Niestety, w Słowenii będzie referendum w sprawie związków partnerskich. Jak w większości przypadków homofobii odpowiada za to Kościół katolicki, który zebrał potrzebne do tego 40 tys. podpisów. Referenda w sprawach praw człowieka, a w szczególności w kwestii praw mniejszości jest idiotycznym pomysłem. Byłbym skłonny (i to z wielkimi oporami) na takie rozwiązanie jedynie wówczas, jeśli mniejszości miałyby także prawo decydować w referendum o prawach dla większości. Tylko takie rozwiązanie gwarantowałoby jakąś równowagę sił. Trudno dziś ocenić jaki będzie wynik referendum, ale szanse zrównania związków partnerskich z małżeńskimi w Słowenii są niewielkie. Sprawę komplikuje fakt, że Sąd Najwyższy nakazał 2 lata temu parlamentowi zmianę przepisów w celu zniesienia dyskryminacji związków homoseksualnych, a po dostosowaniu prawa zgodnie z własnym wyrokiem dopuścił do przeprowadzenia referendum, które może to zablokować. Ewentualne „nie” w referendum sprawi, że Słowenia znajdzie się w punkcie bez wyjścia. Najciekawsze jest w tym to, że referendum nie doszłoby do skutku, gdyby rząd nie wniósł zapytania do Sądu Najwyższego o jego legalność. Liczył, jak większość ekspertów prawa konstytucyjnego w Słowenii, że referendum w sprawie praw gwarantowanych przez konstytucję będzie uznane za nielegalne. Umożliwiłoby to zamknięcie tematu raz na zawsze. Stało się wręcz odwrotnie. Otworzono tym posunięciem puszkę Pandory. Rząd żałuje, Sąd Najwyższy zastanawia się co zrobić, jeśli referendum nie przyniesie zgody społecznej na równość homoseksualnych związków partnerskich i heteroseksualnych małżeństw. Kościół katolicki dolewa oliwy do ognia homofobicznymi wypowiedziami hierarchów i mową nienawiści, kryjąc za maską miłosierdzia zbrodnicze oblicze totalitaryzmu.
wtorek, 7 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz