piątek, 2 listopada 2012
Sąd Najwyższy upadł niziutko, niziutko...
Trzeba powiedzieć to głosno i wyraźnie: SĄD NAJWYŻSZY UPADŁ NISKO. Opinia SN dotycząca nadania ram prawnych związkom homoseksulanym ośmiesza tego, kto ją pisał. W prawnym uznaniu związków partnerskich przeszkadza opiniodawcy wszystko. Że związek jest rejestrowany, że istnieją przesłanki wykluczające zawarcie związku, że w urzędzie... Z opinii wynika, że wszystko przeszkadza opiniodawcy, bo wszystko mu przypomina małżeństwo. A co ma przypominać? Worek ziemniaków? Poza tym wytykane podobieństwa są absurdalne. Można odnieść wrażenie, że cokolwiek nie zawierałby projekt ustawy to i tak będzie źle i będzie przypominało małżeństwo. Zarzuty dotyczące zbytniego podbieństwa umowy związku partnerskiego do małeństwa zakrawają o kpinę. To tak jakby doszukiwać się podobieństwa słońca do słonecznika, bo podobnie brzmi albo biedronki do muchomora, bo czerwony w białe kropki. Opinia SN przechodzi granice absurdu. Czy ktoś, kto pisał tę opnię nie dostrzega tego, że kompromituje polski wymiar sprawiedliwości? Sam zarzut, że związki partnerskie za bardzo przypominają małżeństwo z powodu rejestracji w urzędzie może wywołać tylko śmiech. To w takim razie zabrońmy może także rejestracji samochodów, działalności gospodarczej i tysiąca innych rzeczy, które wymagają pójścia do urzędu. Ja wolałbym , żeby opiniodawca z Sądu Najwyższego wprost napisał, że nie popiera związków partnerskich, bo jest homofobem i konserwatywnym prawicowcem zamiast doszukiwać się dziury w całym. Byłoby to co prawda tak samo niemerytoryczne jak w przedstawionej opinii ale za to uczciwe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz