środa, 2 listopada 2011

Celebryci

W mijającym roku w USA i Wlk. Brytanii mogliśmy obserwować wysyp coming outów aktorów, sportowców i polityków. Wszelkiej maści celebryci po ogłoszeniu światu tej radosnej nowiny zazwyczaj angażowali się w jakieś działania na rzecz środowiska LGB, najczęściej na rzecz małżeństw albo zwalczania homofobii. A w Polsce? Posucha… Wiem, wiem, Polska to nie Stany. Ani ten rozmiar, ani ta liczba, a i celebryta amerykański polskiemu nie równy. Ale przecież i nad Wisłą mamy też homoseksualnych aktorów, sportowców i polityków. Nie tylko jeden Biedroń przecież zasiada w poselskiej ławie. Tymczasem możemy obejrzeć w kolorowych magazynach Wolińskiego prezentującemu światu córkę, Piaska dom i Ziobrę nową żonę. Coming outów wśród polskich celebrytów jak na lekarstwo. Jak to mówią równie ważna co ilość jest jakość, ale i z jakością tych celebrytów jest marnie. Poniedziałek? Chyba lepiej nawet, żeby nie zabierał głosu i najpierw sam oswoił się z tym, że żyje w XXI w. a nie w XIX w. Jacyków? Widzę przemianę, ale nie nazwałbym jej jeszcze zadowalającą. Piróg? Ile razy można czytać jego odpowiedź na zadawane od lat przez dziennikarzy to pytanie „Jak to jest być gejem w Polsce?”. Odnoszę wrażenie, że polscy celebryci unikają jak ognia zaangażowania się w jakąś kampanię na rzecz gejów i lesbijek i zostania tęczowym posterboyem. Ostatnio w Polityce przeczytałem, że Piróg jest tym celebrytą, który bardzo chętnie angażuje się w akcje społeczne i nigdy nie odmawia w nich udziału. Tak się jakoś dziwnie składa jednak, że Piróga widzieliśmy w spocie przeciwko znęcaniu się nad karpiami, na plakacie na rzecz ochrony środowiska i wielu innych akcjach, ale nie na rzecz gejów i lesbijek. Taki paradoks. Polscy celebryci nie rozumieją tego, że bez względu na to czy chcą tego czy nie kształtują świadomość opinii publicznej i ciąży na nich pewna odpowiedzialność. Widać, że z perspektywy polskiego celebryty problemy gejów i lesbijek nie cieszą się dużym zainteresowaniem. Na pewno mniejszym niż karpi i drzew w Puszczy Amazońskiej. I to powinno ulec zmianie. Nie jest bowiem tak, że w Polsce nie realizuje się żadnych kampanii społecznych na rzecz gejów i lesbijek. Miłość nie wyklucza jest tylko jednym z przykładów. Zachodzę w głowę i nie rozumiem, jak to jest możliwe, że żaden z celebrytów nie zgłosił się do pomocy w tej kampanii i nie wyraził chęci współpracy z jej twórcami. Kiedy słucham niektórych z gejowskich celebrytów (czyt. Jacek Poniedziałek) odnoszę wrażenie, że nawet torpedują oni to, o co twórcy kampanii walczą. A walczą przecież też o to, żeby i im żyło się lepiej. Gdzie to zaangażowanie Piróga i Raczka, o którym można przeczytać w prasie?! Nie widzę!! Ani jednego ani drugiego nie było na żadnym spotkaniu w ramach kampanii „Miłość nie wyklucza”. Czy się w końcu doczekam? Póki co postuluję: więcej coming outów i więcej zaangażowania ze strony znanych gejów i lesbijek. I nie tylko ich, ale także heteroseksualnych celebrytów. Niech w końcu pokażą, że są za równouprawnieniem, że nie zgadzają się na dyskryminację, że nie jest to im obojętne, w jakim kraju żyją. Nie wystarczy wpleść w wywiadzie dla kolorowego magazynu między kilka zdań o tym, że jest się tolerancyjnym i ma się znajomych gejów. Uważam, że powinno ich być stać na więcej, znacznie więcej.

1 komentarz:

  1. zapędziłeś się troszkę. nie miałbym pretensji do heteroseksualnych celebrytów. powiedz szczerze, czy Ty angażujesz się w akcje na rzecz ochrony praw dzieci, równouprawnienia kobiet w pracy, walce z antysemityzmem itp?
    punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. wspierają - super. ale nie muszą walczyć, bo to nie ich interes. mało ludzi poświęca się dla idei, jeżeli to ich nie dotyczy bezpośrednio.

    OdpowiedzUsuń