W dzisiejszej „Kropce nad i” przez posła Godsona, znanego chrześcijanina będącego przy okazji posłem PO znów przemówił Duch Święty (Godson uważa, że też jest święty, ale z małej litery). A przemówił w te słowy: „Dzisiaj mówimy o związkach partnerskich, jutro porozmawiamy o małżeństwach gejów, a potem o adopcji dzieci przez takie pary. Gdzie się zatrzymać? Może pojutrze pojawi się lobby pedofilskie, które będzie walczyć o obniżenie wieku inicjacji seksualnej”. Wydaje mi się, że to spora podłość ze strony pana Ducha, choć nie wykluczony jest też inny scenariusz. Może zajęty konklawe i rozliczaniem Benedykta XVI palnął w roztargnieniu bzdurę, która teraz spadnie na bogu ducha winnego pana Godsona? A może zrobił to świadomie, bo syn boży John Abraham zgrzeszył czynem, mową lub zaniedbaniem tak szpetnie, że został ukarany? Tak jak zostali ukarani budowniczy Wieży Babel, gdyż Jahwe obawiał się, że jak już ją zbudują to „nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić". Nie sądzę abyśmy doszli prawdy, a na współpracę obu panów w tym względzie nie liczę.
Jednak należy się czytelnikom, przede wszystkim panom Godsonowi i Duchowi, kilka słów wyjaśnienia. Orientacja seksualna nie jest dewiacją ani chorobą. Nie zagraża nikomu przez sam fakt istnienia. Nie wyrządza krzywdy drugiemu człowiekowi. Nie jest karalna w polskim prawie, tak jak była np. w faszystowskich Niemczech czy stalinowskiej Rosji. Inaczej się to przedstawia w przypadku pedofilii. Ta jest zaburzeniem preferencji seksualnych, czyli choroba. Czyny pedofilne wyrządzają szkodę drugiemu człowiekowi – w tym przypadku dziecku. Czyny takie są ponadto traktowane przez prawo karne jako przestępstwo i zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 12. Prawo dające dorosłym osobom homoseksualnym, możliwość zawarcia związku partnerskiego, czy nawet małżeństwa nie jest tym samym czym jest obniżanie wieku legalnego obcowania płciowego. Inicjacja seksualna w końcu, nie jest tym samym co akt seksualny – w tym przypadku pedofilny.
Demokracja w odróżnieniu od tego czym dysponowali autorzy Biblii, jest swego rodzaju umową społeczną. Umową według której obywatele współpracują, dbają o siebie i szanują się nawzajem – przynajmniej z założenia. Ta umowa gwarantuje wszystkim takie same prawa, niezależnie od płci, koloru skóry, wyznania lub jego braku, czy orientacji płciowej. Warto czasem wyjść ze świata starożytnego opisanego na kartach Biblii, spojrzeć przez ramię Jakuba walczącego z aniołem, odwrócić wzrok od zagłady Sodomy i Gomory. Tym bardziej będąc posłem na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w Roku Pańskim 2013.
sobota, 9 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sejm jest również efektem umowy społecznej /woli wyborców/. Dlatego decyzję Sejmu należy szanować.Swoją drogą, dlaczego o takie prawo nie upominano się chociażby za rządów Leszka Millera? Może lobby liberałów i masonów było za słabe?
OdpowiedzUsuńPoseł Godson, ze względu na swoje korzenie daje jak najlepsze świadectwo o pracy misyjnej w Afryce.Ciekaw jestem, jak w Afryce przyjęto by polityka, który zamiast żony miałby "męża".
Chyba nawet szympnsy były się zdziwiły.
Przykład Francji świadczy o tym, że poseł Godson ma rację w swoich wywodach.
Panteraz: ależ upominano się, możesz o tym nie wiedzieć, był nawet projekt. Choć przyznaję determinacja była mniejsza.
UsuńPoseł Godson jest hipokrytą, więcej o nim nie da się napisać.
A konkretnie w czym Godson ma rację podając przykład Francji? Że małżeństwa homoseksualne i adopcja dzieci? Ależ oczywiście, że tak powinno być. Niby dlaczego nie?