnie. Wystarczy przypomnieć co o prawosławnych Polakach powiedziano w tym roku TVN, który uchodzi za stację otwartą i tolerancyjną. Na początku pojawił się kucharz, który o prawosławnych Polakach mówił "Ruscy", a potem prezenterka spytała gości jakie są różnice między wigilią prawosławną a naszą, prawdziwą chrześcijańską. Wyraźnie widać, że chciano w ten sposób pokazać, że polskie i nasze to katolickie, a prawosławne to i nie nasze i nie prawdziwie chrześcijańskie, czyli zapewne udawane. Ale i prezenterzy TVN nie czują, że kogoś mogli urazić, ani posłowie Suski czy Dziedziczak. Suski twierdzi, że murzynek to słowo miłe, bo mu się kojarzy z murzynkiem Bambo, a Dziedziczak uważa, że Grodzka to chłop, który tylko udaje babę. Żaden nie dostrzega, że Godson i Grodzka zostali poniżeni. Tak jak kiedyś inny poseł PiS – Kamiński - tłumaczył, że używane przez niego słowo pedały to słowo neutralne. Co więcej nawet czołowy językoznawca Polski – Bralczyk – też nie widział w tym słowie nic obraźliwego. I to pomimo tego, że Polacy wskazywali je jako jedno z najbardziej obraźliwych w sondażu. Ponad rok temu sąd w trybie wyborczym również nie dostrzegł nic niewłaściwego w tym, że posłowie PiS nazywali Legierskiego chorym, a homoseksualizm chorobą psychiczną. Pedałów można zatem w Polsce bezkarnie poniżać, czarnuchów także i Ruskich też. Ale kiedy chodzi o uczucia katolików można nic nie mówić, a i tak znajdą się osoby, które dostrzegą w tym złą wolę i obrazę. Obraźliwym staje się nie dodanie słowa „ojciec” i „ksiądz” przed nazwiskiem Rydzyk. Obraźliwym staje się w Polsce także użycie sformułowania, które wypowiedział Karol Wojtyła, a czego zdaniem „prawdziwych” Polaków nie wolno czynić Senyszyn. Odmieniać oblicza ziemi wolno w Polsce tylko tym, którzy są katolikami na łańcuchu Watykanu. Najbardziej dziwi, że ci obrażeni nie są cierpiącymi na problemy osobowościowe i manie prześladowcze pacjentami psychiatrycznymi, czego można byłoby się spodziewać, ale ludźmi zajmującymi czołowe miejsca w państwie jak członkowie sejmowej komisji kultury. Ja już dawno przestałem wierzyć w to, że żyję w państwie neutralnym światopoglądowo. Polska to kraj katolickiej dyktatury, gdzie słowo demokracja jest rozumiana w najbardziej prymitywny sposób jako dominacja większości z przyzwoleniem na ucisk mniejszości.
Wracając do Naszej sprawy 2 dobrze się stało, że sprawa została skierowana do sądu. Nikt nie będzie mógł teraz zarzucić gejom i lesbijkom tego, że nie są potrzebne przepisy karzące za znieważanie osób ze względu na ich orientację seksualną, ponieważ mogą oddać sprawę do sądu z powództwa cywilnego.