Dziś trochę jak z Pudelka, ale cóż... W Finladnii trwają wybory prezydenckie, które ucieszyły po pierwszej turze fińskich gejów i lesbijki, ponieważ do trugiej tury przeszedł Pekka Olavi Haavisto, czyli nasz człowiek. Haavisto to fiński polityk, w latach 1995–1999 był ministrem środowiska i jest przewodniczącym partii zielonych. Uzyskał w pierwszej turze prawie 19% głosów. Zła wiadomość jest taka, że najwięcej głosów zebrała przedstawicielka partii konserwatywnej. Jest ona niestety typowana na zwycięzcę drugiej tury. I to też nie jest dobra widomość. Prawica, nawet fińska, jest zawsze ruchem o charakterze mało postępowym, żeby nie powiedzieć antypostępowym. Bez względu na to, kto wygra klęskę poniosła lewica i ich kandydat. Oznacza to, że pierwszy raz od kilkudziesięciu lat prezydentem nie będzie socjaldemokrata. Obecna prezydent Tarja Halonen była politykiem bardzo przychylnym postulatom środowiska LGBT. Niestety odchodzi i to kolejna zła wiadomość.
Wracając do Haavisto i pudelkowej sprawozdawczości nie można nie wspomnieć o mężu kandydata. Nazywa się Antonio Flores i pochodzi z Ekwadoru. Jest w fińskich mediach pokazywany obecnie częściej niż sam Haavisto. I nie ma się czemu dziwić. Taki latynos na Skandynawach musiał zrobić wrażenie. I zrobił!
Wracając do Haavisto i pudelkowej sprawozdawczości nie można nie wspomnieć o mężu kandydata. Nazywa się Antonio Flores i pochodzi z Ekwadoru. Jest w fińskich mediach pokazywany obecnie częściej niż sam Haavisto. I nie ma się czemu dziwić. Taki latynos na Skandynawach musiał zrobić wrażenie. I zrobił!
ładne muszki ^^
OdpowiedzUsuńczy nie za duża różnica lat ?
OdpowiedzUsuń