poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Kibol w parlamencie
Mamy byłego prezydenta i noblistę (w dziedzinie pokoju!), który chciałby getta dla gejów w parlamencie, a teraz byłego piłkarza w parlamencie, który chciałby wykurzyć gejów z szatni piłkarskich. Z zażenowaniem słucham jak kibol Jan Tomaszewski plecie trzy po trzy o tym, jak to wygoniłby piłkarza geja z szatni i spod prysznica. ‘No pewnie, niech się pedały nie myją z innymi, normalnymi ludźmi, bo zarażą jeszcze kogoś pedalstwem, rzucą się na Tomaszewskiego i zgwałcą jak tylko mydło upadnie na podłogę.’ – to sposób myślenia, który niestety reprezentuje poseł. Prymitywizm Tomaszewskiego przeraża. Pewnie takiemu prymitywnemu kibolowi jak Tomaszewski nawet do głowy nie przyjdzie myśl, że zapewne nie raz ani nie dwa z pedałem kąpał się, był w saunie i przebierał się w szatni. Geje też grają w piłkę nożną i w futbol amerykański. Tomaszewski nie wie tego, bo sączona homofobia taka jak z jego ust zastrasza ludzi i boją się oni ujawnienia. Ale czasy się zmieniają i coraz więcej sportowców ujawnia swoją orientację. W lidze angielskiej co najmniej 8 gejów zadeklarowało homoseksualizm, ale nadal chcą pozostać anonimowi. Również w Niemczech był niedawno wywiad z gejem grającym w lidze niemieckiej, który potwierdził, że zna też innych homoseksualnych piłkarzy. Są już też coming outy jak Robbiego Rogersa. Ronaldo ma go – jak podejrzewam – przed sobą. Wynajęta surogatka do urodzenia dziecka, randkowanie ze znanymi i mniej znanymi gejami, spędzanie wakacji z „przyjacielem” w jednym pokoju, podczas gdy domniemana dziewczyna nocuje w innym hotelu i pokazuje się z Ronaldo tylko na potrzeby fotoreporterów – to mówi wiele. Podejrzewam, że coming out Ronaldo wkopie kiedyś Tomaszewskiego w ziemię ze zdumienia. Ale jak na razie Tomaszewski wciąż tkwi w okowach głębokiego PRL-u i wydaje mu się, że wszyscy geje będą chcieli go macać pod prysznicem, podczas gdy zapewne każdy prędzej porzygałby się na widok jego obleśnej facjaty niż zbliżył się do niego. Komentarza ze strony innych polityków na homofobię Tomaszewskiego brak. Minister sportu milczy, Kozłowska-Rajewicz też milczy. Czy mnie to dziwi? Nie, nie dziwi. Bo czego się spodziewać po państwie, w którym swastyka jest symbolem szczęścia a nazwanie kogoś pasożytniczym ścierwem w ocenie sądu nie powinno nikogo obrażać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz