„Rozmawiałam z posłem Godsonem, odróżnia to co jest napisane w Biblii od prawa i uznaje, że w świetle prawa homoseksualizm nie jest zadnym "wypaczeniem". Apelował z Robertem Biedroniem o mniej agresji w polityce. Dostrzegam różnicę między zachowaniem posła Godsona a poseł Pawłowicz.”
Nie jestem tym usatysfakcjonowany. Nie dostrzegam różnicy między językiem Pana Godsona a Pani Pawłowicz. Pani Pełnomocnik nie zauważa faktu, że poseł kolejny raz nazwał w Newseeku homoseksualizm zboczeniem. Czy to jest według Pani Pełnomocnik dopuszczalny język w debacie publicznej? To ja już chyba wolę słowo jałowy użyte przez Pawłowicz. Nie rozumiem jak może nie być uznane za obraźliwe nazwanie kogoś zboczonym. Jeżeli PO nie zauważa w tym niczego niestosownego to ja jestem tym bardzo zasmucony. Przykro mi, ale ja nie zgadzam się na tolerowanie takiego języka. Pani Pełnomocnik wspomniała o apelu Godsona i Biedronia o mnie agresji w debacie. Cóż z tego, jeżeli następnego dnia Pan Godson podtrzymał swoje agresywne wypowiedzi i kolejny raz mówił o osobach homoseksualnych jako zboczonych. To, że mówi się o sobie że szanuje się ludzi nie sprawia, że tak jest i przestaje się być homofobem. O tym świadczą czyny, a nie pusta deklaracja. Jestem bardzo zawiedziony odpowiedzią Pani Kozłowskiej Rajewicz. Widać, że PO jest skłonna nie tylko tolerować język nienawiści i homofobię w swoich szeregach ale ją chronić.
A to fragment z ostatniego Newsweeka:
"NEWSWEEK POLSKA: Wiedząc, jak to wszystko się potoczyło i co się stało nie chciałby Pan cofnąć czasu i czegoś zmienić?
JOHN GODSON: Nie, na pewno nie.
NEWSWEEK POLSKA: Poglądów na homoseksualizm i homoseksualistów też Pan nie zmienia?
JOHN GODSON: Nie zmieniam. Jeśli ktoś zapyta mnie, czy czyny homoseksualne są zboczeniem, odpowiem mu: „Tak, czyny homoseksualne, są zboczeniem”. " Dla Pełnomocnika Rządu ds Równego Traktowania to nie jest wypowiedź homofobiczna. Przerażające.
A to fragment z ostatniego Newsweeka:
"NEWSWEEK POLSKA: Wiedząc, jak to wszystko się potoczyło i co się stało nie chciałby Pan cofnąć czasu i czegoś zmienić?
JOHN GODSON: Nie, na pewno nie.
NEWSWEEK POLSKA: Poglądów na homoseksualizm i homoseksualistów też Pan nie zmienia?
JOHN GODSON: Nie zmieniam. Jeśli ktoś zapyta mnie, czy czyny homoseksualne są zboczeniem, odpowiem mu: „Tak, czyny homoseksualne, są zboczeniem”. " Dla Pełnomocnika Rządu ds Równego Traktowania to nie jest wypowiedź homofobiczna. Przerażające.
Homoseksualizm był uznawany za zboczenie ponad 2000 lat naszej ery i 4000lat przez naszą erą.Dziś słowo perwersja czy grzech są uznawane przez lobby za nietakt , jeżeli pojawią się w rozmowie. A jak traktować sadystę, masochistę czy piromana? To odnogi jednego drzewa- zła.
OdpowiedzUsuńBullshit. Homoseksualność została uznana za parafilię pod koniec XIX wieku. Polecam nieco dokształcić się z historii badań nad seksualnością. Jak również z tym, czym jest BDSM (w sadyzmie czy masochizmie nie ma nic złego, o ile aktywności tego typu są podejmowane świadomie, przez dorosłe osoby i za obopólną zgodą - co do tego są zgodni współcześni seksuolodzy).
OdpowiedzUsuńRóbta, co chceta! Ot filozofia współczesnej epoki dyktatury relatywizmu moralnego.Cóż mogę napisać komuś, kto podaje się za homo ateistę racjonalistę. Niestety nie mam miecza żeby wojować z ateistami a walka na argumenty słowne jest bezsensowna. Dziś usłyszałem, iż Unia wydała dyrektywy, w których zaznacza, żeby w rozmowach należy być neutralnym płciowo, tzn nie mówi się pani/frau/ czy panna. Ale skoro w Unii marchew jest owocem, a ślimak rybą słodkowodną to normalny facet, taki jak ja może być uznany za ślimaka.Ale ślimak przynajmniej ma skorupę. Może schować się w niej i nie widzieć tego co ludzie z rodzaju Homo robią, a robią co chcą, bo kto im zabroni. A więc róbta co chceta.
OdpowiedzUsuń