Kolejna rządowa kompromitacja. Tym razem w wykonaniu Radosława Sikorskiego, który w odpowiedzi na zarzuty wobec abp Głódzia o poniżanie i obrażanie podwładnych odpowiedział: „Uważam, że ten styl, taki trochę wojskowy, powinniśmy uszanować. To jest bardzo sympatyczna postać”. W sprawie zarzutów o pijaństwo dodał, że to wpisuje się w tradycję wojskową. Czy ja mam rozumieć, że w polskim wojsku tradycją jest nadużywanie alkoholu, poniżanie i wykorzystywanie ludzi? Minister, który wypowiada takie słowa powinien zostać zdymisjonowany, bo ośmiesza państwo, rząd i siebie, a przede wszystkim polskich żołnierzy. Znalazł się on w gronie osób popierających Głódzia, do którego należy także Mirosław B., ksiądz skazany za molestowanie i rozpijanie nieletniej. A może dowiem się niedługo od członka rządu, że to także wpisuje się w jakąś polską tradycję. Może szkolnictwa albo opieki nad dziećmi?!
Nie zabłysnęła wczoraj także Pani Pełnomocnik ds. Równego Traktowania, która stwierdziła, że polskie prawo dotyczące osób LGBT jest dobre i postuluje, że najpierw należy zmieniać mentalność, a później prawo. To sprzeczność sama w sobie, bo skoro według Pani Pełnomocnik prawo jest dobre to po co zmiana? Myślę, że Pani Kozłowska Rajewicz jednak zdaje sobie sprawę z tego, że prawo jest złe – brak instytucjonalizacji związków jednopłciowych, brak zakazu dyskryminacji w dostępie do towarów i usług, edukacji, usług medycznych. Co do zmiany mentalności społeczeństwa to przy obecnych działaniach polityków i rządu możemy czekać lata! Przedstawiciele krajów, w których wprowadzono zmiany legislacyjne, podkreślają, że najskuteczniejszym sposobem zmiany nastawienia jest zmiana prawa. Polski rząd nie robi nic ani w kierunku zmiany prawa, ani mentalności. Nie ma ani jednego rządowego projektu, które promowałyby tolerancję i wiedzę na temat osób LGBT. Wszystko, co się w tej sprawie dzieje, robią organizacje pozarządowe. Trzeba przyznać rację Robertowi Biedroniowi, którego zdaniem mówienie o tym, że najpierw trzeba zmienić mentalność, to chowanie głowy w piasek i sposób na ucieczkę od problemu. Tym bardziej dziwią słowa Pani Pełnomocnik, że wypowiedziała je dzień po rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie prawnego uznania związków jednopłciowych i objęcia osób homoseksualnych prawem antydyskryminacyjnym oraz ochroną przed nienawiścią.
Mam też jako obywatel Polski żal do władz polskich o to, że nadal manipulują one społeczeństwem w sprawie konstytucjonalności związków partnerskich. Jak powiedziała prof. Łętowska w sporze o związki partnerskie nadużywa się prawa, a prawo w Polsce kapituluje przed biznesowymi interesami, ideologicznymi namiętnościami i siłą. W sporze o związki partnerskie mamy do czynienia z manipulacją tych, którzy insynuują niekonstytucyjność takiego rozwiązania. Prof. Łętowska w wywiadzie dla Krytyki Politycznej bardzo ciekawie mówi również o nieprawidłowościachi i manipulacjach ze strony prawników Ministra Gowina i Biura Ekspertyz Sejmowych: „Z tego powodu ja nigdy w życiu nie zrobię niczego dla Biura Analiz Sejmowych. Niedawno właśnie odmówiłam. Wiem, że moja praca albo zostanie przez nich potraktowana nie na serio, albo zgubi się w statystycznym zestawieniu, zostanie przez nich wykorzystana wyłącznie jako alibi dla przedstawionych przez nich opinii większościowych. Ja sobie na to nigdy nie pozwolę. To wszystko jest zakłamane. Od lat powtarzam, że najgorszą rzeczą, jaką prawo może sobie zafundować, jest hipokryzja albo uczestniczenie w hipokryzji. Tylko że demaskowanie tego rodzaju hipokryzji, w której uczestniczą prawnicy działający w logice nadużywania prawa, w logice innych sił, które prawem chcą się posługiwać, wymaga już bardzo wysokiego poziomu przygotowania zawodowego i pewnej odwagi, żeby powiedzieć w określonym momencie, że coś jest nie tak.”
czwartek, 21 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz