Wyrok uznający Dodę winną obrazy uczuć religijnych został utrzymany w mocy. - To bardzo zaskakujące i niepokojące. Obyśmy nie doszli do momentu, w jakim są wyznawcy islamu, którzy są w stanie próbować zabić za karykatury związane z narracją religijną islamu - komentuje dla tokfm.pl Jacek Tabisz, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Dorota Rabczewska została w poniedziałek prawomocnie skazana na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych poprzez określenie autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał taki wyrok sądu I instancji.
- Jesteśmy bardzo zdziwieni i oburzeni tym wyrokiem. Obraza uczuć religijnych to bardzo dziwna kategoria wyroku, przecież ludzie mają dużo więcej uczuć niż religijne, więc czemu akurat te są chronione? - pyta Jacek Tabisz.
W zasadzie większość katolików nie zgadza się ze Starym Testamentem
- Każdy, kto czytał Biblię, wie, że bohaterowie tej opowieści robią różne dziwne rzeczy. Np. nie lubią homoseksualistów, są skłaniani przez Boga do zabijania wszystkich mieszkańców miast w Ziemi Obiecanej - wylicza nasz rozmówca. - Czytelnik tej księgi może odnieść wrażenie, że jej autorzy albo źle usłyszeli Boga, albo ten Bóg w ogóle nie istnieje - dodaje.
Zdaniem Tabisza "uwaga" Rabczewskiej wypływała z lektury Biblii i nie była w żaden sposób obraźliwa. - W zasadzie większość katolików też się nie zgadza z tym, co jest napisane zwłaszcza w Starym Testamencie a propos norm moralnych - uważa prezes Racjonalistów.
Skazywać za słowa "głupi Homer"!
- Jakby to było, gdyby ktoś powiedział, że Homer był głupi. Czy z uwagi, że ktoś nie lubi Homera, należy go skazywać na więzienie albo ogromną grzywnę? - pyta retorycznie.
- Bardzo bym nie chciał, żebyśmy doszli do takiego momentu, do jakiego doszli wyznawcy islamu. Oni są w stanie próbować zabić osoby, które rysują karykatury związane z narracją religijną islamu - ostrzega nasz rozmówca.
"Obrazą uczuć" przejmują się jedynie ateiści.
Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Racjonalistów, kategoria "obrazy uczuć religijnych" powinna być zniesiona, bo godzi w wolność słowa.
- Jeżeli ktoś jest przekonany, że Bóg, w którego wierzy, jest prawdziwy, to w ogóle nie powinien się tym przejmować. Wydaje mi się, że przejmują się tym ludzie, którzy są podobnie jak my ateistami, ale nie chcą się do tego przed sobą przyznać - podsumowuje.
Osobiście czuję się tym bardzo tym wyrokiem zaniepokojony. Biblia to książka jak każda inna. Ma prawo się nie tylko nie podobać ale i jej autorzy (których nawet nie znamy) mają prawo podlegać krytyce. Ktoś kto czytał tę książkę musi przyznać, że zawarte w niej treści są zupełnie nie do zaakceptowania, nawet dla gorliwych wyznawców chrześcijaństwa. Bzdury i nonsensy, od których roi się w tej lekturze, mogą skłaniać nawet do wniosku, że ktoś je piszący nie był zrównoważony psychicznie, chyba że traktujemy to w kategoriach powieści fantasy.
wtorek, 19 czerwca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz