Jeszcze wczoraj były już minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział uregulowanie procedury zmiany płci. Zgodnie z istniejącymi rozwiązaniami do tego, by biegły wydał opinię dla sądu popierającą zmianę płci wymaga się tzw. testu realnego życia. To powoduje np., że np. trans-męzczyzna nie jest wpuszczany do budynku przez ochroniarzy, bo w dowodzie osobistym figuruje jako kobieta. Pracodawcy nie chcą pracownika, który ma inną płeć w papierach, a inną w rzeczywistości. Niektórzy biegli wymagają dokonania zabiegów chirurgicznych, podczas, gdy nie ma pewności, czy sąd ostatecznie zgodzi się na zmianę płci. Kwiatkowski zapowiedział, że trzeba w końcu kwestie zmiany płci rozstrzygnąć prawnie. Np. jak liczyć wiek emerytalny osoby po zmianie płci, skoro inny mają kobiety, a inny mężczyźni? Jak uregulować kwestie rodzinne - np. rodzicielstwa. - Nie przesądzam, czy regulacja powinna być w jednej ustawie, czy zmiany w wielu stawach. O tym ma rozstrzygnąć zespół międzyresortowy we współpracy z Komisją Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości. W związku z tym, że Gowin został nowym ministrem katechizacji...wróć, sprawiedliwości (choć w przypadku Gowina to raczej to samo) już sobie wyobrażam skalę i rodzaj zmian. Myślę, że powalą nas wszystkich. Na kolana przed księdzem. I myślę, że w końcu Terlikowski natchniony duchem świętym, gołębiem czy innym ptaszyskiem będzie mógł dalej bić swoje dzieci, czego zakazu tak bardzo obawiał się ostatnio w jednym z programów telewizyjnych. Wszak katoprawicowe poglądy łączą obu panów.
środa, 16 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz