Głupie i żenujące zachowanie oraz śmiechy posłów podczas wczorajszego wystąpienia w Sejmie Biedronia uważam za skandal. Ale komentarz Julii Pitery do tego zdarzenia uważam za jeszcze bardziej bulwersujący. Chodzi o sformułowanie "poniżej pasa, jakiego użył Biedroń.
-Bardzo się stresowałem i długo przygotowywałem. To było moje pierwsze wystąpienie. Jestem posłem dopiero drugi dzień, wczoraj zostałem zaprzysiężony. I ten argument, ze skojarzeniem seksualnym, dotyka mnie osobiście. Bo nie ma żadnego podtekstu seksualnego w stwierdzeniu, że coś jest "ciosem poniżej pasa" - odparł Biedroń w dzisiejszej rozmowie z Moniką Olejnik, która wtrąciła, że to "potoczne stwierdzenie".
- Jeśli ktokolwiek inny by to powiedział, to pewnie tego rechotu na sali sejmowej by nie było. (...) Kiedy apelowałem do posłów o poszanowanie mojej godności, to posłowie i z PiS i z PO się rechotali. Dla mnie, jako takiego nowicjusza w Sejmie, było to dość przykre - zakończył poseł Ruchu Palikota.- Nie wstyd pani poseł?- zapytała Piterę prowadząca. - Nie. Problem polega na tym, że nie wiem, z czym można jeszcze skojarzyć pana posła Biedronia poza aspektem dotyczącym seksualności (...) - odpowiedziała minister. W tym momencie Olejnik nie wytrzymała: - Ale pani poseł, gdyby premier Donald Tusk powiedział, że to jest "cios poniżej pasa", to pani też by się śmiała?- Z całą pewnością by się posłowie nie śmieli. Tak się składa, że pan poseł Biedroń kojarzy się wyłącznie z omawianiem spraw dotyczących seksualności i preferencji. I w związku z tym taka była reakcja - wyjaśniła Pitera.
- A ja uważam, że pani nie jest tolerancyjna wobec homoseksualistów. Homoseksualiści to są jakieś dziwolągi? - znowu wtrąciła Monika Olejnik. - Nie. Nie mam zamiaru... - próbowała odpowiedzieć Pitera, ale Olejnik jej przerwała: "No jakoś się to pani wczoraj skojarzyło z jednym". - Pan poseł Biedroń jest dość monotematyczny. Gdyby się zaangażował w jakieś inne sprawy (...), to myślę, że Wysoka Izba nie miałaby tych skojarzeń - powiedziała posłanka PO.- Ubolewam. Ja przed programem sprawdziłem stronę internetową pani poseł i w przeciwieństwie do informacji, jakie można znaleźć na mojej stronie internetowej, u pani poseł jest biografia męża pani poseł, syna pani poseł... Pani poseł pisze o swojej rodzinie. W przeciwieństwie do mnie - podkreślił Biedroń. - Niestety wiele osób takich jak ja, właśnie z obawy przed nietolerancją, ukrywa ten fakt, boją się reakcji społeczeństwa. Więc kto tu się obnosi ze swoimi preferencjami? - ripostował. - Ja wczoraj w trakcie mojego przemówienia ani razu nie wspomniałem o seksualności - zakończył Biedroń.
Przyznam, że byłem w szoku, kiedy usłyszałem dziś jak Pitera widzi posła Biedronia. Chyba coś z Panią Piterą jest nie tak, jeśli homoseksualista kojarzy się jej tylko z fiutem. Smutne i żałosne jednocześnie. Ubolewam nad tym, że Sejm przez takie osoby jak Pitera staje się pośmiewiskiem. To nie tylko chamstwo ale i głupota wyszła z ust Pitery podczas programu. Dedykuję Pani Piterze fragment z Dzienników Iwaszkiewicza, który wspominając najszczęśliwsze chwile z Błeszyńskim napisał: "Jakież szczęście, że mogłem mu to dać i że on mógł mi dać tyle. Dancing w Tivoli i ucieczka wśród gasnących lampionów - jakież to piękne. I nikt tego nie rozumie, tej radości i tego szczęścia. Wszyscy myślą, że to polega na rżnięciu w dupę! A przecież to już Sokrates wyłożył Alcybiadesowi, że nie na tym polega szczęście i radość, jakiej doznają dwaj mężczyźni z obcowania z sobą. I przez tyle wieków nikt tego właściwie nie zrozumiał - i zawsze to interpretują poprzez gówno"
środa, 9 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz