Debata na temat klauzuli sumienia dla farmaceutów osiągnęła już dawno poziom śmieszności, ostatnio przekroczyła zaś próg grozy. Absurdalne są wszystkie próby uzasadniania tego idiotyzmu za pomocą twierdzeń typu „katolik nie może sprzedawać środków antykoncepcyjnych”. Może czy nie może to jest wyłącznie jego prywatna sprawa. Warto zauważyć, że katolik może, ale nie musi pracować w aptece, służbie zdrowia, sklepie, kopalni, w banku. To jest również jego prywatna sprawa. Prawo do korzystania ze środków antykoncepcyjnych to osobista sprawa obywatela w demokratycznym, świeckim kraju i wyłącznie jego wybór. I nikt nie ma prawa ingerować w decyzję tych osób, które chcą środki antykoncepcyjne kupić. Jeśli ktoś jest przeciwny sprzedaży środków antykoncepcyjnych to nie wybiera zawodu aptekarza. I nikt nie ma prawa do zmuszania ich do bycia aptekarzem. Może prowadzić sklep z ziołami lub kiosk i sprzedawać polopirynę i proszki od bólu głowy. Nikt nie zmusza wegetarian do sprzedaży mięsa. Mają prawo być przeciwko zabijaniu zwierząt, ale nie mają prawa odmówić klientowi sprzedaży mięsa ze względu na przekonania etyczne. Tak samo świadkowie Jehowy nie mają prawa odmówić transfuzji krwi rannemu, który jej potrzebuje w szpitalu.
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz