poniedziałek, 27 lutego 2012

Nie chcę drugiej Irlandii, chcę Kanady

Rok temu w Irlandii wprowadzono związki partnerskie. Otumaniony odtrąbionym w Polsce sukcesem irlandzkich gejów i lesbijek zupełnie ignorowałem ich niezadowolenie z wprowadzonych rozwiązań. Teraz, kiedy dokładniej przyjrzałem się wprowadzonej ustawie, rozumiem rozgoryczenie Irlandczyków i chęć wprowadzenia małżeństw jednopłciowych. Z analizy porównawczej wynika, że istnieje 169 przepisów, w których związki partnerskie są dyskryminowane w odniesieniu do małżeństw. Większość z nich dotyczy bardzo istotnych spraw, a nie, jak się to często przedstawia, ma charakter symboliczny. Tylko niewielka część dotyczy różnic w nazewnictwie czy sposobie rejestracji związków. Różnice dotyczą między innymi gorszego traktowania partnerów niż małżonków w przypadku dziedziczenia wspólnie z dziećmi zmarłego, świadczenia emerytalnego oraz innych świadczeń pomocowych w przypadku żołnierzy, odmowy zeznań, obywatelstwa, pomocy społecznej itd. Związki partnerskie w Irlandii, choć są krokiem naprzód, to są jedynie tym i niczym więcej. Do celu jeszcze daleko. Dzisiejsza lektura dotycząca związków partnerskich w Irlandii sprawiła, że moje zdanie na temat utworzenia odrębnej instytucji dla par jednopłciowych, się znacznie bardziej zradykalizowało. Powiem tak: nie chcę już drugiej Irlandii, chcę drugiej Kanady.
Charakterystyka różnic w Irlandii dostępna jest na stronie Marriage Equality. Zachęcam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz