czwartek, 6 grudnia 2012

Odwaga Lublin - opinia

Obejrzałem dokładnie stronę Odwagi z Lublina. To organizacja, która krzywdzi ludzi. Zarówno osoby homoseksualne, jak i ich rodziców. Cała działalność tej ekstremistycznej grupy skupia się na wmawianiu gejom, że są chorzy. Bardzo dziwaczny jest dział pokazujący pseudoświadectwa. Przeczytałem wszystkie historie i nie znalazłem ani jednej, która by mnie przekonała do tego, że ktoś zmienił swoją orientację. Są to historie ludzi nieszczęśliwych i zagubionych, których Odwaga uczyniła jeszcze bardziej nieszczęśliwymi wmawiając im, że mogą a nawet powinni żyć w kłamstwie. Przykłady rzekomych "uzdrowień" wyraźnie wskazują na to, że problemy tych ludzi jeszcze bardziej się pogłębiły.  Działania prowadzone przez Odwagę są odrażające. Kolejny raz napisałem w tej sprawie dziś do Odwagi. Kłamstwa i manipulacje jakich ta ekstremistyczna grupa się dopuszcza są niebezpieczne.  Uważam, że należy potępiać zło, które jest ich udziałem. Być może dzięki temu przeproszą oni kiedyś za swoje działania tak jak uczynili to byli członkowie podobnych grup w USA i Wlk. Brytanii. Zachęcam też innych: odwaga@onet.eu





A oto kilka kwiatków z opowiadań "wyleczonych" (pasowałyby do działu HUMOR):

"Owszem mam skłonności homo ale choć sprawiają mi one przyjemność to czuję do nich wstręt. Jeśli ktoś jest bi tak jak ja (bo inaczej chyba nie mogę tego określić) to jest w komfortowej sytuacji. Ja szczerze współczuję tym co nie mają tak silnej woli jak ja żeby z tym walczyć. Wszystkie skłonności z dzieciństwa zniwelowałem i teraz zostało mi tylko to, że sam widok faceta mnie podnieca. Myślę, że to sukces w walce z czymś czego nie akceptuje, a co było silne."

Sukces? Jaki? Podniecali faceci i nadal podniecają. Gdzie tu sukces?

"Sądzę, że będę szczęsliwym mężem i ojcem u boku pięknej kobiety, którą kocham... Od dawna o tym myślałem i nie chcę tego zmieniać wiążąc się z chłopakiem. Staję się coraz pewniejszy tego, że jestem normalny i że potrafię być dobrym mężem i ojcem. Na pewno nie zwiążę się z mężczyzną, bo po prostu nie jest to dla mnie normalne i tego nie chcę."

Co można powiedzieć? Chyba nic, tylko zapłakać.

"Dzieje się tyle dobra, że szatan wariuje. Jak ma nie wariować patrząc na mnie samego. Dwa i pół miesiąca mojego pobytu to conajmniej 80 masturbacji mniej- to 80 grzechów mniej!!! Staje się powoli wolny, wychodzę na prostą."

Raczej sperma uderza do głowy.

"Tak sobie pomyślałem o Kampani Przeciw Homofobi, o Marii Szyszkowskiej, o organizowanej w Warszawie paradzie, o wielkim zamęcie, o wielkich pieniądzach ładowanych na rzecz uchwalenia ustawy o związkach partnerskich, o kampanii na rzecz pornografii, antykoncepcji, o reklamach z homoseksualnymi podtekstami, o tym całym brudzie..."

Wielkie pieniądze? Oby te słowa się ziściły kiedyś.

"Poprzez terapię i spotkania w grupie wsparcia Bóg zaczął uzdrawiać moje zranienia. Od początku tej drogi sprawił, że towarzyszyła mi moja obecna żona, która zmagała się nie tylko z tym, co ja jej fundowałem (czasami nie chciałem jej widzieć, tak mnie odrzucała jej kobiecość), lecz także ze swoimi zranieniami z dzieciństwa. Dziś mamy dwójkę dzieci, jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi - nie dlatego, że nie ma problemów i trosk, są one także w naszym małżeństwie, ale dlatego, iż wiemy, że idziemy drogą naszego powołania, że to jest prawda o nas - taki plan przygotował dla nas Pan Bóg."

No a gdzie ta zmiana orientacji? Każdy omija temat jak może i umie. Używanie słów uleczenie, zdrowienie, wychodzenie na prostą, zawarcie małżeństwa jest nagminne. Nigdzie jednak ani słowa o tym, że już nie czują te osoby pociągu do własnej płci. Czemu? No właśnie, czemu? :)

"Dziś nie szukam już związku z drugim facetem. Choć w dalszym ciągu skłonności homo pozostały, taki związek nie wchodzi w grę."

To nie jest przykład znalezienia szczęścia.

A na zakończenie pytanie: Czemu tych "świadectw uleczeń" tak mało? Na setki, którymi się chwali Odwaga kilka do mnie nie przemawia. Żeby być uczciwym w temacie zrobiłęm sondaż wśród osób, które takie pseudoterapie przechodziły. Wszystkie potwierdziły, że orientacji nie zmieniły i nie znają nikogo, komu by się to udało. Swojego czasu w Tygodniku Powszechnym ukazał się artykuł, w którym autor po kilku miesiącach spotkał się z kilkoma "uleczonymi". Byli albo w dalszej depresji albo w szczęśliwych związkach homoseksualnych. Czas chyba byłoby w takim razie zamknąć Odwagę.

3 komentarze:

  1. Petycja przeciwko homofobicznemu ośrodkowi z Lublina

    http://www.activism.com/pl_PL/petycja/nie-zgadzam-sie-na-leczenie-homoseksualizmu-w-polsce-przeciw-legalnosci-lubelskiej-odwagi/41085

    OdpowiedzUsuń
  2. wow. dzięki za linka. ale ja wole osobiscie pisac. mam pewnosc, ze dotrze do adresata.

    OdpowiedzUsuń